🍎ᴅᴢɪsɪᴇᴊsᴢᴀ ɴᴏᴄ 🍎(今日の夜)

1.5K 6 2
                                    

Ship: Tatsuya Kiyama x Endou Mamoru 18+
( たつや きやま x えんどう まもる R18)

Dla: ojciecmateuszishere 🌻

Data napisania: 2022.06.21
Data wydania: 2022.06.21

Zmęczony wzrok mężczyzny. Zachód słońca, muskający blade biurowe ściany.
Czerwone, opadłe włosy, połyskujące w zachodzącym słońcu. Skrzypnięcie fotela biurowego, rozległe westchnienie - w niemal, że pustym pomieszczeniu. Niespokojne tykanie zegara. Wybiła ósma. Ciężkie podnoszenie się.
- W końcu. - szepnął do siebie, zabierając swoje rzeczy, znikając z biura.
Japońskie ulice, ponownie wypełnione zabieganymi, jednocześnie zmęczonymi ludźmi. Młody mężczyzna, nie udał się tego wieczoru od razu do domu. Do pustego mieszkania, gdzieś na wyższym piętrze. Pustego, smutnego i zimnego. Bez emocji, bez miłość. Udał się w kierunku baru, kawiarni. Potrzebował wyciszenia myśli - zagłuszenia, braku miłości.
Miłości, która tyle lat do tyłu uciekła z innymi, z innym.
Dzwonek nad drzwiami, zadzwonił radośnie. Informując obsługę o nowo przybyłym gościu. Zmęczenie u mężczyzny, było dość widoczne, jednakże to nie pozbawiło go dostojnego kroku, którym sprawie dostał się do wolnego stolika, który znajdował się bardziej na uboczu.
- W czym mogę pomóc? - zjawił się kelner. Mężczyzna poprosił o japoński trunek alkoholowy - sake. Do tego dobrał coś słodkiego, wypatrzył honey toast - tosty miodowe, znane również jako tosty Shibuya, tosty z cegły i hanito. Po złożeniu zamówienia, kelner się oddalił zaś mężczyzna, mógł zająć się podziwianiem Tokio, budzącego się do nocnego życia. Wyjął kieszonkowy kalendarz, gdzie przejrzał przyszły tydzień. Weekend miał wolny.
- Rany, i znowu pewnie spędzę go na śnie. - zaśmiał się cicho, jednakże nie było mu do śmiechu. Ukłucie w sercu dalej rosło, na samą myśl o mężczyźnie, który uciekł przed nim ze skulonym ogonem, zaraz po tym, jak wyznał swoje uczucia do niego. Spojrzał w bok, opierając się o oparcie, podziwiając pary mijające ową kawiarnię. Nie tęsknił tak bardzo, ale dalej z tyłu głowy myślał, że kiedyś jeszcze go spotka.
- Proszę, Pańskie zamówienie. Życzymy smacznego. - podarował jego zamówienie i ponownie zniknął. Czerwono włosy mężczyzna, nalał sobie kieliszek sake, wypijając go za jednym razem.
- Nie sądzisz, że tak smutno, pić samemu? - spojrzał przed siebie, widząc mężczyznę, który dosiadł się naprzeciwko, czerwono włosego. - To się nazywa alkoholizm. - Kiyama uśmiechnął się miło pod nosem, przyglądając się uważnie przybyłemu mężczyźnie.
- Ah tak? - upił kolejny kieliszek. - Zatem, napij się ze mną. - zaproponował, nie spuszczając wzroku z bruneta, który siedział oparty o stolik, naprzeciwko. - Chyba nie stchórzysz, Endou.

Pusty talerzyk po honey toast, wypite całe sake.
- Przepraszamy, ale muszą państwo opuścić lokal.
- Już, już. Dziękujemy za gościnę, dobrej nocy. - Tatsuya, zabrał swoje rzeczy i ruszył do wyjścia, za nim podążył nieco podpity Mamoru. Lokal został zamknięty.
- Nie mów, że teraz będziesz mnie unikać. Po tylu latach. - zaczął Endou, obejmując mężczyzny ramię. Tatsuya spojrzał na niego z lekką obojętnością, szybko odwracając wzrok.
- Tylko kulturalnie się napiliśmy, wracam do domu. - odparł beznamiętnie, odsuwając się od natarczywego bruneta, który zatrzymał się wpatrując się w postać mężczyzny o pięknych, lekko oklapłych włosach. Zagryzał wargę, podbiegając do Kiyamy, łapiąc go za dłoń - zatrzymując go tym samym.
- Enodu, mówiłem coś. - spojrzał na mężczyznę z którym złapał kontakt wzrokowy.
- Kochaj się ze mną. Kochaj się ze mną, dzisiejszej nocy. - powiedział stanowczo, nie odrywając wzroku od zielonych tęczówek mężczyzny.
- Kochać się? - podniósł pytająco brew, nie mogąc uwierzyć w przed chwilą usłyszane słowa z ust, niegdyś tak niewinnego i czystego chłopca.
- Oh rany, głupi. - mruknął Endou, ciągnąc za sobą Kiyame, który mimowolnie wzrokiem powędrował na tyłek mężczyzny przed nim. Uśmiechnął się łagodnie, dając się ciągnąc. W spodniach mężczyzny, wzrósł problem, który ugasi nie poprzez masturbacje.

Znaleźli się w pobliskim pokoju hotelowym, w którym Endou, bez zbędnych ceregieli przywarł do Tatsuyi, całując go zachłannie. Błądzili po swoich ciałach, kierując się w stronę sypialni, gdzie w połowie drogi pozbywali się zbędnych ubrań. Głuche opadnięcie na łóżko bez przerywania dość agresywnych jak i namiętnych pocałunków. Endou pospiesznie zabrał się za rozpinanie spodni mężczyzny nad nim, jednakże jego dłonie zostały szybko unieruchomione.
- Co ty? - zdziwił się, widząc jak Tatsuya przylega do niego całym ciałem.
- Nie myśl sobie, że to ty będziesz dominował. - mruknął na jego ucho, dość mocno je gryząc, powodując tym samym drżenie bruneta. - Dzisiejszej nocy, ładnie będziesz krzyczał moje imię~ - ocierał się o jego krocze swoim, powodując coraz to większe podniecenie u Mamoru.
Ocierał się o niego dopóki nie zaczął słyszeć, cichych błagań z jego strony.
- Błagam, już. Wejdź już, błagam. - sapał, starając się rozluźniać uścisk na swoich nadgarstkach, jednakże Tatsuya nie miał tego w planach. Sprawnie związał nadgarstki Endou krawatem, na tyle mocno, że aż mężczyzna syknął z bólu.
- Pozwolisz. - uśmiechnął się zadowolony, widząc jak chłopak pod nim, nie wie co zrobić. Kiyama, pierw powoli i bez pośpiechu bawił się jego sutkami. Jednak, kiedy poczuł, jak brunet zaczyna ocierać się o niego, unosząc biodra z drżeniem, szybko zaprzestał owej zabawy. Wyprostował się, zgarniając włosy do tyłu, uważnie przyglądając się twarzy Endou. Zaśmiał się cicho, czując ukłucie w sercu.
- Wyglądasz prawie tak samo jak tamtego dnia, nieco żałośnie. - zamilkł przez chwilę. - Ale jednocześnie, tak bardzo pięknie. - wyszeptał, podnosząc jego kolana, opierając je na swoich ramionach.
- O czym ty mówisz? - wyszeptał ledwie co brunet, wpatrując się zamglonym wzrokiem w Tatsuye.
- Mówię o dniu. - pochylił się nad nim. - O dniu, w którym uciekłeś jak zwykły tchórz. Wróciłeś, nie wiem po co. Jednakże, chce się nacieszyć chwilą. - wyszeptał, zatapiając się ponownie w słodkim pocałunku, który czule został oddany.
Ciche rozmowy, jęki, westchnienia, brak tchu - przyspieszone bicia serc.
Słone krople po różowych policzkach - opadały na pościel i ciało..
Jednorazowa noc, jednorazowa przygoda - ukłucie w serce - już nie boli.
Krzyk biegający po mieszkaniu - niebo.
Dzisiejsza noc, nie skończy się przecież na szybkim seksie. Przecież, ON dalej go kocha.
Obrączka błyszcząca w kieszonce.

[AS]

One Shot'y { Inazuma Eleven } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz