51

1.4K 75 113
                                    

Łukasz

*miesiąc później*

Minął miesiąc, odkąd Marek chciał do mnie dołączyć i wyznał, że był molestowany. Nie chciałem wywierać na nim żadnej presji, więc przystopowałem z jakimś dwuznacznymi tekstami w jego stronę i starałem się bardziej nad sobą panować.

On za to częściej mnie przytulał, całował i chciał być jeszcze bliżej mnie. Inicjował między nami więcej zbliżeń. Chciał więcej momentów, w których leżymy razem na łóżku, namiętnie się całując i błądząc rękami po swoich ciałach. Ostatnio przyszedł do mnie w samych bokserkach i wpił się zachłannie w moje usta, a potem wymusił, bym znowu nad nim zawisnął. Nie chciałem mu niczego odmawiać, więc skończyło się na tym, że znowu się trochę dotykaliśmy.

Wciąż nie doszło między nami do niczego więcej, ale on chyba właśnie do tego dąży. Chce przełamać kolejne bariery, przyzwyczaić się do dotyku. Wtedy będzie mu łatwiej zrobić coś więcej i przekroczyć kolejne granice. Chyba właśnie to ma na myśli.

—Łukiś...

—Tak?—Podniosłem głowę, odrywając wzrok od ściany i kierując go na mojego chłopaka.—Coś się stało?

—Nie. Po prostu chciałem się przytulić.—Wtulił się mocno w mój bok.

Odwzajemniłem uścisk i pocałowałem go we włosy. Zobaczyłem, jak się uśmiecha.

Zaczął patrzeć w jeden punkt przed sobą i chyba się nad czymś zastanawiał. Ostatnio ogólnie jest zamyślony.

Nagle przełożył swoją nogę nad tymi moimi, zasiadając okrakiem na moich kolanach. Spojrzałem lekko zdziwiony na chłopaka.

Podniósł delikatnie biodra i obiął ramionami moją szyję, bardziej do mnie przylegając. Chwycił moje nadgarstki i ułożył moje dłonie wysoko na swoich udach.

Otworzyłem szerzej oczy, uniosłem wzrok ku górze, Marek delikatnie zagryzał wargę i miał przymknięte oczy.

Pogładziłem delikatnie jego uda, ale nie przesuwałem dłoni wyżej na jego pośladki. Wiem, że jeszcze trochę się tego boi. Musiałby sam mnie o to poprosić.

—Łukasz...—Szepnął i poruszył biodrami. Ten ruch był naprawdę pociągający.

—Tak, skarbie?—Wyszeptałem i ucałowałem jego obojczyk.

—Wyżej.—Mruknął.

Wow, nie spodziewałem się tego. Postanowiłem, że okej. Skoro chce...

Przeniosłem swoje dłonie wyżej, na jego pośladki. Blondynek jęknął cichutko i zagryzł wargę, gdy ja zacisnąłem tam palce.

Tyłek ma naprawdę fajny, nie ma co...

Dotykał mojej klatki piersiowej, żeber i piersi pod koszulką. Nagle zjechał dłońmi niżej na podbrzusze i włożył dwa palce między moje spodnie a pasek. Delikatnie pociągnął skórzany materiał w swoją stronę.

Myślałem, że zrobi coś więcej, ale westchnął i oparł czoło o moje ramię.

—Kochanie, co się dzieje?—zapytałem cicho, spowrotem kładąc ręce na jego plecach.

—Kocham cię.—Wyszeptał.

—Też cię bardzo kocham.

—Wiesz... Chciałbym czegoś więcej. Naprawdę bym chciał.

—Widzę. Zdążyłem zauważyć, że cały czas posuwasz się dalej i pragniesz coraz więcej. Tylko... Wiesz, jak skończyła się ostatnia próba, prawda? Chcę Ci dać czas, byś był tego naprawdę pewien i byś się na to przygotował.

Mój mały, dzielny chłopczyk~KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz