~ 20 ~

1K 81 21
                                    


•••

Odkąd Jenna znajdowała się w Wakandzie, tylko raz miała atak gniewu.

Nastąpiło to nad ranem, kiedy ponownie wybudziła się z koszmaru. Wybiegła z domu by zaczerpnąć świeżego powietrza, a ból głowy rozsadzał jej czaszkę. Było jej niemożliwie gorąco, toteż bez namysłu wbiegła do znajdującego się w pobliżu jeziora by schłodzić rozgrzaną skórę.

Zerwał się silny, porywisty wiatr.

— Nie tutaj! Nie... — Łkała pod nosem wynurzając się z wody.

Wtedy poczuła jak czyjaś dłoń chwyta ją w talii. Odwróciła się i ujrzała Jamesa, który położył ręce na jej twarzy i rzekł spokojnie:

— Zwalcz to. Jesteś silna, nie poddawaj się temu uczuciu.

— Nie mogę... Czuję ogarniającą mnie wściekłość na samą siebie. Wyrządziłam tak wiele krzywd.

— Zostań ze mną — Wiatr owiewał ich ciała, a woda w jeziorze niebezpiecznie zaczęła się burzyć — Pomyśl o czym dobrym, Jenno. O czym szczęśliwym.

Jenna słyszała jego głos. Głos, który powstrzymywał ją przed ostatecznym poddaniem się. Czuła jego oddech na swojej twarzy, jego dłonie na policzkach.

Kobieta skupiła się i zamknęła oczy, chcąc przypomnieć sobie szczęśliwe chwile z życia. I wtedy je zobaczyła:

Odyn i Frigga przy wielkim stole. Uśmiechnięci i szczęśliwy.

Dom. Thor i Loki idący ramię w ramię przez ulice Asgardu.

Jej prawdziwy ojciec, po którego twarzy spływały łzy szczęścia na widok dawno niewidzianej córki.

Ujrzała również Steve'a, który z entuzjazmem opowiadał jej o swoim dzieciństwie, rodzinie i przyjaciołach.

Leniwy dzień w wieży Starka, kiedy byli jeszcze drużyną, cieszącą się sympatią mieszkańców tej planety.

Spacery po parku z Wandą i Natashą.

Proste wspomnienia, jednakże to właśnie prostota tych wspomnień uświadomiła Jennie jak wielkie ma w życiu szczęście. Wszak miała okazję poznać tak wielu, wspaniałych ludzi. Cieszyć się ich towarzystwem oraz wsparciem. Być kochaną.

Wnet otworzyła oczy i spojrzała wprost na twarz Jamesa. Na twarz mężczyzny, który wpatrywał się w nią z nadzieją.

Nadzieja. Owe uczucie zawitało w jej sercu. Poczuła nadzieję, ale także coś jeszcze. Po raz kolejny czuła, że znajduje się w odpowiednim miejscu oraz przy odpowiedniej osobie.

Nagle porywisty wiatr ustał, a zza horyzontu zaczęło pojawiać się poranne słońce. Liście z pobliskich drzew zawirowały na delikatnym wietrze. Słońce odbijało się od tafli wody rozjaśniając twarz Jenny, ciepły podmuch wiatru rozwiewał jej włosy, a James nie mógł oderwać od niej wzroku.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz