🍎ᴊᴇsᴛ ᴄʜᴏʀʏ🍎

2.1K 12 12
                                    

Ship: Genda Koujirou x Kidou Yuuto 18+

Dla Galaxinka 🌷

Data napisania: 02.04.2021r.
Data wydania: 02.04.2021r.

Genda!

Krzyknął platyno włosy chłopak machając do chłopaka, który obecnie trenował z resztą drużyny, w czasie właśnie ich treningu.
Właśnie, martwiła jedna rzecz lwiego chłopaka.
Podczas treningu, Kidou Yuuto - ich kapitan, zasłabł i został odrazu zaniesiony do swojego pokoju, ale ten nie mógł z nim iść gdyż, Sakuma po prosił go żeby poprowadził dalej trening.
Teraz brunet spojrzał na Sakume, który obecnie go wołał.
Przeprosił kolegów z drużyny i kopnął do nich piłkę biegnąc do chłopaka z jednym okiem.

Coś się dzieje z Kidou?

Wyrwało mu się nagle za nim zdążył się ugryźć w język.
Pomarańczowo oki pokręcił przeczonco głową, ale zaraz przytaknął.

Musisz mu pomóc, nie zadawj pytań po prostu chodź za mną, nie martw się o drużynę, zaraz się nimi zajmę.

Uśmiechnął się delikatnie prowadząc  Koujirou do pokoju Yuuto.
Za nim do niego weszli podał mu lubrykant oraz czopek, na co szaro oki popatrzył na niego nie rozumiejąc o co chodzi.
Platynowo włosy westchnął ciężko.

Kidou jest chory, o dziwo jest jak duże dziecko, które za nic nie chcę leków tych normalnych, jakimś cudem udało mi się zdobyć czopki i musisz mu to włożyć no wiesz gdzie, oraz troszkę przy nim pobyć, a proszę o to ciebie bo hehe już oberwałem od niego, oraz wołał że tylko ty możesz go dotknąć więc, jest to chyba zrozumiałe więc, wchodź tam i nie gadaj!

Zawołał wpychając go do środka zamykając szybko za nim drzwi.
Brunet przełknął lekko ślinę, wchodząc w głąb pokoju zerkając na łóżko Kidou, na którym się on znajdował.
Przykryty szczelnie kołdrą, z chłodnym okładem na czole.
Jego policzki były rozpalone a usta delikatnie uchylone, oczy zaś przymknięte, nosek lekko czerwony, którym także lekko pociągał.
Podszedł do niego ostrożnie, wyglądał naprawdę niewinnie, nawet nie przypominał tego poważnego oraz stanowczego kapitana co na boisku.
Teraz wydawał się bezbronny, a serce Gendy zabiło na ten widok nieco szybciej.
Kochał go, od samego początku go kochał, ale nie miał pojęcia jak ma mu o tym powiedzieć.
Bał się odrzucenia, które zapewne by dostał.

Kiedy usiadł po cichu obok jego łóżka zaraz usłyszał po cichu wymamrotane, swoje imię na co odrazu na niego spojrzał, przez co skrzyżowały się ich spojrzenia.
Koujirou lekko zawstydzonym wzrokiem oraz zmartwionym patrzył na niego uważnie, zaś Kidou jakby nie przytomny zakaszlał cicho nadymając policzki nie za bardzo wiedząc kto tutaj jest, więc po prostu przekręcił się na lewy bok, tak że był do niego plecami wypinając się lekko.
Przez to było idealnie widać jego pośladki oraz odznaczające się jądra, oczywiście Genda nie widział jeszcze tego, gdyż Kidou był szczelnie okryty kołdrą.
Szaro oki przełknął ślinę ostrożnie zdejmując z jego dalej rozpalonego czoła, chłodny okład wycierając jego lekko mokrą twarz jak i szyję od potu, spowodowanego wysoką temperaturą.

Kidou...muszę dać Ci lekarstwo wiesz? I nie martw się, nie będą to takie nie dobre leki będzie to takie bez smakowe wiesz?

Starał się mówić opanowanym głosem powoli go odkrywając zaraz rumieniąc się dość mocno patrząc odruchowo na jego pupę, na co spalił jeszcze większego buraka, z większym zakłopotaniem, jakie w nim narastało z każdą chwilą.
A myśl że ma wsunąć w jego, a przynajmniej tak myślał, niewinną dziurkę go przeraża, ale chyba dlatego Sakuma dał mu żel intymny, żeby go nie bolało.
Westchnął ciężko powoli zsuwając z niego spodnie, czekając na jaką kolwiek niezbyt dobrą reakcje na to z Yuuto strony, lecz nic nie zareagował tylko cicho kichnął.
Wziął głęboki oddech czując jak w jego spodniach brakuje już miejsca, nigdy nie umiał tego opanować, a zwłaszcza przy nim.
Zsunął z niego do końca dolną część garderoby.
Właśnie w tym momencie Yuuto przekręcił się na prawy bok patrząc na niego uważnie, ale także co jakiś czas patrząc na swoje krocze.

Co chcesz zrobić?

Wyszeptał jak słodki, niewinny kociak nie rozumiejący o co chodzi.
Szaro oki przełknął ślinę nieco głośniej czując jak lekko się poci, zaczynając panikować lekko.
Zaraz szybko pokazał mu czopek oraz lubrykant uśmiechając się łagodnie.

Chcę ci tylko troszkę pomóc wiesz?
Po tym na pewno poczujesz się lepiej Kidou

Wyszeptał uśmiechając się łagodnie, nie spuszczając z niego wzroku, chcąc wyczytać z jego oczu oraz mimiki twarzy czy ma na to pozwolenie.
Zaraz otrzymał skinięciem główki oraz delikatny, nieśmiały uśmiech z jego strony, co wydało się bardzo urocze dla Koujirou.
Wstał po tym jak dostał od niego pozwolenie, zdejmując buty oraz rękawice.
Idąc szybko do łazienki umyć ręce oraz przemyć twarz zimną wodą, żeby chociaż trochę ochłonąć.
Po chwili wrócił do niego siadając między jego noagmi na łóżku, patrząc na niego uważnie uśmiechając się łagodnie, ale mimo to dalej był lekko zestresowany.
Przełknął ślinę, nalewając na dłoń trochę żelu intymnego, przykładając do jego odbytu dłoń, powoli go tam masując po chwili wkładając w niego jednego palca ruszając nim czule w nim, nie spuszczając z niego wzroku.
Zaraz w jego uszach zabrzmiał słodki i niewinny jęk z ust Kidou, który lekko zacisnął oczka oraz dłonie na pościeli.
Dolał nieco więcej lubrykantu, zaczynając ruszać palcem nieco szybciej, wywołując przy tym kolejne jęki z jego ust.
Zaraz dołożył drugi palec oraz także trzeci, przez co jęk był nieco głośniejszy oraz dłuższy.

G-ge-ge-genda~

Wyjąkał Yuuto patrząc na niego zaraz zagryzając wargę, rozchylając bardziej uda zaciskając dłonie na pościeli, czując jak sam ma mały problem.
Kiedy Koujirou uznał, że jest wystarczająco rozciągnięty wysunął z niego palce.
Wytarł lekko dłoń o jego udo, całując je czule, patrząc mu w oczka uważnie.
Zaraz odpakował czopek ostrożnie wsuwając w jego odbyt paluszkiem.
Kiedy to zrobił, można było usłyszeć dość głośny jęk oraz jak Kidou lekko się wygiął dysząc cicho.
Kiedy Genda miał już wstawać, chcąc się udać do łazienki nie mogąc już wytrzymać został zatrzymany przez ponowne wyszeptanie jego imienia.
Zerknął znów na Yuuto spalając buraka widząc jak czerwono oki rozchyla delikatnie swoją dziurkę, z której kapało troszkę żelu intymnego.

Genda~

Wyjąkał Yuuto patrząc na niego uważnie z zamglonymi oczkami.
Przełknął lekko ślinę, zaraz zwisając nad nim całując go miękko w usta, co było odwzajemnione.
Po krótkiej chwili zaraz zsunął z siebie spodenki oraz bokserki nalewając na swojego członka lubrykant, masując go dobrze.
Zaraz po tym obejmując uda Kidou całując je czule wsuwając się w niego bardzo ostrożnie, ale dzięki wcześniejszemu nawilżeniu dość płynnie.
Z ust czerwono okiego wydobył się głośny jęk, lecz nie bólu a rozkoszy jaką mu dał bramkarz z jego drużyny, którego kochał ale bał się mu o tym powiedzieć.
A teraz przychorowany, wylądował z nim w łóżku kochając się w najlepsze, ale mimo to nie żałował.
Takie same myśli zaś miał Genda, ale nie skupiał się na nich za bardzo, chciał się skupić teraz na swoim Yuuto, którego obsypywał soczystymi pocałunkami na całym ciele, poruszając energicznie biodrami, przy tym wydobywając charakterystyczne dzięki odbijania ale także jęków rozkoszy Kidou oraz cichych posapywań Koujirou.
Na ich ciele zaczęły się pojawiać małe kropelki potu, które oznaczały już lekkie zmęczenie.
W pewnym momencie z ust Kidou wydobył się bardzo głośny krzyk, który oznaczał, że osiągnął dany punkt rozkoszy, dowodem na to była, jego sperma znajdująca się na jego brzuchu, zaś zaraz po nim Genda doszedł, również na jego brzuch, gdyż w ostatniej chwili przypomniał sobie o czopku umieszczonym w nim.
Oboje zdyszeni opadli na łóżko.
Kidou zaś momentalnie zasnął, wcześniej odruchowo przytulając się do bruneta chowając twarz w jego klatkę piersiową.

Kocham cię...

One Shot'y { Inazuma Eleven } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz