....................................

6K 232 52
                                    

Obudziłam się z okropnym bólem głowy, a gdy tylko otworzyłam oczy od razu tego pożałowałam przez promienie słońca bijące prosto w twarz. W dodatku znajdowałam się na ciele Cali'go, który dalej śpiąc obejmował mnie w talii. Nawet nie po chwili przed oczami przeleciały mi wszystkie akcje jakie wczoraj odwalałam ze wspomnianym wcześniej chłopakiem. Jednak teraz to ignorując i krzywiąc się na każdy swój ruch w końcu wydostałam jakoś z jego objęć i od razu złapałam się za głowę.

- Przesadziłam wczoraj. - mruknęłam cicho. W dodatku o mały włos nie ustałam na rękę anioła, który spał z Lili na dywanie. Też odpadli i pewnie nawet nie wiedzą kiedy. Starając się ich nie obudzić wyciągnęłam z szafy dresy i top po czym od razu poszłam do łazienki wziąć prysznic. A gdy tylko to zrobiłam powędrowałam do kuchni, która była cała brudna. Pełno papierków walało się po podłodze i innych rzeczy. Ale ignorując to sięgnęłam po opakowanie tabletek i od razu jedną wzięłam popijając wodą. Zapewne reszta też będzie miała niezłego kaca.

Gdy znów znalazłam się w pokoju uchyliłam okno, a potem usiadłam na fotelu i westchnęłam. Tabletki zaczynały powoli działać, co teraz było dla mnie wręcz błogosławieństwem. Po niespełna dwudziestu minutach jakie poświęciłam na przejrzenie medi społecznościowych, aby zweryfikować czy nie wstawiłam niczego głupiego i na szczęście nic takiego się nie stało. Moja przyjaciółka ocknęła się i od razu głośno zastękała. Nigdy tyle nie piła, bo nie przepada za alkoholami, więc ma pewnie jeszcze gorzej niż ja. W tym samym momencie przez jęknięcie bólu obudziła pozostałą dwójkę, która akurat wyglądała na niewzruszonych.

- No witam was w świecie żywych. - powiedziałam sarkastycznie i uśmiechnęłam się do nich, na co wkurwiona Lili pokazała mi tylko środkowy palec. Nie chcąc się pastwić nad nią dałam jej tabletki, a ta niechętnie wzięła je i z trudem przełknęła. Przez chwilę myślałam, że ustało jej to w gardle, ale na szczęście nie.

- Weź mój telefon i wejdź w galerie. Pierwszy filmik z dedykacją dla ciebie, a może bardziej dla was. - powiedziała po chwili z uśmieszkiem, a ja sięgnęłam po telefon blondynki i zaraz odblokowałam oraz weszłam w galerie, gdzie włączyłam filmik. Mam nadzieję, że to nie jest to o czym myślę. Przez pierwsze parę sekund tak jak zawsze nie skojarzyłam o co chodzi, ale po chwili zrozumiałam to i...

- Lili! Kurwa mać! - powiedziałam podniesionym głosem, na co ta się od razu skrzywiła, a zaraz zaśmiała. Normalnie czułam jak mnie policzki pieką.

- Wiedziałam, że tak zareagujesz. Daj telefon twojemu demonowi. - zachichotała, a ja z czerwoną buzią podałam mu telefon obserwując reakcje mężczyzny, który tylko się głupio uśmiechał i z każdą sekunda jego uśmiech jeszcze bardziej powiększał.

— No ciekawie było. Dobrze całujesz. — stwierdził jeszcze spoglądając na mnie. — Mam nadzieję, że pamiętasz to dobrze.

- Pamiętam za dobrze i raczej trudno byłoby zapomnieć. - dodałam jeszcze ciszej. Filmik przedstawiał moją skromną osobę, siedzącą okrakiem na demonie, który swoje ręce trzymał na moim tyłku. W dodatku całowaliśmy się i to bym jeszcze zniosła, ale my się tam wręcz prawie pieprzyliśmy, a nie tylko lizaliśmy.

Gdy Lili z Casprem dalej się śmieli ze mnie wstałam w końcu i wyszłam z pokoju, aby zrobić nam śniadanie, jednak zaraz dołączył do mnie Cali i mi pomógł. Całe nasze gotowanie przebyło w trochę niezręcznej ciszy. Z tego co wiem to nawet nie opierałam się co do pocałunku z nim, chociaż to nawet całowanie się nie było. Na samą myśl o tym czułam jak przechodzą mnie dreszcze. Chyba nie będę już piła i grała w butelkę, bo to nigdy się dobrze nie kończy.

Już po około dziesięciu minutach szliśmy do pokoju z talerzami jajecznicy i tostami. Tyle musi im wystarczać. Gdy weszliśmy do pokoju daliśmy im śniadanie i zaraz usiedliśmy oraz zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu dwójka naszych przyjaciół posiedziała u nas jeszcze półtorej godziny wspominając wczorajszą lub bardziej dzisiejszą noc, po czym poszli do domu, aby przeleżeć kaca, a później zacząć się w końcu pakować.

Po paru godzinach także leżenia w łóżku wstałam i zaczęłam ogarniać pokój, a później pomogłam mamie, więc wieczorkiem znów znalazłam się w łóżku. Gdybym mogła to wolałabym przeleżeć cały dzień.

— Masz jakieś szczególne plany na ten wolny tydzień? — zapytał mnie Cali na co przewróciłam głowę w jego stronę.

- Nie bardzo. Pewnie w domu będę, a co? - nie przyznam tego, ale to co wczoraj robiliśmy teraz wydaje mi się zawstydzające i to bardzo. Wtedy nawet nie zwracałam na to uwagi, a alkohol dodawał wręcz odwagi. Ale teraz gdy wytrzeźwiałam to aż wstyd mimo to jakoś nie żałuję tego. Było bynajmniej przyjemnie, ciekawie i zabawnie, a to się chyba liczy najbardziej na takich spotkaniach czy tam imprezach.

— Nic w sumie. Tak pytam tylko. A porobimy coś?

- A co proponujesz?

— Chodźmy na randkę.

- Co? - chyba nie dosłyszałam. - Powtórz.

— Powiedziałem. Chodźmy. Na. Randkę. — podkreślił każde słowo. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami i z chyba otwartą buzią, bo parsknął cicho śmiechem. — No co?

- Nie spodziewałam się, że zaproponujesz takie coś. - przyznałam.

— Kobieto... — westchnął. — Ja ci to już proponowałem wiele razy, ale ignorowałaś mnie.

- Naprawdę?

— Tak.

- Myślałam, że żartujesz.

— Nie żartuję. Zawsze mówiłem poważnie, więc tym razem zgódź się w końcu.

- No... Niech Ci będzie. Masz jedną szanse. - zgodziłam się. Nawet nie wiem czemu. Cali uśmiechnął się i przysunął do mnie muskając jeszcze szybko w usta.

— No dziękuję, wielmożna Pani. Czuję się zaszczycony. — odpowiedział trochę sarkastycznie, ale z widocznym zadowoleniem. — To w poniedziałek idziemy na randkę. — zdecydował, na co tylko pokiwałam głową.

Czemu ja się na to zgodziłam? Co jeśli mi się spodoba? O nie, nie, nie. Tak nie może się stać.

Jaka ja głupia.

Teraz tak znów wspominając naszą grę i wyzwania jakie miałam wykonywać. To szczerze podobało mi się i to za bardzo. Tak nie powinno być. Kurwa.

— Co ty się tak dziko rumienisz dziś? — zapytał rozbawiony Cali, na co dostał ode mnie poduszką w twarz, a ja się odwróciłam i zakryłam kołdrą. — Pewnie przed okresem jesteś. — dodał jeszcze cicho, a ja prychnęłam pod nosem, ale mimo wszystko na moich ustach przewijał się nikły uśmiech. Dobrze, że nie jest między nami niezręcznie.









...

hehe soorka.... XDDD nie wiedziałam jak się zabrać za tamtą kontynuacje i dałam takie coś

Jakby nie umiem pisać takich scenek  bo co miałam pisać " nasz języki połączyły się w szalonym tańcu, a mnie ogarnęła rozkosz." kurwaaaaaaaaaaaa nie noooo umarłabym z cringu ale na pewno prędzej czy później takie coś by się pojawiło(opis pocałunku)XDDDDDD

Ale macie tu miły akcencik w postaci randki hihi


Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz