6

1.3K 73 25
                                    

Marek obudził się o siódmej rano. Nie potrafił dalej spać, więc podniósł się z bardzo wygodnego materaca. Wziął szybki prysznic, umył zęby i ubrał się w jakieś luźniejsze ciuchy. Mianowicie czarne bokserki, tego samego koloru dresy i jakąś losową, granatową koszulkę. Nałożył na stopy swoje klapki firmy versace i opuścił łazienkę.

W tym czasie Wawrzyniak jeszcze słodko sobie spał. Nie zapowiadało się, by miało to ulec zmianie.

Kruszel zszedł na dół i zajrzał do lodówki. Trochę dziwne uczucie, mieć wszystko i to jeszcze pod ręką...

Wyciągnął jogurt, a potem go zjadł. Wyrzucił opakowanie do śmietnika, a łyżeczkę włożył do zmywarki.

Zastanawiał się, co mógł robić. Trochę mu się nudziło. Wyjrzał za okno i patrzył na ogród. Postanowił skorzystać z tego, że stoi tam trampolina.

Po otwarciu drzwi na taras, uderzyło w niego nieco chłodnawe powietrze. Udał się więc do góry, by wziąć jakąś bluzę. Złapał za klamkę drzwi od swojego pokoju i zatrzymał się.

Miał chyba lepszy pomysł, lecz nie wiedział, czy może zaryzykować.

Po chwili zastanowienia podszedł do drzwi na przeciwko i delikatnie je uchylił. Po cichutku wszedł do środka sypialni, w której Łukasz spokojnie spał. Wszedł do jego garderoby i wyciągnął bluzę marki fila, należącą do mężczyzny.

Chyba się nie zdenerwuje...

Wyszedł, pozostając niezauważonym. Założył podebraną bluzę i teraz już poszedł na trampolinę. Chyba brunet niedawno ją nosił, bo czuć jego zapach i perfumy...

Skakał na trampolinie i przy okazji nauczył się kilka sztuczek.

Łukasz w tym czasie zdążył się obudzić. Od razu poczuł ból głowy. Przejrzał instagrama i po porannej toalecie postanowił sprawdzić, czy Kruszel jeszcze śpi. Zastał pusty pokój, co go trochę zaniepokoiło. W łazience było ciemno i w dodatku drzwi były uchylone, więc napewno go tam nie ma.

Trochę szybszym krokiem zszedł na dół. Już będąc na schodach, dostrzegł skaczącego na trampolinie chłopca. Jego uwadze nie umknęła górna część ubioru, którą miał na sobie.

Postanowił mu nie przeszkadzać. Zrobił sobie kawę i kanapki, a potem usiadł przy stole w ten sposób, by mieć widok na ogród.

Przyglądał się w ciszy chłopakowi, który swobodnie sobie skakał.

Posprzątał po śniadaniu i wyszedł na dwór, gdzie Marek już leżał.

—Siema, młody.—Podszedł do trampoliny.

—Hej.—Odwrócił się w stronę niebieskookiego.

—Długo nie śpisz?

—Chyba od siódmej... Coś takiego.

—Jezu...—westchnął.—Przez chyba dwie godziny się nudziłeś. Dlaczego mnie nie obudziłeś?

—Nie chciałem cię budzić...

Starszy spojrzał na bluzę, spoczywającą na drobnym ciele chłopca i utkwił w niej chwilę wzrok.

Zaczerpnął do płuc świeżego powietrza i położył się na trampolinie. Złapał się za głowę i zamknął oczy. Czuł się naprawdę źle tego dnia.

—J-jesteś zły?—Zapytał Marek, patrząc zestresowany na twarz mężczyzny, który tylko spojrzał na niego.—No wiesz... Za tą bluzę.

—Nie jestem zły, przecież pozwoliłem ci brać moje ubrania.—Podniósł się na łokciu.

Mój mały, dzielny chłopczyk~KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz