•••Jenna szła przed siebie czując otępienie i ból w nadgarstkach. Zerknęła na dłonie, które były zaczerwienione i pełne ran od wielkich, metalowych kajdanek.
Zaprowadzono ją do znanego jej miejsca. Duże, zimne pomieszczenie z wysokim sufitem. Zapach metalu i morza był wszechobecny. Słyszała szum fal i rozentuzjazmowane głosy.
Naprzeciwko niej, na wysokim podeście stał mężczyzna. Znała jego twarz. Nękała ją w snach i zaburzała jej spokój.
— Martin — Pomyślała. Wielokrotnie słyszała jego imię.
— Jenno. — Rzekł mężczyzna poważnym tonem. — Twój kolejny cel to wysoko postawiony członek ONZ, Richard West. Pozbądź się go, a następnie wywołaj zamieszanie w południowej części Francji.
Jenna wpatrywała się w niego, nie wykonując żadnego ruchu. Tak jak robiła to dotychczas.
— Zrozumiałaś swoje zadanie? — Zapytał Martin.
Kobieta przechyliła lekko głowę, na co stojąca obok Martina kobieta poruszyła się nerwowo.
— Nie dam rady — Pomyślała Jenna.
W tym samym momencie w jej głowie pojawił się absurdalny i ryzykowny pomysł.
Nie znała ograniczeń swoich mocy i nie wiedziała jak w pełni ich używać, jednakże ten potwór, którego podporządkował sobie Martin i jego ludzie, wiedział doskonale. Wszak była idealnym narzędziem do siania terroru. Niepowstrzymanym.
— Zrozumiałam — Odparła Jenna, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
Wtedy pozwoliła ponownie przejąć nad sobą kontrolę, jednakże nie w pełni. Nie pozwoliła by ponownie zawładnięto jej myślami, uczuciami i czynami.
Zamierzała z tym walczyć, toteż wycofała się w głąb siebie, a wtedy jej oczy przybrały białą barwę.
— Jestem niepowstrzymana — Szepnęła złowieszczo.
Jeden z ludzi zbliżył się do niej by zdjąć jej ciężkie kajdanki, jednakże zanim zdążył wyciągnąć klucz spadły one na ziemię z głośnym hukiem.
Były zwęglone, a dym unosił się ku górze owiewając Jennę.
— Co się dzieje? — Zapytała Harriet nie kryjąc przerażenia.
— Chyba znowu zaczyna się buntować — Rzekł Martin i nakazał swoim ludziom obezwładnić Jennę, jednak ona była szybsza.
W mgnieniu oka posłała ognistą falę wprost na zbliżających się do niej oprawców, którzy w ułamku sekundy zajęli się ogniem.
— Głupcy — Szepnęła i wzniosła się w powierzę czując ogarniającą ją swobodę i satysfakcję.
Powoli rozejrzała się dookoła szukając drogi wyjścia, jednakże takowej nie znalazła.
— Cóż — Pomyślała spoglądając w stronę Martina i chowającej się za nim kobiety — Zasługują na to.
Jenna skierowała dłoń w stronę ściany, za którą słyszała szum fal. Ściana zaczynała pękać, a do środka wdzierały się pierwsze strumienie wody.
— Nie rób tego! — Krzyknął Martin nerwowo zerkając na wlewającą się do pomieszczenia wodę — Znajdujemy się na środku oceanu. Utopisz nas wszystkich.
— Nie wszystkich — Oznajmiła Jenna wzruszając ramionami — Czyżbyś już zapomniał? Woda mnie nie zabije. Nic co jest częścią mnie nie zdołałoby tego zrobić. Wam jednak nie pozostało wiele czasu.
W tym momencie ściana pękła, a do pomieszczenia wdarła się woda, która szybko przybierała na sile.
Nikt tego nie przeżył. Cała tajna baza, która okazała się opuszczoną platformą wiertniczą, została zalana i legła w gruzach na dnie oceanu.
Jedynie Jenna, która bez problemu zdołała opuścić platformę, wyszła z tego incydentu bez najmniejszego szwanku.
Unosiła się w powietrzu, a tuż pod nią rozpościerał się ogromny ocean. Dookoła nie było żadnego lądu, jednakże uśmiech nie schodził z jej twarzy.
Kobieta wzięła głęboki oddech i wzbiła się wyżej ku górze, a jej oczy wciąż pozostawały białe.
•••
CZYTASZ
Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •
FanfictionTrzecia część przygód Jenny Hawkins oraz Avengersów. Przepowiednia wiedźmy zaczyna się dopełniać, toteż Jennę czekają ciężkie chwile, pełne trudnych wyborów oraz walki z samą sobą. Drużynę Avengersów czeka najcięższa bitwa w ich życiu, od której będ...