38

1K 68 210
                                    

Jak zwykle spam mile widziany🙏

Marek

—Wyzwanie.

—Hmm... Pocałuj osobę, którą wylosuje butelka.

Serio? Muszę patrzeć, jak się z kimś liże? Zachciało mi się płakać, choć to tylko gra. Nie chcę tego widzieć...

—Marek.—Stwierdził.

Co, to mnie wylosowała?

—Nieprawda! Jest bliżej mnie!—wtrąciła siedząca obok mnie Karolina.

—Nie oszukuj! Wylosowało Marka i widać to bardzo wyraźnie.

Faktycznie, podało na mnie. Nawet inni uczestnicy to potwierdzili.

Zaraz pocałuję Łukasza, pieprzonego, Wawrzyniaka. Coś, na co czekałem chyba całe życie.

Mój ogromny stres był związany nie tylko z nowym doznaniem, jakim jest pierwszy pocałunek, ale także z osobą z jaką mam go przeżyć. Już nie wspomnę o tym, ile par oczu będzie w nas wtedy wpatrzone.

Obydwoje cali w stresie i emocjach, wstaliśmy z miejsca i podeszliśmy do siebie.

—Musimy to zrobić.—Szepnął w moje usta.

Pozostali uczestnicy imprezy patrzyli na nas wyczekująco.

Łukasz pogłaskał moje włosy i złapał mnie za szyję. Przysunęliśmy swoje twarze do siebie, zamykając oczy.

Głównie chodzi o to, by muskać i ssać swoje usta.

Nasze wargi się ze sobą złączyły. Łuki poruszał delikatnie swoimi ustami i zassał się na mojej dolnej wardze. Ja zrobiłem to samo, tylko na jego górnej.

Skupiłem się tylko na tym, że robię to z Wawrzyniakiem. Zapomniałem o tym, w jakich okolicznościach to robimy i że patrzy na nas kilkanaście innych osób.

Nie sądziłem, że to może być takie przyjemne.

Nagle brunet jedną ręką objął mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie. Uśmiechnąłem się w jego usta, spodobał mi się ten ruch.

Zarzuciłem mu ręce na szyję i oddawałem pocałunek najlepiej, jak tylko mogłem.

Uczucie jego mięciutkich, mokrych ust na tych moich jest po prostu czymś niepowtarzalnym.

W pewnej chwili Łukasz przejechał językiem po mojej dolnej wardze i delikatnie ją przygryzł. Uchyliłem usta, a on włożył tam swój giętki, sprawny język. Badał nim moje podniebienie i delikatnie zahaczał o ten mój.

Powtórzyłem ten ruch po nim.

Serce biło mi jak szalone, czułem po prostu szczęście.

Wplątałem mu palce we włosy, zawsze chciałem to zrobić podczas naszego wspólnego pocałunku.

Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, gdy zabrakło nam powietrza. Miałem wrażenie, że żaden z nas nie chciał tego przerywać.

Spojrzeliśmy sobie w oczy. W tych pięknych oczętach widziałem iskierki szczęścia i nutkę pożądania. Podobało mu się?

Usłyszawszy wiwaty osób siedzących w kole, spojrzeliśmy w ich kierunku.

Niebieskooki poinformował, że już musimy się zbierać. Wyszliśmy z domu.

—Przepraszam.—szepnąłem, spuszczając głowę w dół.

Nie dość że przyjechał tu dla mnie w środku nocy po tym, jak go oszukałem, to teraz jeszcze musieliśmy się pocałować.

Mój mały, dzielny chłopczyk~KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz