Następnego dnia obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wczoraj wypiłam z półtorej butelki wina. Przyłożyłam dwa palce do skroni trochę ją po masowałam.
Jestem już pełnoletnia. Mam swojego strażnika, który mnie nie cierpi.
Fajny wstęp do dorosłości. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Prawie się zabiłam przez wystającą... Nogę. Spojrzałam na podłogę gdzie spał Cali oparty o ścianę. Zapomniałam o nim.
Ignorując go weszłam do łazienki, która była naprzeciw mojego pokoju i rozebrałam się do naga. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć tym samym rozluźniając moje spięte ciało. Woda zagłuszyła mi dźwięk otwieranych drzwi, przez co nie miałam pojęcia o tym, że jeden irytujący osobnik patrzy na to co robię. Uświadomiło mnie jego zagwidanie. Przestraszona tym spojrzałam na niego za ramienia.
- Wyjdź mi z łazienki, ty jebany zboku. Wkurwiasz mnie.
- Co tak ostro, siostro? Chce tylko popatrzeć. - powiedział i wszedł do łazienki oraz zamknął za sobą drzwi. Oparł się o ścianę i skrzyżował ręce.
- Czy ty siebie słyszysz?! - zapytałam oskarżycielsko, ale nie dałam mu czasu na odpowiedź. - Za co niby dostałam ciebie? Jest jakiś powód?
- Bo zostałem tylko ja? Może dlatego. Nie wiem. Mam. To gdzieś. Skoro w końcu przydzielili mi podopiecznego i mogłem pojawić się w tym świecie to czemu by się nie zabawić.
- Ty masz być przy mnie, a nie zabawiać się.
- Jezu, jaka ty sztywna. Możemy razem iść na imprezę czy coś. Lilly wydaje się dość rozrywkową osobę. Szkoda, że to ja jej nie mam. - odpowiedział i zamyślił się. Fuknełam na jego słowa i opłukałam się letnią wodą. Zaraz po tym sięgnęłam po ręcznik, którym owinęłam się i wyszłam z prysznica. Spojrzałam zła na demona i po prostu zignorowałam go. - Znów cię czymś uraziłem? Daj na luz, kobieto.
- To się mniej odzywaj, skoro nie mam się obrażać. Wszystko co do tej pory do mnie powiedziałeś odebrałam jako obelgę. Skoro Ty mnie tak traktujesz ja cię będę tak samo traktowała. - wycedziłam i wyszłam z pomieszczenia. W swoim pokoju ubrałam na siebie luźne dresy i bluzkę.
- Dobra, dobra. Nie chciałem okej? Taki jestem już. Mogę wejść. - taki jest. Zabawne. Otworzyłam drzwi i bez słowa od nich odeszłam. Usiadłam się na złożonym łóżku i wyjęłam telefon. Mężczyzna po zamknięciu szarych drzwi rozłożył się obok mnie i co chwilę spoglądał na mnie. - Karina.
- Zaskakujące. Znasz moje imię. - powiedziałam sarkastycznie i wróciłam do czytania jakiegoś artykułu.
- Oczywiście, że znam. Będziesz mnie teraz ignorować? - zapytał. Nie zwróciłam na niego uwagi i w dalszym ciągu przeglądałam komórkę. Może pouczę się dziś? Za dwa dni mam sprawdzian. - Karina. - znów usłyszałam jego głos. Ignoruj. - Karina. Karina. Karina. No weź odpowiedź. Nudzi mi się. Jaka ty nudna. - jęknął.
- Dziękuję. Taka staram się być dla ciebie. - mruknęłam cicho. Zrobienie dziś sałatki na obiad nie będzie złe. Poszukam jakiegoś przepisu.
- No, kurwa. Chodźmy gdzieś. - powiedział. Jednak tak jak wcześniej zignorowałam go. To cud, że siedzi obok mnie, a ja dalej go nie walnęłam za te odzywki do mnie.
Czarnowłosy niespodziewanie się przysunął do mnie i podniósł rękę, na co momentalnie wzdrygnełam się. Kurwa. Nie lubię jak ktoś robi takie nieprzewidziane ruchy.
Cali spojrzał na mnie niezrozumiale, a zaraz się odezwał.
- Myślałaś, że cię uderzę? - zapytał podejrzliwe.
- Nie. To odruch był. - to prawda, ale w sumie nie byłabym zaskoczona gdyby mnie uderzył. Jednak w tym wypadku nie miał do tego żadnych podstaw.
- Tak? - mruknął jeszcze i odsunął się kawałek ode mnie. Jakie to niezręczne, ja pierdole.
Odłożyłam telefon i wstałam. Nie jadłam jeszcze nic więc wypadało by zrobić jakieś śniadanie. Za mną oczywiście podążył demon, która zaraz usiadł się na stołku przy wyspie kuchennej. Czułam na sobie jego czujny wzrok.
Wyjęłam potrzebne składniki do jajecznicy i zaczęłam ją przygotowywać. Gdy jajka miałam już wbite w miskę i wymieszane. Odpaliłam kuchenkę i postawiłam na niej patelnie z masłem.
Już po chwili wszystko miałam gotowe, więc usiadłam się przy wyspie i zaczęłam jeść.
- A dla mnie nie zrobiłaś? - zapytał z maślanymi oczkami. Na co się nieznacznie skrzywiłam.
- Masz przed sobą kuchnie. Sam sobie zrób. - powiedziałam i wróciłam do posiłku. A czarnowłosy dalej siedział i mi się przyglądał. Dziwny jest.
Po zjedzeniu pozmywałam po sobie naczynia i usiadłam się w salonie. Rodziców i siostry nie było, więc mam wolny dom do jutro. Włączyłam jakąś muzykę, która leciała w tle, a sama skupiłam się na rozmyślaniu.
Cali pewnie sporowadzi na mnie więcej nieszczęścia, niż szczęścia. Naprawdę wolałam dostać już pośrednika, ale może uda mi się z nim dogadać. Jakby nie patrzeć jesteśmy na siebie skazani.
...
UPS XD źle wstawiłam
Wybaczcie hehe
CZYTASZ
Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)
Fantasy„Żyje w świecie gdzie każdy kto ukończył osiemnaście lat dostaje swojego własnego stróża. Strażnicy żyją jak normalni ludzie z tą różnicą, że zawsze trzymają się blisko swojego podopiecznego i go po prostu bronią. Anioła, demona lub pośrednika. Sza...