Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •

~ 38 ~

•••

Wszyscy przebywali w bazie głównej, gdzie Bruce i Scott testowali podróże w czasie. Towarzyszyła im przy tym reszta drużyny, jednakże rezultaty nie były zadowalające.

Steve wyglądał na zrezygnowanego. Odszukał wzrokiem Jennę, która stała na zewnątrz budynku.

Bruce i Scott wdali się w zaciętą dyskusję, toteż Rogers ruszył ku przyjaciółce. Podszedł do niej i zapytał:

— O czym myślisz?

— O niczym. Staram się zwalczyć poczucie nadziei.

— Dlaczego?

— Ponieważ nie chcę przechodzić przez to samo co pięć lat temu.

Steve zerknął na kurtkę Bucky'ego, którą Jenna miała na sobie. Dotknął jej ramienia i zwrócił ku sobie.

— Wiesz, że możesz ze mną porozmawiać o wszystkim. Ty i Bucky... Kiedy to się zaczęło?

Kobieta pokręciła głową i westchnęła głośno.

— Skończyło się zanim się w ogóle zaczęło.

Mężczyzna chwycił jej dłoń i rzekł poważnie:

— Musi nam się udać, Jenn. Odzyskamy ich.

— Nie mów tego! — Warknęła Jenna — Nie jestem osobą, która potrzebuje pocieszenia, nie chce pocieszenia. Chcę zniknąć. Zniknąć tak samo jak on, jak oni wszyscy. Chciałabym by ten ból i poczucie straty nareszcie zniknęło. Jestem słaba, Steve. Od pięciu lat poszukuję jakiegoś celu ale w między czasie zabłądziłam. Pogubiłam się.

Steve bez słowa przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił. Jenna wtuliła się w jego tors i szepnęła:

— Chciałabym by wszystko wróciło do normy. Tak cholernie tego pragnę.

— Ja również, Jenn. Ja również.

Wnet usłyszeli pisk opon. Spojrzeli w kierunku dochodzącego dźwięku i ujrzeli samochód, który pędził ku nim. W środku siedział Tony.

Jenna poklepała Steve'a po ramieniu i rzekła odchodząc:

— Zostawię was samych. Musicie wyjaśnić sobie kilka spraw.

•••

Steve i Tony nareszcie doszli do porozumienia. Zrozumieli, że niezgoda rujnuje.

Stark przybył by im pomóc. Rozwiązał zagadkę czasową, która miała im pomóc przywrócić świat do normalności. Jedyne co musieli zrobić to cofnąć się w czasie, zebrać wszystkie kamienie i odwrócić szkody, który wyrządził Thanos.

Plan był niebezpieczny, lecz żadne z nich nie zamierzało się poddać. To był ich ostatnia szansa ale najpierw musieli ściągnąć resztę drużyny.

•••