~ 10 ~

1K 79 10
                                    


•••

Steve stał na korytarzu i w napięciu oczekiwał spotkania z przyjacielem.

Shuri przekazała mu wieści, iż terapia Bucky'ego powiodła się, jednakże na jakiś czas powinien pozostać w Wakandzie.

— Kapitanie?

Rogers odwrócił się i ujrzał siostrę T'Challi, która otworzyła drzwi i rzekła:

— Możesz z nim porozmawiać.

Steve wszedł do pomieszczenia, gdzie zastał Bucky'ego siedzącego na krześle. Miał przytomny, pełen nadziei wzrok. Na jego widok mężczyzna odetchnął z ulgą.

— Dobrze cię widzieć, Buck. Jak się czujesz?

James uśmiechnął się delikatnie i przywitał się z przyjacielem.

— Nieco odrętwiały ale bywało gorzej.

Steve zauważył, że James spogląda za jego plecy. Zmarszczył lekko brwi, kiedy ten zapytał:

— Jenna przyleciała z tobą?

Kapitan zacisnął usta po czym wysilił się na sztuczny uśmiech.

— Nie — Odparł krótko.

Nie chciał zasypywać Bucky'ego złymi wiadomościami tuż po jego przebudzeniu. Zdecydował się z tym zaczekać.

James wyglądał na nieco zawiedzionego brakiem obecności Jenny i również siląc się na pogodny ton, rzekł:

— Pewnie wiele się działo przez ten czas. Musisz mi o wszystkim opowiedzieć.

•••

Steve został w Wakandzie na noc. Następnego ranka udał się do pięknego, pełnego kwiatów ogrodu, gdzie czekał na niego Bucky.

— Jak samopoczucie? — Zapytał podchodząc do przyjaciela i klepiąc go po plecach.

— Powiesz w końcu co cię trapi? Widzę przecież, że coś jest nie tak.

Kapitan westchnął głęboko, rozejrzał się po pięknym otoczeniu i opowiedział Jamesowi o zniknięciu Jenny, o jej poczynaniach, a także o tym, że go nie rozpoznała.

Kiedy skończył mówić zerknął na Jamesa, który tępo wpatrywał się przed siebie. Był wściekły. Steve nie wiedział tylko z jakiego powodu.

— Powinienem był szybciej ci o tym powiedzieć — Rzekł po chwili James — Nie powinienem był przekonywać jej by samotnie wróciła do domu.

— To nie twoja wina, Buck.

— Ona mi pomogła. Ryzykowała dla nas pomagając mi uciec z Rumunii. Sprzeciwiła się rządowi dla mnie. Nie musiała tego robić, a jednak to zrobiła. A teraz jest sama. Kiedy widziałeś ją po raz ostatni?

— Pół roku temu — Odparł posępnie Steve.

— Pół roku temu!? — James wyglądał na wyraźnie zdenerwowanego — Mogłeś mnie szybciej wybudzić. Pomógłbym wam w jej poszukiwaniach.

— James...

— Jestem jej to winien, Steve. Przez moje problemy wszyscy skupili się na mnie, mimo, że Jenna również potrzebowała pomocy.

— Znajdziemy ją — Oznajmił pewnie Kapitan, który uważnie przyglądał się twarzy przyjaciela.

Dostrzegł na niej determinację, a także smutek. Smutek, który świadczył o utracie kogoś istotnego.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz