~ 45 ~

837 82 12
                                    


•••

Jenna otworzyła oczy i zanim zdążyła się rozejrzeć, doskoczył do niej Thor, mówiąc jak najęty:

— Widziałem matkę, Jenn. Rozmawiałem z nią. Kazała ci przekazać, że jest z nas dumna i bardzo nas kocha.

Owe wyznanie poruszyło Jennę. Wyraźnie wzruszona ścisnęła dłoń Thora, który wyznał:

— Tęsknie za naszymi, młodzieńczymi latami i domem.

— Ja również — Przyznała smutno i rozejrzała się po pozostałych.

Jej wzrok zatrzymał się na Clincie, który padł na kolana z przygnębieniem wypisanym na twarzy.

Nerwowo zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu Natashy, jednakże nigdzie jej nie było.

— Clint — Zapytał przejęty Bruce — Gdzie jest Nat?

Clint nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Spojrzał przed siebie, a w jego oczach gromadziły się łzy.

Wszyscy zdali sobie sprawę, iż stracili członka drużyny. Członka rodziny.

Jenna usiadła ciężko na podłodze i zakryła twarz dłońmi.

— Nie, nie, nie... — Powtarzała w kółko — To nie może być prawda.

•••

Znajdowali się na niewielkim pomoście, nad jeziorem tuż przy bazie.

Wszyscy byli przygnębieni z powodu straty przyjaciółki.

— Wiemy czy miała jakąś rodzinę? — Jako pierwszy odezwał się Tony.

— Tak — Odparł Steve, a po jego twarzy spłynęła łza — Miała nas.

— Co jest? — Zapytał wyraźnie rozzłoszczony Thor — Dlaczego zachowujecie się jakby nie żyła? Mamy Kamienie, tak? A skoro je mamy to możemy ją ożywić. Jesteśmy Avengersami, więc weźmy się w garść.

— Nie można jej ożywić — Wtrącić ponuro Clint — Nie można tego cofnąć.

— Bez urazy ale to takie typowo Ziemskie gadanie — Thor nie ustępował — Mówimy tu o kosmicznej magii. Niewiele jest rzeczy, których się nie da.

— Słuchaj — Clint wstał z ławki — Nie przeczę, że się na tym nie znam. Ale nie ma jej tutaj, prawda? Tego się nie da cofnąć.

Jego głos zaczął się łamać, a w oczach nagromadziły się łzy.

Jenna mocno ściskała dłoń Steve'a, a jej twarz była zaczerwieniona od płaczu.

— To powinienem być ja — Rzekł nagle Clint — Nat oddała własne życie za ten pieprzony Kamień, a ja nie dałem rady jej powstrzymać.

Wnet Bruce podniósł ławkę i w złości cisnął nią do jeziora po czym zwrócił się ku reszcie, mówiąc smutno:

— Ona już nie wróci.

Te słowa utwierdziły ich w okrutnej prawdzie, której nie chcieli zaakceptować.

Jenna łkała pod nosem, wspominając Natashę.

Jeszcze tego ranka jadły wspólnie śniadanie i pełne optymizmu planowały co będą robić, kiedy ich plan się powiedzie i sprowadzą wszystkich z powrotem.

— Jej smierć nie pójdzie na marne — Oznajmił Steve ocierając łzy.

Jenna oparła głowę na jego ramieniu, a w jej myślach krążyły słowa Starożytnej.

Żałoba jest ceną, którą płacimy za miłość.

Właśnie teraz w pełni zrozumiała znacznie tych słów. Przeżywała żałobę po ukochanej przyjaciółce, jednakże doświadczyła od niej wiele wsparcia, zrozumienia i siostrzanej miłości. Cieszyła się, że było jej dane ją poznać i traktować jak członka rodziny, wszak Natasha była jedną z najbliższych Jennie osób.

Była kimś, kogo Jenna na zawsze zachowa w swoim sercu.

•••

Element; Infinity Game • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz