................

7.6K 312 148
                                    

- Więc? - dalej ciągnęła temat.

- Między mną, a nim? - zapytałam głupio.

- Tak. No nie ma innej osoby w twoim otoczeniu.

- Jezu, Lili. Nie. Nie ma opcji.

- Czemu niby? Pasujecie do siebie i widać, że was tak przyciąga. - powiedziała i zachichotała, a ja posłałam jej spojrzenie pełne wątpliwości co do tego tematu.

- Ty słyszysz co mówisz? - zaśmiałam się. - Mnie i jego coś przyciąga? Nie rób sobie żartów ze mnie. Wiesz, że się nie lubimy i prędzej nawzajem byśmy się zabili niż skończyli w szczęśliwym związku. - wytłumaczyłam, a blondynka westchnęła.

- To nie jest przesądzone. Wszystko może się wydarzyć, a ja jestem wręcz pewna, że po jakimś czasie będziecie razem. - moja twarz musiała przybrać chyba dziwna minę, bo Lili ledwo co powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem.

- Nie? - bardziej zapytałam, niż stwierdziłam.

- Tak. - powiedziała śpiewająco.

- Kochana, skup się lepiej na sobie i twoim strażniku. U was na pewno więcej będzie się działo. - zauważyłam na co ta oblała się rumieńcem. Pierwszy raz widzę ją zarumienioną. O kurwa, ale wpadła. - Ty się rumienisz. Lili przerażasz mnie.

- Zamknij ryj. To przez ciebie. Dobra koniec już tematu. Wracamy. - szybko zmieniała naszą rozmowę, ale posłusznie wróciłyśmy do mojego pokoju.

- Dłużej was być nie mogło? - powiedział sarkastycznie Cali.

- A co? Stęskniłeś się za mną? - zapytałam głupio, a ten posłał mi uśmiech pełen arogancji.

- Żebyś wiedziała. Nie mogę bez ciebie żyć. Jeśli nie ma cię przy mnie ponad czterech minut waruje. - jeśli ktoś nie wyczuł w tych słowach sarkazmu to jest chyba debilem. Kątem oka zauważyłam jak Lili i Casper wymieniają się spojrzeniami z głupimi uśmieszkami na twarzy. O nie.

- Ah, tak? To bardzo mi przykro, bo nie zobaczysz mnie dziś parę dobrych godzin, ponieważ śpisz na korytarzu. - usiadłam się obok demona i miło uśmiechnęłam.

- Karina nie bądź taka chamska. - Lili ty zdrajco.

- Grabisz sobie. - mruknęłam do niej.

- Zostawmy ich samych. Muszą sobie porozmawiać. A ogólnie Lili miałaś posprzątać w domu.

- O. Zapomniałam. Więc spadamy już. Pa, pa. - po tych słowach jak gdyby nigdy nic wyszli. Wy tak serio?

Patrzyłam jeszcze chwilę na drzwi jak głupia po czym z westchnięciem się położyłam na złożonym łóżku. Niby o czym mamy rozmawiać? Ułożyłam się na boku i zamknęłam oczy. Niespodziewanie zachciało mi się spać, więc czemu by nie.

Czułam na sobie czujny wzrok Cali'go, ale nie komentowałam tego. Nie było sensu. W pokoju panowała całkowita cisza przerywana jedynie przez nasze oddechy. Telewizor także był wyłączony.

- Idziesz spać? - zapytał, a ja uchyliłam jedno oko i spojrzałam na niego.

- Tak. Porób sobie coś, ale bądź cicho. - powiedziałam stłumionym głosem i znów zamknęłam oczy. Na szczęście lub nieszczęście nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, więc zignorowałam to. Jednak gdy poczułam jak ten kładzie się na mnie. Wkurzyłam się. - Co ty do chuja robisz? - zadałam pytanie zirytowana.

- Idę też spać.

- No to zejdź ze mnie i połóż się obok. - powiedziałam i próbowałam go zrzucić.

- Nie ma miejsca, a nie chce mi się rozkładać łóżka. Połóż się na mnie wtedy. - że co mam zrobić wtedy?

- Kurwa, Cali. Złaź ciężki jesteś. Znajdź sobie gdzieś miejsce. - wyjęczałam próbując go z siebie zwalić, ale ten typ ważył z osiemdziesiąt kilogramów.

- No przecież mówię, że nie ma miejsca. - z tymi słowami wstał ze mnie i złapał mnie za ręce po czym zwinny ruchem zamienił miejscami tak, że to on teraz leżał na łóżku, a ja na nim. Spojrzałam w jego oczy zdezorientowana tym co właśnie zrobił, ale ten tylko uśmiechnął się zadowolony tą sytuacją i po chwili zamknął oczy. Postanowiłam z niego zejść bo ta pozycja była dla mnie trochę zbyt krępująca, ale demon nic sobie z tego nie robiąc wzmocnił uścisk przez co znów przywarłam do jego torsu. Co za debil.

- Puść mnie. Po co to robisz? - naprawdę nie mam pojęcia po co. Co chce niby osiągnąć tym? Chce się podroczyć czy mnie wkurzyć.

- Bo się nogi pocą. Chciałaś spać to śpij, ja też idę. - mruknął śpiąco.

- Jesteś niemożliwy. - po swoich słowach starałam się ułożyć jakoś wygodnie, a gdy to zrobiłem zamknęłam oczy i odetchnęłam. Rozmowy z Lili o chłopakach są męczące. Niezależnie o jakich.

Nim się zorientowałam już spałam, czując jeszcze przed snem jak Cali gładzi mnie po głowie.

A temu co odbiło dziś?











...

GSGSg jezuniu ile ja dialogów daje ale no na razie mi rozpiska nie pasuje hshs

Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz