~ 34 ~

942 77 11
                                    


•••

Dzięki informacjom, które przekazała Nabula, udało się im namierzyć Thanosa.

Cała drużyna postanowiła wyruszyć w nieznane by odebrać tytanowi Rękawicę z Kamieniami i przywrócić przyjaciół do życia.

Nawet jeśli jest tylko niewielka szansa, że to się da cofnąć, musimy spróbować. Jesteśmy to winni tym, których tutaj z nami nie ma — Słowa Natashy krążyły Jennie po głowie, kiedy wsiadała do statku kosmicznego, którym przylecieli Tony i Nebula.

W jej sercu pojawiła się nadzieja, podobnie było w przypadku pozostałych.

•••

Wszyscy siedzieli w statku, należącym do Petera Quilla i opuszczali Ziemię.

Rocket odwrócił się na swoim siedzeniu do pozostałych i zapytał:

— Kto z obecnych nie był w kosmosie?

Steve, Natasha i Rhodey unieśli dłonie.

— Lepiej nie zarzygajcie mi statku.

Jenna spojrzała po pozostałych, kiedy Nebula oznajmiła:

— Skok nad przestrzeń za trzy, dwie, jedną...

Wnet statek znacznie przyspieszył i po kilku sekundach znaleźli się w kosmosie. Rhodey z zafascynowaniem rozglądał się dookoła. Jenna podeszła do Steve'a i Natashy, mówiąc:

— To musi się udać.

Carol opuściła statek i poleciała rozejrzeć się po planecie, na której rzekomo miał przebywać Thanos. Wróciła po kilku minutach i oznajmiła:

— Zero satelity, statków, armii, ani naziemnych fortyfikacji. Jest tu całkiem sam.

Owa informacja nieco ich zaskoczyła. Spojrzeli po sobie po czym byli gotowi na spotkanie z Thanosem.

•••

Jako pierwsza ruszyła Carol. Z impetem przedarła się do niewielkiej chaty, w której przebywał Tytan. Zaatakowała, a następnie dołączyli do niej Rhodey i Banner, którzy przytrzymali jego ręce by nie mógł użyć Rękawicy.

Wnet przez sufit wpadli Thor i Jenna, z czego ten pierwszy bez zastanowienia odrąbał Thanosowi rękę.

Tytan zawył wściekle, będąc skrępowanym i otoczonym.

Nagle do chaty wkroczyli Steve, Natasha i Rocket, który podszedł do Rękawicy, a wtedy mina mu zrzedła.

Nie było w niej Kamieni.

Steve spojrzał poważnie na Thanosa i zapytał:

— Gdzie one są?

Wszystkich ogarnęło przerażenie i zwątpienie. Ich wcześniejsza nadzieja zaczęła się ulatniać.

— Wszechświat wymagał pilnej korekty... — Wycedził Thanos — Po tym Kamienie straciły rację bytu. Stały się tylko pokusą.

— Jesteś zwykłym mordercą! — Krzyknął Bruce i dzięki sile, jaką dała mu ulepszona zbroja Tony'ego, pchnął Thanosa, który padł do tyłu na plecy.

— Powinniście mi dziękować — Warknął Tytan.

Do Jenny zaczęła docierać przykra prawda. Oczy jej się zeszkliły, kiedy usłyszała drżący głos Natashy:

— Gdzie są Kamienie?

— Zniszczone — Oznajmił Thanos ciężko oddychając — Rozbite na atomy. Użyłem Kamieni by je zniszczyć. Sam prawie przy tym zginąłem ale dzieło się dokonało. I tak już zostanie na zawsze. Jestem przeznaczeniem.

Z gardła Jenny wyrwał się głośny szloch. Zakryła usta dłonią i odwróciła się tyłem do pozostałych.

To niemożliwe... — Myślała gorączkowo — To nie może być prawda.

Zawiedli. Nie udało im się. Ogarnęła ich rozpacz.

Thor bez zastanowienia uniósł swój topór po czym odrąbał Thanosowi głowę.

Każdy zamilkł. W ciszy wpatrywali się w ciało wroga.

Jenna miała wrażenie jakby cały świat zamarł. Wyszła z chaty, zrobiła kilka kroków w przód i padła na kolana, zanosząc się głośnym płaczem.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz