27

984 67 150
                                    

Pov. Marek

*tydzień później*

Od chwili spotkania w żabce, Karolina odwiedzała mnie każdego dnia. Dogadywaliśmy się coraz lepiej.

Karolina
Hej, Maruś! W piątek wieczorem organizuję imprezę, przyjdziesz?

Cholera, nigdy nie byłem na żadnej imprezie... To chyba nie moje klimaty.
Chciaż trochę głupio odmówić, spędziłem z nią tyle czasu.

Marek
Jeszcze nie wiem. Pogadam z Łukaszem, czy ma jakieś plany.

Karolina
Towarzystwo trochę starsze od nas zapewne też się pojawi. Łukasz bez żadnego problemu może przyjść razem z tobą.

Marek
Jeszcze zobaczę, ale niczego nie obiecuję.


Przecież ja nawet piwa nie lubię, a po jednym drinku będę zapewne pijany.

—Po co ty to pijesz?—skrzywiłem się, patrząc na butelkę piwa, którą trzymał w rękach Wawrzyniak. Nie wiem, co ludzie widzą w alkoholu i innych używkach.

—Bo jest dobre.—zaśmiał się.

—Nie wiem, nie próbowałem... Ogólnie zapach alkoholu kojarzy mi się z pijaną młodzieżą i wiecznie najebanymi żulami.

Gdy musiałem szukać miejsca do spania, wielokrotnie miałem z takimi do czynienia. Ewentualnie ten zapach kojarzę jeszcze z moimi rodzicami, którzy ewidentnie nie znali umiaru.

—Kojarzę Ci się z żulem?

—Teraz tak, bo śmierdzisz tym dziadostwem... Ale ty jesteś lepszy, nigdy mnie nie zaatakowałeś. Jesteś trochę jak prestiżul.

—Jak kto?

—Prestiżul.—Sam nie wiem, skąd wziąłem to słowo.

—Boże, Marek.—Zaśmiał się.

—Nalałbyś to chociaż do szklanki, a nie.

—Sam pijesz z butelki różne rzeczy. Nawet mleko ostatnio piłeś.

—Oj tam... Cola jest gazowana i wolę ją pić ze szklanki.

Westchnął i poszedł po naczynie. Zawsze się mnie słucha.

Wrócił ze szkłem na kanapę i usiadł obok mnie. Wylał całą zawartość z butelki do szklanki.

—Chcesz spić piankę?—zapytał.

Właściwie przez całe czternaście lat mojego życia chyba nigdy nie próbowałem alkoholu. Dlaczego by nie?

Ogarnął mnie lekki stresik, ale ciekawość i chęć spróbowania tego napoju była silniejsza.

Ciekawe, czy to smakuje tak dobrze, jak wygląda. Ta pianka wygląda na taką smaczną, puszystą...

Podniósł szklankę, a ja się do niej przysunąłem. Natychmiastowo poczułem odrażający zapach alkoholu. Delikatnie spiłem pianę z piwa i od razu się skrzywiłem. Fuj... Nie tak sobie wyobrażałem ten smak. Jak można pić takie ohydne gówno dla przyjemności? Równie dobrze można wymieszać wodę gazowaną z mydłem i się tego napić.

Mój mały, dzielny chłopczyk~KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz