.......................

6.8K 286 95
                                    

Nie przejmując się nim zamówiłam kolejnego drinka i po prostu obserwowałam innych ludzi. Parę osób się gdzieś lizało po kątach, starsi panowie podrywali młode kobiety, które odmawiały, dużo ludzi tańczyło do muzyki puszczanej przez Dj'a, a jeszcze inni stali gdzieś z uboczu i pili oraz przyglądali się innym jak ja. Po paru minutach obok mnie zajął miejsce dość przystojny chłopak, jednak i tak nie w moim typie. Ale co szkodzi po flirtować jeśli sam zacznie.

- Co powiesz na drinka? Ja stawiam. - zapytał z figlarnym uśmieszkiem.

- Czemu nie. - mruknęłam. Oczywiście cały czas przyglądałam się mu czy nie chce mi jakiegoś paskudztwa dać, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca, a gdy tylko dostałam alkohol cały czas trzymałam go w ręce i obok siebie. Rozmowa o dziwo nam się dość kleiła i okazało się, że mamy parę tych samych zainteresowań. Jednak większą część tematy opierała się na smaku i rodzajach alkoholi. Blondyn starał się mnie zbajerować parę razy, ale dałam mu do zrozumienia, że nie jestem chętna na co ten odpuścił, ale dalej rozmawialiśmy. Wydaje się naprawdę fajny, jednak to nie ten, którego bym chciała mieć. Po kolejnych paru minutach akurat postanowiliśmy pomilczeć. Dlatego znów wróciłam do przyglądania się innym, ale tym razem mój wzrok padł na mężczyznę z którym tutaj przyszłam.

Czarnowłosy tańczył aktualnie z jakąś dziewczyną, która okropnie się do niego kleiła, a temu widocznie to nie przeszkadzało. Ale mi już tak. Nie chciałam mu robić dram, bo w końcu nic nas nie łączy, ale taki widok po prostu mnie wkurwiał. Mój wzrok w jego stronę zauważył poznany przed chwilą Alex.

- To on, tak?

- Co on?

- Skradł twoje serce. - zaśmiał się dźwięcznie, a zaraz kontynuował. - Widzę przecież jak patrzysz na niego, a w sumie teraz na tą lalę, którą gromisz wzrokiem. Jesteś zazdrosna, że o chuj. - stwierdził ze śmiechem. Że niby ja? Zazdrosna?

- Nie, nie, nie. Źle myślisz. Jest moim strażnikiem i po prostu nie chcę jakiejś laski mieć w swoim domu jak ten będzie chciał ją przyprowadzić. - wyjaśniłam, a blondyn tylko bardziej się roześmiał.

- Kochana, nie wywiniesz się już. Idź do niego, bo zaraz tutaj wybuchniesz. - po swoich słowach lekko mnie pchnął w stronę mężczyzny, a ja z westchnięciem poszłam w jego stronę. Przez pierwszą połowę drogi w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi i tak samo przez drugą połowę. Kiedy ta dziewczyna chciała objąć go za szyję i przyciągnąć do pocałunku, trochę zbyt gwałtownie złapałam ją ze je długie włosy i odciągnęłam od niego. Nie będę jej przepraszać za to, że dobiera się do mojego strażnika.

- Co jest, kurwa?! Kim ty niby jesteś?! - podniosła ton swojego już nad wyraz piskliwego głosu, na co zgromiłam ją wzrokiem. Jej twarz mnie wkurwia.

- Odwal się. Nie zasługujesz na niego. - stwierdziłam pewnie i odepchnęłam ją od demona. Dziewczyna była ode mnie wyższa o jakieś piętnaście centymetrów, ale w szpilkach ta różnica była mniejsza.

- Niby kim jesteś, aby decydować za niego? Jego matką? Nie wydaje mi się. - zarzuciła swoje kolorowe włosy na plecy i położyła rękę na biodrze. Cali który stał teraz za mną cały czas przyglądał się tej akcji.

- Jestem dla niego najważniejsza. - powiedziałam i z dumą na nią spojrzałam. Kobieta tupnęła noga i posłała spojrzenie mężczyźnie.

- Powiedz coś. Mógłbyś chociaż zaprzeczyć. - zwróciła się do czarnowłosego. - Kim ta dziewczyna jest?

- Cóż jest najważniejsza i już zawsze będzie. Jest moją panią, kochana. - tym razem to ja spojrzałam na niego. Kompletnie nie spodziewałam się takich słów od niego, ale szczerze ucieszyło mnie to i to bardzo.

- Kłamiesz. Czemu trzymasz się z taką chamską, suką?

- Nie kłamie.

- To udowodnij jakoś, bo nie odpuszczę. Podobasz mi się i jeśli nie jesteś zajęty to nie poddam się. - zaczęła gadać, a demon wyglądał dość nie pewnie gdy usłyszał jej ultimatum. Dlatego w przypływie odwagi odwróciłam się, złapał za kołnierz koszuli czarnowłosego i przyciągnęłam do siebie złączając nasze usta w mocnym i gwałtownym pocałunku. Kątem oka widziałam jak zmieszana dziewczyna patrzy na nas, a zaraz odchodzi z prychnięciem pod nosem. Zadowolona uśmiechnęłam się, a gdy zdałam sobie właśnie sprawę z tego co zrobiłam mój uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił. Gwałtownie się od niego odsunęłam i paroma ruchami poprawiłam jego kołnierzyk z niezręcznym półuśmiechem.

-Zapomnijmy o tym. - zaśmiałam się nerwowo.

- Nie. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

- Co nie? Tego nie było. To przez alkohol. Nie wyobrażaj sobie. - chciałam już odejść w stronę baru, ale zatrzymała mnie dłoń czarnowłosego na moim nadgarstku.

- A ty, zazdrośnico, gdzie się wybierasz? Nie mam z kim tańczyć, a że tamtą odgoniłaś to zajmij jej miejsce. Idziemy na parkiet. - zazdrośnico? On chyba przez łeb nie dostał jeszcze. Niestety bez zbędnego gadania pociągnął mnie w tłum ludzi, a że akurat teraz poleciała jedna z moich ulubionych piosenek to oddałam się tańcu.

Cały czas czułam na sobie wzrok Cali'go i chyba nie chce wiedzieć o czym aktualnie myślał.

Nie będę mu mogła spojrzeć jutro w oczy. Już mnie niezręczne uczucie oblewa, a co dopiero gdy ta dość niewielka ilość alkoholu ze mnie zejdzie. Coś ze mną nie tak, że dziś odwaliłam taką akcję.

Nigdy taka nie byłam.








...

Cóż kto mógłby się tego spodziewać hehe mam nadzieję, że spoko wyszło.

Buziaki :*

Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz