~ 23 ~

976 78 34
                                    


•••

James zapukał do drzwi po czym wszedł do małego mieszkania, które T'challa przydzielił Jennie.

Wnętrze owego mieszkania było schludne i przytulne. Okna były otwarte przez co do środka wpadało świeże, ciepłe powietrze.

— Jenn, jesteś? — Zawołał, chwytając jabłko z półmiska stojącego na stole.

— Tak, już idę!

Po chwili do małego saloniku weszła Jenna upinając do tyłu swoje ciemne włosy.

— Tak sobie myślałem czy nie chciałabyś udać się ze mną na mały trening? — Zapytał James.

— Dziś nie mogę. Jestem już umówiona.

— Umówiona? — Mężczyzna zmarszczył lekko brwi — Z kim?

— Kojarzysz tego chłopaka, który nadzoruje moje leczenie?

— Tego wysokiego z przesłodzonym uśmiechem?

— Tak. Nazywa się Khai. Jest bardzo miły i zaoferował, że pomoże mi w zrozumieniu harmonii żywiołów.

— Oh — Rzekł James, a mina nieco mu zrzedła — W takim razie nie będę ci przeszkadzał.

— Widzimy się rano na śniadaniu? — Zapytała Jenna, kiedy Bucky ruszył ku drzwiom.

— Jasne. Miłego popołudnia.

Jenna uśmiechnęła się do niego i wróciła do sypialni by się przebrać.

W tym czasie James wyszedł z mieszkania i stanął przed drzwiami. Wziął głęboki oddech, ruszył przed siebie, kiedy nagle dostrzegł zbliżającego się Khai'a.

Chłopak zauważył Jamesa, przystanął w miejscu, podał mu dłoń na powitanie i rzekł przyjaźnie:

— Cześć, James. Jak samopoczucie?

— Do niedawna całkiem dobre. Co cię tu sprowadza? — Zapytał James siląc się na sztuczny uśmiech.

— Umówiłem się z Jenną. — Odparł Khai nie kryjąc entuzjazmu.

— Jakaś randka? — Dopytywał Bucky.

— Nie — Rzekł posępnie Khai — Na razie to tylko koleżeńskie spotkanie. Jenna jest świetną kobietą. Znasz ją lepiej ode mnie. Myślisz, że umówi się ze mną na randkę?

James westchnął głęboko, pokręcił głową i oznajmił krótko:

— Nie sądzę.

Khai wyraźnie posmutniał. Zmarszczył brwi, pytając:

— Dlaczego tak uważasz?

— Jest już zajęta — Bucky wzruszył ramionami, nie odczuwając wyrzutów sumienia spowodowanych tym drobnym kłamstwem.

— Mogłem się tego spodziewać. Słyszałem, że ona i Kapitan Rogers są ze sobą blisko od bardzo dawna. Szczęściarz z niego.

Na te słowa James wyraźnie pobladł. Odchrząknął znacząco i wyminął chłopaka, dodając na pożegnanie:

— Muszę już lecieć.

Khai zerknął na odchodzącego mężczyznę, zastanawiając się czym tak zdenerwował byłego Zimowego Żołnierza. W kim jak w kim ale w nim zdecydowanie nie chciał mieć wroga.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz