Od trzydziestu minut po prostu leżymy. A bardziej ja leżę na torsie demona, a ten się opiera o siedzenia i poduszki. Mężczyzna trzymał swoją dłoń luźno wplątaną w moje włosy i co jakiś czas je przeczesywałam. Zaś drugą rękę miał położoną na mojej talii. Obydwoje spędzaliśmy ten czas w ciszy i po prostu podziwialiśmy widoki. Jednak długo to nie trwało, bo Cali po chwili się odezwał.
— I jak wrażenia? Podoba się? — zapytał, a ja podniosłam na niego wzrok i pokiwałam głową.
- Bardzo się podoba. Nie myślałam, że taki z ciebie romantyk. - stwierdziłam ze śmiechem i wróciłam do patrzenia na miasto.
— W końcu jesteśmy podobni, więc co się dziwić. Szczerze to jest moja pierwsza w życiu randka. — wyznał. Nie zaszokowało mnie to jakoś bardzo, bo nie wiem jaki tryb życia prowadził w tej poczekalni, ale raczej na pewno za dużo nie randkował.
- Nie miałeś żadnej okazji? Przed tym jak się poznaliśmy. - zapytałam, aby się upewnić. Chciałam też go lepiej poznać, więc wolę się zapytać.
— Nie bardzo. Miałem dużo okazji, aby wyjść z demonami. Kobietami oczywiście. Ale nigdy się nie zgadzałem i cały swój czas poświęcałem na treningu i przygotowania do przydzielenia. — wyjaśnił na co pokiwałam głową. Czyli cały ten swój czas poświęcał jakby nie patrzeć dla mnie. — Chociaż w dalszym ciągu nie wiem czemu byłaś taka chamska dla mnie. — dodał na co niezręcznie się zaśmiałam.
- Przestraszyłam się, że dostałam demona. Wmawiam sobie, że nie obchodzi mnie opinia innych i mam to kompletnie gdzieś. To tak nie jest. Bałam się znów być obgadywana za plecami. No a twoje nastawienie z początku też nie było zbyt miłe. - wypomniałam mu.
— Bo wyczułem, że ty nie jesteś przyjaźnie nastawiona, to ja także przybrałem taką taktykę. — spojrzałam się na niego głupio, po czym roześmiałam. Pierwszy raz chyba sobie wszystko wyjaśnimy. Nie brałam wtedy nawet pod uwagę tego co on czuję, co było moim błędem. Gdybyśmy wyjaśnili to wcześniej obyłoby się bez tych wszystkich niepotrzebnych kłótni.
- Kłóciliśmy się dobre półtorej miesiąca dzień w dzień. A teraz mi mówisz, że byłeś taki, bo ja się przestraszyłam. Już myślałam, że byśmy się nigdy nie pogodzili. - czarnowłosy zaśmiał się tylko i pokiwał zgodnie głową.
— Dalej żałujesz, że nie masz takiego Caspra za strażnika? — zapytał gdy się trochę uspokoił. Nie spodziewałam się takiego pytania, ale uśmiechnęłam się i przybliżam do niego.
- Kompletnie nie. Jesteś o wiele lepszy i odpowiedniejszy dla mnie. - mówiąc to położyłam rękę na jego policzku, a sama teraz siedziałam okrakiem na nim. Mężczyzna zadowolony objął mnie w talii i odpowiedział.
— Taka odpowiedź jest zadowalająca. — stwierdził z uśmieszkiem. Na co również uśmiechnięta pochyliłam się jeszcze bardziej, a Cali zamykając przestrzeń między nami złączył nasze usta w mocnym lecz teraz także nad wyraz czułym pocałunkiem. Nie spieszył się, a wręcz jakby delektował bliskością. Pierwszy raz się w sumie tak całowaliśmy. Nasze zbliżenia nastawały najczęściej po wypiciu jakiegoś alkoholu i te pocałunki były niezgrabne oraz żarliwe, a teraz nie, co było strasznie miłą odmianą.
Teraz obydwie ręce trzymałam na barkach czarnowłosego i co jakiś czas przemieszczałam je na szyję i znów wracałam na poprzednie miejsce. Demon wzmocnił uścisk na co zmuszona byłam przysunąć się jeszcze bliżej, przez co teraz stykaliśmy się klatkami piersiowymi.
Nasze usta poruszały w swój własny rytm. Co chwilę odsuwaliśmy się, aby zaczerpnąć powietrza po czym znów wracaliśmy do siebie ze zdwojoną siłą. Po chwili dołączyliśmy do tego nawet języki. Swoimi dłońmi jeździł na moich plecach i pośladkach, a moje ręcę wplątałam w włosy demona, lekko je ciągnąc.
Nagle starszy złapał mnie pod tyłkiem i usadził tak jak mu było wygodnie, a przez niespodziewany ruch z moich warg wyszło stękniecie. Na co Cali spojrzał na mnie zaskoczony.
- Co się gapisz?... - w odpowiedzi dostałam tylko parsknięcie demona, na co oburzona chciałam już z niego zejść, ale ten dalej mnie trzymał. - Było fajnie, teraz puść. - powiedziałam zawstydzona, a ten dalej się chichrał ze mnie.
— Już się tak nie szamotaj. Nie widzisz gdzie siedzisz? — na początku nie zrozumiałam go, ale po chwili patrząc w dół zobaczył, że jestem centralnie na jego kroczu. Randka bez żenujących sytuacji to nie randka.
- Ty mnie tak usadziłeś. To puść mnie teraz.
— A czemu chcesz zejść? Zawstydziłaś się? — zapytał dalej się śmiejąc, na co poczułam jak policzki mnie szczypią.
- Wcale nie. Chcę się pójść przewietrzyć.
— Bo się zawstydziłaś?
- Nie! - zaprzeczyłam i znów chciałam się jakoś wyrwać, ale ten dalej trzymał mnie w objęciach, na co po chwili w końcu przystałam i głowę oparłam o jego ramię. A ten zadowolony, że wygrał tą małą walkę uśmiechał się głupio.
W ciszy leżałam wtulona w niego z zamkniętymi oczami. Spędziliśmy w tym miejscu jeszcze dobre półtorej godziny, a po północy postanowiliśmy już wrócić do domu. Teraz siedziałam już na miejscu pasażera i opierałam głowę o szybę. Cali trzymał rękę na moim kolanie, a ja swoją dłoń na tej jego. Naprawdę było dziś miło i mogę stwierdzić, że to była moja dotychczas najlepsza randka.
Gdy tylko dojechaliśmy na miejsce demon zaparkował, a ja z westchnięciem wyszłam z auta i przeciągnęłam się. Mężczyzna zamknął samochód i podszedł do mnie, po czym razem przeszliśmy przez furtkę i wtedy do domu. Staraliśmy być jak najciszej aby nikogo nie obudzić co chyba nam wyszło. Także po chwili byliśmy już w pokoju. Na co z lekkim wahaniem odwróciłam się do czarnowłosego i poprosiłam, aby się pochylił. A gdy ten to zrobił złożyłam jeszcze szybki pocałunek.
- Cóż dziękuję za dziś. Było naprawdę miło. - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Ale to było zawstydzające. Stęknęłam w myślach na to co zrobiłam.
Mimo to jestem dziś w nad wyraz dobrym humorze. Chyba nie tylko ja.
...
Jejjj hshshs mamy to. Jednak nie dałam żadnej grubej akcji, a trochę cringu hihi nie bijcie Vshzbsjaj
Nie chciałam psuć tej pięknej atmosfery jakimś złym wydarzeniem, ale niedługo pewnie coś odwalę, bo nudno będzie
A tak mam nadzieję, że się podoba <3
![](https://img.wattpad.com/cover/262090318-288-k634204.jpg)
CZYTASZ
Guardians of Life (ZAKOŃCZONE)
Fantasía„Żyje w świecie gdzie każdy kto ukończył osiemnaście lat dostaje swojego własnego stróża. Strażnicy żyją jak normalni ludzie z tą różnicą, że zawsze trzymają się blisko swojego podopiecznego i go po prostu bronią. Anioła, demona lub pośrednika. Sza...