~ 27 ~

1K 81 32
                                    


•••

Jenna wkroczyła do swojego domu po czym zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do okna, za którym rozpościerał się piękny widok na las i zatokę. Uwielbiała to miejsce, kiedy kilka lat temu szukała domu ten od razu przypadł jej do gustu.

Pokazał go jej Sam, wszak jego rodzina mieszkała niedaleko i świetnie znał tę okolicę.

Znajomy jego siostry wystawił ten dom na sprzedaż, a Sam zaproponował Jennie, że jej go pokaże. Kobieta była zachwycona. Cisza i spokój były tym, czego potrzebowała.

Teraz jednak pragnęła wrócić do Wakandy by móc walczyć u boku przyjaciół. Wiadomość o najeźdźcach z kosmosu była czymś, czego w danym momencie się nie spodziewała. Nareszcie, od tak dawna, czuła się szczęśliwa i nagle okazało się, że niejaki Thanos postanowił zakłócić jej spokój.

Kobieta wyciągnęła przed siebie dłonie i czujnie się im przyjrzała. Czuła buzująca w niej siłę, chciała przekonać się czy podoła jej, kiedy ponownie zacznie korzystać ze swoich mocy. Ostatecznie jednak schowała ręce do kieszeni.

Westchnęła głośno i wyszła do ogrodu. Pragnęła zająć czymś swoje myśli, które nękały ją wizjami zrujnowanej Wakandy oraz przyjaciół będących w niebezpieczeństwie.

Jenna usiadła na drewnianej ławce i włączyła radio.

Nowy Jork został zaatakowany. Niezidentyfikowany obiekt z kosmosu przeleciał właśnie nad miastem. Walki w mieście przybrały na sile. Widziano czwórkę bohaterów próbujących zwalczyć przybyszów. Tony Stark zaginął...

Kobieta poderwała się z ławki, a zimny pot zalał jej ciało. Wyłączyła urządzenie i zakryła twarz dłońmi, oddychając głęboko. Była roztrzęsiona. Czuła się bezużyteczna.

Ponure scenariusze ponownie zalały jej myśli.

Co jeśli im się nie uda? — Myślała gorączkowo — Co jeśli Thanos dopadnie Visiona? Czy ma on już resztę kamieni? Gdzie podział się Tony?

Jenna zaniosła się głośnym płaczem i usiadła na werandzie. Siedziała tam kilka godzin, tępo wpatrując się przed siebie.

Nadszedł wieczór, toteż wstała niechętnie na nogi i powlekła się do sypialni, gdzie położyła się na łóżku i nim się spostrzegła, zasnęła.

Otworzyła oczy i zdała sobie sprawę, że znajduje się w Asgardzie. Przetarła zmęczone oczy i rozejrzała się po złotej komnacie.

— Jenno?

Na dźwięk znajomego głosu odwróciła się i ujrzała Lokiego, który zmierzał ku niej szybkim krokiem.

Mężczyzna zbliżył się i chwycił jej dłonie. Wpatrywał się w nią uważnie, kiedy szepnął:

— Jenno... — Delikatny uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Kobieta poczuła niepokój. Pogładziła ręką jego twarz, a on zamknął na chwilę oczy.

Jego skóra były nienaturalnie zimna, jedynie jego oczy wydawały się iskrz, kiedy na nią patrzył.

Był to sen, jednakże wydawał się być wyjątkowo realny. Podobnie było w przypadku, kiedy przed laty przyśniła jej się Frigga. Momentalnie zalała ją fala niepokoju.

— Loki? — Zapytała niepewnie i pogładziła dłonią jego twarz — Dlaczego tutaj jesteśmy?

Mężczyzna lustrował jej twarz, jakby starał się zapamiętać każdy jej szczegół. Uśmiechnął się delikatnie i szepnął:

— Chciałem Cię tylko raz jeszcze zobaczyć.

Serce Jenny zabiło mocniej, kiedy Loki nachylił się ku niej i delikatnie ją pocałował.

— Co się dzieje? — Zapytała kobieta z wyraźną paniką w głosie.

— Chciałem ci tylko powiedzieć, że bardzo cię kocham i przepraszam za krzywdy jakie wyrządziłem na Midgardzie. Przepraszam, że ciebie zawiodłem.

— Loki... — Głos Jenny zaczął drżeć — Nie rozumiem...

Wtedy mężczyzna i otaczająca ich złota komnata zaczęli znikać.

— Loki! — Jenna próbowała ponownie pochwycić jego dłonie, jednak on już zniknął.

Poderwała się z łóżka z mocno bijącym sercem. Towarzyszyło jej dziwne uczucie pustki i smutku.

W ciszy wpatrywała się w sufit, próbując opanować swoje drżące ciało, kiedy usłyszała głośny huk dobiegający z ogrodu.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz