............

8.3K 302 102
                                    

Pov. Lilly

Po wczorajszej akcji z pożeraczem Karina znów pewnie zamknie się w domu. My mamy jakieś przyciągacze tych potworów czy jak? To kolejny raz kiedy zostaliśmy przez to zaatakowani.

Siedziałam w salonie razem z mamą i słuchałam wiadomości.

,,Prosimy zachować najwyższą ostrożność idąc na miasto. W ostatnich dniach zlokalizowano ponad trzysta pięćdziesiąt w połowie zjedzonych ciał. Według badaczy ilość Pożeraczy znów wzrosła. Prosimy jeszcze raz uważać na siebie, a jeśli to możliwe to ograniczyć wychodzenie z domu zwłaszcza późnymi porami. "

Temat i zainteresowania już od dawna rosły o tych istotach. Moja mama mówiła, że za jej czasów było tych stworzeń może z dziesięć, ale w ciągu około dwudziestu lat rozmnożyli się, ale naukowcy nie wiedzą jak. Wzruszyłam ramionami i wróciła do swojego pokoju, gdzie na łóżku zastałam mojego strażnika. Przebierał się.

Ale on jest przystojny. - rozmarzyłam się trochę o tym jak wygląda, ale zaraz się otrząsnęłam zdając sprawę, że mam chłopaka. Jednak po tym jak Karina z Cali'm wczoraj poszli znów pokłóciłam się z Nate'm. Od pojawienia się anioła moja relacja z chłopakiem diametralnie się ze psuła i nie dogadujemy się już tak dobrze jak wcześniej. W ogóle się nie dogadujemy. Ta relacja nie ma zbytniego sensu, a tylko tracę czas z nim. Myślę, że on jest tego samego zdania. 

Napisałam mu szybką wiadomość, aby przyszedł na mostek. Często się tam spotykaliśmy i w sumie to tam spytał mnie o chodzenie, więc ja tam z nim zerwę. 

Wiem romantyczka ze mnie.

Casper chciał iść ze mną, ale powiedziałam, że wrócę za parę minut i nie ma takiej potrzeby aby szedł. Chciałam sama z nim to załatwić. Mężczyzna jeszcze wymyślał jakieś powody, aby mógł iść ze mną. Koniec końców mogłam iść sama, ale pewnie już nigdy mnie nie puści bez siebie. Wady strażnika, ale w sumie to urocze u niego.

Oparłam się o poręcz mostu i zaczekałam na mojego chłopaka, już o chwili widziałam jak szedł w moją stronę. Po przywitaniu się ze mną zapytał o co chodzi.

- Nie będę owijała w bawełnę, więc... Zrywam z tobą.

- Czemu? Co zrobiłem nie tak? To przez twojego strażnika?!

- To nie ma za bardzo sensu, ostatnio cały czas się kłócimy i nie możemy się dogadać.

- Przecież godzimy się.

- Ja pierdole, Nate. To koniec. Czemu ci tak zależy na tym?

- Bo mi się podobasz. - nie przekonało mnie to za bardzo.

- Spodoba Ci się jeszcze wiele osób, a teraz to już koniec między nami. Było miło, ale się skończyło. - po tych słowach poklepałam chłopaka po ramieniu gdy przechodziłam obok niego. Włożyłam ręce do szarych dresów i ruszyłam w kierunku mojego domu, jednak zatrzymałam się kiedy usłyszałam kroki chłopaka, który ewidentnie biegł w moja stronę.

Był wkurzony, a gdy był już przede mną podniósł rękę z zamiarem uderzenia mnie. Serce mi wręcz stanęło na ten ruch, bo nigdy nie spodziewałam się tego po nim. Automatycznie zakryłam i obróciłam głowę, ale uderzenie nie nastało.

— Zrób to jeszcze raz, a zabije. — do moich uszu dobiegł zimny ton głos mojego strażnika. Nigdy nie słyszałam aby tak się odzywał. Spojrzałam na niego zaskoczona, jak ten trzymał nadgarstek mojego byłego chłopaka. Nate przerażony jego obecnością rzucił mi krótkie spojrzenie i wyszarpał swoją rękę spod ucisku anioła, po czym przeszedł obok nas i gdzieś poszedł. — Nic Ci nie zrobił? — zapytał zatroskanym głosem i zaczął oglądać moją twarz.

- Nie, spokojnie. - zaśmiałam się cicho. - Chodźmy do domu. Co ty na maraton bajek? - zaproponowałam.

— Jasne, ale o czym rozmawialiście?

- Zerwałam z nim. To nie było to. - odpowiedziałam. Trochę szkoda mi chłopaka, ale cóż. Takie sytuację się zdarzają.

— Rozumiem. — mruknął, ale kontem oka zauważyłam jego mały zwycięski uśmiech. 

A temu co?













...

XDDDDDD @pizdziwiejemam nadzieję, że git hshshshs

trochę krótki, ale ciiii

Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz