..............

8K 337 217
                                    

Siedziałam przy biurku i odrabiałam zadanie domowe. Nie było dziś dużo, a że natchnęło mnie do pouczenia się postanowiłam odrobić pracę. Rzadko kiedy to robię, więc w moim wykonaniu takie coś w kalendarzu trzeba zapisać. Kątem oka widziałam jak Cali siedzi na fotelu i czyta coś na telefonie. Nudziło mu się więc postanowiłam mu pokazać pewną aplikacje, a teraz od godziny siedzi cichutko i czyta. Tak to można żyć.

- Jacy oni są uroczy. Bądźmy też taką parą. - zaczął znów mamrotać.

- Nie będę z tobą i przestań się tak zachwycać. - znów zajęczał gdy w opowiadaniu coś się stało. Współczuję ludziom, którzy widzieli jak ja to czytam i jeszcze bardziej się zachwycam niż on.

- Zrzęda. Stara jędza. Nudziarz. Kujon. Zero poczucia humoru. Brak znajomych... - mówił dalej, a ja zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu, bo nie jestem pewna czy wstrzymałabym się od uderzenia go.

- Skończyłeś? - zapytałam i spojrzałam na niego.

- ... Idiotka. Dobra skończyłem.

- Dziękuję, a teraz wracaj do czytania. - on mnie tak irytuje czasami, że tylko go zabić i mieć święty spokój. Ale nie mogę, bo nie mam z kim wychodzić wieczorami, a sama się boję. Minusy bycia kobietą.

W sąsiednich miastach dochodzi do coraz większej liczby zabitych osób przez pożeracze, a w dodatku doszli do tego gwałciciele. I jak mam czuć się bezpiecznie?

Ciszę się, że mam mojego strażnika inaczej pewnie resztę życia spędziłabym w domu.

Po godzinie nauki wstałam z krzesła i ruszyłam do łazienki, ale w połowie drogi zatrzymał mnie głos demona.

- Gdzie idziesz?

- Myć się. - odpowiedziałam i cofnęłam się do szafy z której wyjęłam luźną koszulkę i spodnie.

- Mogę z tobą? - zapytał podekscytowany. Rzuciłam mu zirytowane spojrzenie i wzruszyłam ramionami. Mężczyzna od razu wstał i podszedł do mnie. Gdybym odmówiła nalegałby i gadał cały czas, a jestem już zmęczona i wolę tego uniknąć. Demon nie raz wchodził mi do łazienki i oglądał, ale przyzwyczaiłam się już do tego. Nie jest to zbyt normalne zachowanie, ale cóż. Ani ja ani on nie nie jesteśmy normalni i takie sytuacje to w sumie już norma.

Nie jesteśmy w związki, ani nawet dobrymi przyjaciółmi, a niektóre pary z rok nie mogę się przyzwyczaić do obecności partnera w swojej łazience, kiedy ty się myjesz. Głupio przyznać, ale jeśli ktoś inny miał robić to samo co robi Cali to nie pozwoliłabym na takie zachowanie. Mnie trudno zrozumieć i nie dziwię się.

Po wspólnym prysznicu położyliśmy się oboje do łóżka. W dalszym ciągu będziemy musieli spać razem. Chyba, że się pokłócimy to wtedy demon ma zaszczyt spać na podłodze.

- Nie jestem śpiący jeszcze. Porobimy coś?

- Ale ja jestem zmęczona, więc nie.

- Jezu.

- Zamknę oczy i będę cię słuchać, a ty mi opowiedz co robiłeś zanim zostałeś moim strażnikiem. - zaproponowałam, a Cali o dziwo zgodził się. Ułożyłam się na boku i zamknęłam oczy słuchając jak ten zaczyna mówić. Miał przyjemny głos do słuchania przez co też usypiał.

- Przez cały czas jaki spędziłem w... można nazwać to poczekalnią. To przez cały czas trenowałem, aby umieć jak najlepiej obronić mojego podopiecznego. Uczyłem się też no i po prostu czekałem, aby w końcu kogoś mi przydzielono. Gdy się urodziłam guru dało mi znać, że wiedzą do kogo mnie dadzą, ale musiałem jeszcze czekać te osiemnaście lat. Przed twoimi urodzinami poznałem imię i płeć, a wtedy już się spotkaliśmy w tej hali. I teraz sobie żyjemy, ale wiedz, że gdy cię zobaczyłem od razu mnie zirytowałaś i wiedziałem, że nie będzie łatwo z tobą.

- Mogłeś sobie oszczędzić ostatnie zdanie. A tak w ogóle ile masz lat? - zapytałam śpiącym głosem.

- Dwieście trzynaście.

- Ile?! - podniosłam ton. Jaki stary dziad.

- To i tak młody wiek dla demona. Na ludzkie lata mam jakieś dwadzieścia pięć. Chyba.

- To i tak stary jesteś. Wracając to ty czekałeś te wszystkie lata?

- Można tak powiedzieć. W poczekalni czas leci szybciej i można powiedzieć, że czekałem tylko dwadzieścia pięć lat.

- Mimo wszystko dużo.

- Tak myślisz? Niektóre demony czekają z ponad czterysta lat albo nigdy nie dostają swojego podopiecznego. Żaden człowiek nie chciałby dostać demona jako swojego strażnika. - zaśmiał się ironicznie, ale na jego twarzy był wypisany smutek.

- Cóż prawda, ale zdarzają się tacy, którzy interesują się demonami i na pewno chcieliby go dostać. - mruknęłam.

- A ty jesteś tą osobą? -  zapytał, a jego głos jakby trochę się ożywił.

- Trochę. Kiedyś się interesowałam ty tematem. Lilly mi nawet mówiła, że dostanę demona jako strażnika, ale nie chciałam jej wierzyć. Powiedziała tak pod pretekstem, że mam demoniczną aurę wokół siebie, co uznałam za absurd. Miałam cichą nadzieję, że dostanę pośrednika, bo na anioła to nie liczyłam w żadnym stopniu. Gdy dostałam ciebie szczerze mówiąc od razu pożałowałam. Byłeś niemiły i sarkastyczny, a wolałam mieć kogoś kto by mnie wspierał i tak dalej. Nie wiedziałam żadnych szans na dogadanie się i po prostu wątpiłam w to, ale sama nie chciałam cię bliżej poznać i też nie lubię robić tego pierwszego kroku, ale koniec końców jesteś nawet fajny i nie żałuje, że cię dostałam. - ale się nagadałam. Aż nie buzia boli. Miałam zamknięte oczy i nie widziałam co demon robi, ale gdy poczułam jak ten mnie obejmuje i rusza głową.

-  Ale mi nasłodziłaś. Jesteś taka fajna. Cieszę się, że to ja mam ciebie jako swoją podopieczną. - zapiszczał. Ja pierdole, nie.

- Dzisiaj mnie tak zwyzywałeś, że szkoda gadać, a teraz mówisz, że fajna jestem. Już tak mi nie schlebiaj, że się cieszysz. Kompletnie cię nie rozumiem. Do spania już. - powiedziałam z śmiechem i poklepałam go po plecach. Gdy ten mnie puścił położył się znów na wcześniejsze miejsce i odezwał.

- Naprawdę się cieszę, że to ja mam ciebie. Nie kłamałem wtedy. - jego ton był nadzwyczaj poważny. Zdziwiłam się na to, ale już nic nie powiedziałam i odwróciłam się do  niego plecami.

Kurwa. Czemu czuję ciepło na polikach, a serce przyśpieszyło? Gorączkę mam?











...


XDD ale pojechałam hsshsh mam nadzieję, że się podoba hihi

bye, bye

Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz