ᴡʏsᴘᴀłᴇś sɪᴇ̨?

1.3K 17 0
                                    

Ship: Fei Rune x Saryuu Evan

Dla zjaawa 🌷

Data napisania: 04.04.2021r.
Data wydania: 04.04.2021r.

Otāsan otāsan! Patrz!

Pokazywał mały biało włosy chłopiec pokazując mężczyźnie, prawie że podobnego do niego, rysunek z małym zielono włosym chłopcem, na którym trzymali się za ręce.

Ślicznie skarbie

Uśmiechnął się delikatnie fioletowo oki mężczyzna.
Zaraz poczuł silne ukłucie w klatce piersiowej a później już tylko ciemność.
Saru obudził się gwałtownie, łapiąc łapczywie powietrze z szybko bijącym sercem.
Złapał się za głowę starając sobie przypomnieć gdzie jest, ale także co się stało.
Zaraz sobie wszystko poukładał.
Zerknął na bok już spokojniejszy, całując swojego męża można by powiedzieć, który zaczął się lekko budzić, zbudzony przez nagłe poderwanie się męża.

Saryuu...co się dzieje?

Wyszeptał pół przytomny siadając ostrożnie.
Zaraz można było zobaczyć mały brzuszek, który odznaczał się lekko od jego koszuli nocnej w króliczki.
Popatrzył na niego uważnie, zaraz objął jego policzki dłońmi całując go w czółko.

Wybacz że Cię zbudziłem, nie chciałem naprawdę kochanie

Wyszeptał zaczesując pasemko jego włosów za ucho.
Patrzył mu uważnie w oczy, zaś w nich widział że małżonek się martwi. Nie mógł go okłamać, to by było bardzo nieczyste zagranie ale sam nie wiedział za bardzo co się stało.
Może to tylko zły koszmar, myślał.

Jutro z rana opowiem Ci, a teraz wracajmy już spać Fei, musisz odpoczywać pamiętaj

Przypomniał Even całując go ponownie w czółko, układając się z nim powoli spowrotem do snu.

Naprawdę się o ciebie martwię, Saru

Wyszeptał zielono włosy trzymając jego dłoń, nie spuszczając z niego wzroku.
Naprawdę się o niego martwił, byli małżeństwem od prawie czterech lat, po tym jak Rune udało się zajść w ciążę, oboje się naprawdę cieszyli ale właśnie ostatniego czasu, Saru zaczął mieć problemy z oddychaniem oraz sercem, ale mimo to zawsze udawał że jest wszystko w jak najlepszym porządku, a tak nie było.
.
.
.

Następnego dnia, rankiem Saru obudził się nieco wcześniej przed swoim mężem, wstał ostrożnie okrywając szczelnie go kołdrą, całując go w skorń.
Zrobił poranną toaletę, po niej zaś wziął się za robienie śniadania dla nich obojga, a niedługo trojga tak naprawdę.
Kiedy skończył robić śniadanie, po cichu wszedł do sypialni kucając przy boku Fei'a, który jeszcze w najlepsze sobie spał.
Na ustach fioletowo okiego pojawił się delikatny uśmiech.
Każdy dzień może i był czasem walką, ale była to walka która się naprawdę opłacała.
Kochali siebie nawzajem, wszyscy tak naprawdę wiedzieli, że wcześniej czy później i tak się zejdą i proszę.
Już są cztery lata po ślubie, mają dach nad głową, Saru stałą pracę, Fei obecnie jest na ojcowskim.
Mimo że nie obejdzie się bez wyzwisk w ich stronę, że to zboczeńcy, pedały i tym podobne rzeczy.
Ale oni mimo wszystko, nie zwracają na to uwagi.
Czasem niestety przychodzą, takie momenty jak sporzed tygodnia.
Wtedy Fei był na zakupach, a Saru w pracy.
Gdyby nie interwencja ochrony sklepu, Fei został by pobity i prawie w dziewięćdziesięciu procentach by stracił dziecko.
Kiedy w domu opowiedział o tym Saru, płakał przez najbliższe trzy godziny, po czym zasnął.
A teraz? Martwił się o niego, martwił się dlatego że po raz kolejny biało włosy miał koszmar a jego serce nie chciało już współpracy z nim, ale ten walczył.
Odłożył kawę, zaczął się zdrowo odżywiać, lecz kiedy szedł na wizytę za każdym razem odczuwał ten strach, który otulał go i nie chciał puścić mimo starań uspokojenia się.

Biało włosy delikatnie posmyrał swojego ukochanego po policzku na co ten cicho mruknął, chowając twarz w poduszkę jeszcze bardziej.
Mężczyzna zaśmiał się cicho, całując go w czółko.

Dobrze, pośpij sobie jeszcze skarbie, ja w między czasie trochę sprzątnę.

Wyszeptał wstając powoli, ale zaraz poczuł jak zielono włosy całuje jego dłoń, powoli siadając na łóżku przeczesując włosy do tyłu ziewając cicho.

Ohayō skarbie

Uśmiechnął się czule na co Saru odwzajemnił uśmiech, tak samo czule jak jego ukochany.
Jego mały króliczek, który opiekował się nim, ale także dostrzegł to dobro, które w sobie chował.

Wyspałeś się?

Oczywiście, nie licząc tego że dalej się o ciebie martwię, to tak, wysłpałem się moja ty małpeczko

Oznajmił z cichym śmiechem zielono oki wstając powoli, trzymając się za brzuch.
Saru zaś mógł przysiąc że w tym momencie jego serce jakby zwolniło, ale zaraz przyspieszyło widząc jego osobę, która jest na siłach.
Chociaż on, to najważniejsze.
Myślał, pomagając mu wstać.
Zaraz ucałował go w usta czule, nie przestając mu patrzeć w oczy, w których tak bardzo się za każdym razem zatracał.

Chodźmy zjeść śniadanie, dziś mam troszkę później wykłady, więc pomogę Ci posprzątać a jak będę wracał, zrobię zakupy i pyszną kolację co ty na to?

Uśmiechnął się delikatnie, zaś owy uśmiech był również odwzajemniony, również przytulas, który zaraz dostał Saru od swojego małego skarba.
.
.
.

Po około sześciu miesiącach ciąży u Fei'a, na świat przyszła nowa mała istotka, którą była córeczka Saru i Fei'a.
Malutka naprawdę była podobna do taty, kształt nosa oraz włosów, ale i tak większość odziedziczyła po Fei a mianowicie, pełność ust, kształt oczu oraz ich kolor, zaś kolor jej włosków podczas narodzin był biały, ale po dwóch tygodniach bycia w domu, zaczęły się pojawiać małe zielonkawe pasemka.
Siłę także odziedziczyła po tatusiu, przekonał się on zaś na własnym placu, kiedy bawił się z nią a ona nagle chwyciła go za wskazujący palec i ścisnęła tak mocno, że Fei aż musiał pomagać.

Obecnie Even siedział w salonie, mając małą na rękach zaś Fei'a główkę dokładnie, na swoich udach.
Dzisiejszej nocy malutka tak płakała, że żadne z nich nie umiało zasnąć, dlatego teraz Saru się nią opiekuje a Rune odpoczywa, a przynajmniej tak ustalili nad ranem.

Saru mógł przyznać bez bicia, był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, i nie chciał tego zmieniać.
Tak było mu dobrze, miał dwa małe skarby przy sobie, które tak bardzo kochał, że sobie nigdy nie wyobraził, że mógłby mieć miłość swojego życia, dom, pracę ale przede wszystkim, rodzinę, której nie oddał by za nic w świecie.
A co do jego problemów z sercem oraz oddychaniem.
Zaczął brać leki od nowego lekarza, który okazał się cudotwórcą.
Serce Evena z każdym dniem pracowało coraz lepiej, a miało dla kogo, a tchu tylko brakuje mu przy cięższym wysiłku, ale także z tym jest coraz lepiej.

One Shot'y { Inazuma Eleven } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz