~ 36 ~

921 74 10
                                    


•••

Jenna powróciła do Stanów. Zrozumiała, że samotność jest jej największym utrapieniem. Wróciła do Nowego Jorku, gdzie przebywali Natasha i Steve.

Zajęła jedną z sypialni w bazie głównej Avengersów i wzięła się za przeglądanie raportów, które przekazała jej Natasha.

Na świecie wciąż dochodziło do przykrych incydentów i rozbojów. Wiele miast popadło w ruinę i zostało przejęte przez zdemoralizowanych ludzi. Handlarze narkotyków potroili swoją działalność, złodzieje okradali opuszczone domy i ktoś musiał temu zaradzić. Właśnie tym Jenna zajmowała się przez wiele miesięcy.

Steve pomagał ludziom uporać się ze startą i motywował ich oraz zachęcał do dalszego życia. Wmawiał im, że trzeba ruszyć dalej, jednak Jenna doskonale wiedziała, że on sam nie potrafił tego zrobić.

Często zakradała się na jego spotkania, gdzie była grupa ludzi potrzebująca jego wsparcia i przysłuchiwała się owym rozmowom.

Po owych spotkaniach wspólnie wracali do bazy, gdzie Natasha opowiadała im o działaniu reszty drużyny, która również próbowała przywrócić świat do porządku.

Natasha starała się być silna, nie okazywała emocji ale wewnątrz była w kompletnej rozsypce. Wszyscy byli.

•••

Jenna siedziała pod ścianą i w ciszy słuchała raportu zdawanego przez resztę drużyny. Rocket i Nebula opowiedzieli o okręcie wojennym, który okazał się być barką odpadów medycznych.

Okoye przekazała informację o niewielkich wstrząsach na dnie oceanu, a Carol oznajmiła, iż ma wiele roboty na innych planetach.

Po wysłuchaniu sprawozdania Natasha poprosiła ich o meldunek w przypadku jakiś kłopotów po czym reszta zerwała połączenie i zniknęła z pola widzenia. Pozostał jedynie Rhodey.

Natasha spojrzała na niego i zapytała:

— Gdzie teraz jesteś?

— W Meksyku. FBI znalazło magazyn pełen ciał. Jacyś goście z kartelu — Oznajmił Rhodey.

— To pewnej jakieś porachunki między gangami — Rzekła kobieta lecz mina jej zrzedła.

— No właśnie nie. To na pewno Burton. To co wyprawiał przez te lata, ta jatka, którą urządził... Tak szczerze to nie wiem czy chcę go w ogóle znaleźć.

Jenna w ciszy przysłuchiwała się ich konwersacji. Natasha zacisnęła usta i spojrzała w dół, nie chcąc by ktokolwiek zobaczył jej łzy.

Wzięła głęboki oddech i zapytała, starając się zapanować nad drżącym głosem:

— Dowiesz się gdzie on teraz jest? Proszę.

Rhodey kiwnął jedynie głową, posłał Jennie wymowne spojrzenie i zniknął.

Wtedy Natasha zakryła twarz dłońmi i załkała cicho. Jenna podeszła do niej i bez słowa ją przytuliła, mówiąc:

— Znajdziemy go, Nat.

Pogładziła przyjaciółkę po włosach i zerknęła w stronę drzwi, w których, oparty o futrynę, stał Steve.

— Wpadłeś zrobić pranie? — Zapytała go Natasha, która otarła szybko łzy i wyprostowała się na krześle.

— I pogadać z przyjaciółkami — Oznajmił mężczyzna
uśmiechając się delikatnie.

•••

Cała trójka siedziała w salonie i rozmawiała o minionych dniach. Steve usiadł wygodnie na fotelu, przyjrzał się ponurym twarzom swoich towarzyszek i rzekł:

— Ciągle wszystkim powtarzam, że trzeba jakoś żyć. Iść dalej. Niektórzy mogą... Ale nie my.

Po tych słowach spojrzał na Natashę, której oczy były zaczerwienione od płaczu po czym na wieszak, na którym wisiała kurtka Jamesa. Kurtka, którą Jenna zabrała z Wakandy.

Następnie zerknął na Jennę, która pochwyciła jego wzrok. Zdał sobie sprawę, że od kilku lat nie słyszał jak się śmieje i żartuje. Stała się poważną, dorosłą kobietą, która całymi dniami szukała jakiegoś zajęcia by zająć czymś swoje myśli. Wielokrotnie próbował ją rozweselić, proponował wspólne oglądanie filmów, spacer po mieście. Jenna zawsze się zgadzała, jednakże nie była już tą samą osobą, którą poznał wiele lat temu.

Teraźniejsza Jenna zamknęła się w sobie. Straciła cel i rzeczy, o które warto walczyć. Straciła hart ducha i zawziętość, które tak w niej uwielbiał.

Steve przyjrzał się twarzom przyjaciółek po czym zapytał smutno:

— Może już czas odpuścić?

Jenna poderwała się w miejsca i bez słowa opuściła pomieszczenie.

Natasha zaś spojrzała Steve'owi w oczy. Pokręciła głową i rzekła:

— Kiedyś nie miałam niczego. Potem znalazłam to... Tę robotę, tę rodzinę. I przez to stałam się trochę lepsza. A teraz, chociaż oni odeszli, ja nadal staram się być lepsza.

— Myślę, że każdy z nas powinien znów zacząć żyć — Rzekł Steve.

Wtedy do salonu wróciła Jenna i oznajmiał poważnie:

— Chodźcie za mną. Musicie to zobaczyć.

Natasha i Steve natychmiast wstali na nogi i ruszyli do sąsiedniego pomieszczenia. Jenna wskazała na monitor, na którym ujrzeli mężczyznę, który machał do kamery, krzycząc:

— Jest tam ktoś? To ja, Scott Lang. Poznaliśmy się parę lat temu na lotnisku w Niemczech. To ja się wtedy taki wielki zrobiłem ale miałem na sobie maskę. Ant-Man? Wiem, że możecie mnie nie kojarzyć...

Steve spojrzał na Jennę i zapytał:

— Czy to stare nagranie?

Kobieta pokręciła przecząco głową, oznajmiając:

— Stoi właśnie pod naszymi drzwiami.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz