Gdy zajęcia w szkole się skończyły postanowiliśmy iść do jakiejś knajpki w czwórkę. Przed samym wyjściem z dużego budynku blondynkę zaczepił ten nowy. Momentalnie z mojej uśmiechniętej twarzy zniknął ten wyraz. Sama jego obecność wprawia mnie w zły humor.
- O właśnie, Leo. Może chciałbyś pójść z nami na jakieś żarełko? - zaproponowała Lili na co od razu zareagowałam.
- Nie. Nie ma opcji.
- No nie bądź taka. Będzie fajnie. To jak? - kompletnie mnie zignorowała i wróciła do rozmowy z chłopakiem. Ten ochoczo pokiwał głową i zgodził się na to wyjście.
- Jeśli on idzie, ja nie idę. Wybieraj Lili ja i Cali czy on. - nie chciałam spędzać z tym typem czasu. Chłopak stając za blondynką uśmiechnął się do mnie czego dziewczyna nie zauważyła. On coś kombinuje.
- Karina przestań. Ten jeden raz tylko, może się polubicie. Daj mu szanse. Nie jest taki zły jak ci się wydaje.
- Czy ty nie rozumiesz tego? On jest jakiś podejrzany. Manipuluje tobą. - zaczęłam wymieniać. Jednak ta to dalej ignorowała. - Jeden raz. Wtedy już nigdzie nie wychodzę z nim. - postanowiłam, a blondynka podeszła do mnie i zadowolona przytuliła. Zaraz po tym wróciła do rozmowy z Leonem, a Casper dalej w ciszy podążył za nimi. Ja oczywiście razem z swoim strażnikiem zostaliśmy trochę z tyłu, aby pogadać.
- Miej oko na niego. Raczej nic nie zrobi, ale lepiej być uważnym. - mruknęłam dalej zirytowana do demona.
- Jasne. - w ciszy szliśmy już do knajpki, która była w centrum miasta. Od szkoły zajęło nam to jakoś z piętnaście minut, a aktualnie siedzieliśmy już wszyscy przy stoliku. Idealnie naprzeciw mnie był blondyn, obok niego Lili, a po jej stronie jeszcze Casper. Za to obok mnie siedział Cali, który coś przeglądał na moim telefonie. Po chwili złożyliśmy zamówienie i nastała trochę krępująca cisza. Nie zamierzałam jej przerwać, bo od początku nie chciałam tu być razem z nim. Dlatego będę siedziała w ciszy. Nie podoba mi się ten gościu i wolę go unikać.
Lili starała się jakoś rozluźnić atmosferę co raczej nie wychodziło jej za dobrze, bo tylko bardziej się irytowałam i dalej wgapiałam w Leona, który również odwzajemnił moje spojrzenie. Przerwałam to dopiero gdy przed nami pojawiła się jeszcze parującą pizza i jakieś inne dania. Sięgnęłam po jeden kawałek pizzy i oparłam się o skórzaną kanapę. Siedzieliśmy całkiem w rogu gdzie taka się znajdowała.
Jedliśmy w ciszy, bo raczej nikomu aktualnie nie pasowało gadanie podczas tej czynności. Blondynka próbowała zacząć jakiś temat, typu czy smakuje nam jedzenie, ale każdy odpowiedział mruknięciem lub zdawkową odpowiedzią. Dlatego nie drążyła już tematu. Po około dwudziestu minutach skończyliśmy, a wtedy do rozmowy wtrącił się Leon, który z czegoś widocznie zadowolony z uśmiechem na ryju rozmawiał sobie z Lili. Miałam już go dość, więc postanowiłam na tym zakończyć to spotkanie.
- Lili. My się już zbieramy. Pa. - nie dając jej dokończyć wstałam i położyłam wyznaczona sumę pieniędzy za swoje jedzenie i wyszłam razem z Cali'm. Po drodze znaleźliśmy jakiś wspólny temat, a droga do domu szybko i dość przyjemnie mam minęła. Ostatnio dość często rozmawiamy bez zbędnych docinek co jest chyba plusem.
Jednak oczywiście takie chwile nie trwają za długo gdy się o nich pomyśli, bo aktualnie znów kłócimy się o to kto jest lepszy w książce.
- Ty głupi jesteś. Oni nie będą razem. To byłby najgorszy związek.
- Mylisz się. Pasują do siebie. Są mega podobni i zgadzają się w wielu kwestiach, ale też kłócą co urozmaica ich relacje. Jestem pewien, że byliby zgrani w łóżku. - zaśmiał się zboczenie i tym samym ściągnął kurtkę oraz buty układając je przed drzwiami.
- Z tobą rozmawiać. Oni pasują do siebie jak woda z ogniem. Czyli w ogóle. - również się rozebrałam, a zaraz podążyłam do swojego pokoju. Po drodze przywitałam się jeszcze z mamą i tatą, a potem zamknęłam się w pokoju razem z demonem.
- Uwierz mi na samym końcu będą ze sobą. Może. Ale pewnie tak. - prychnęłam na jego zapewnienie i tylko pokręciłam głową. - Ogólnie to weekend się zaczyna. Zarwiemy dziś nockę? Obejrzy jakiś serial.
- Nie jest zły pomysł, ale raczej nie dam rady bez spania. Ale możemy obejrzeć, a przynajmniej zacząć. - zaproponowałam, a mężczyzna pokiwał głową. - Ale zanim to zrobimy idę się umyć. - mówiąc to wstałam i podeszłam do szafy, aby wyjąć jakieś luźne ubrania.
- A mogę iść z tobą? - zapytał uśmiechnięty.
- Nie. - zrujnowałam jego cel jednym słowem. Czarnowłosy teraz smutny rzucił się na łóżku i zapłakał. Oczywiście udawał, ale i tak bawiło.
- Ty mnie już nie kochasz.
- Chłopie. Idź po jedzenie jakieś, a ja się idę szybko umyć. - po tym już go zostawiając samego wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki. Słyszałam jeszcze jak demon wyzywa na mnie, ale idzie do kuchni po jakieś przekąski. Zaśmiałam się cicho na głos.
Jaki kochany się zrobił.
...
Hihiiiiiiiiiiii o jezuniuuu potrzebuje takiego demonka shhshs
CZYTASZ
Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)
Fantasi„Żyje w świecie gdzie każdy kto ukończył osiemnaście lat dostaje swojego własnego stróża. Strażnicy żyją jak normalni ludzie z tą różnicą, że zawsze trzymają się blisko swojego podopiecznego i go po prostu bronią. Anioła, demona lub pośrednika. Sza...