ɪʟᴇ ʀᴀᴢʏ

1.8K 20 5
                                    

Ship: Mamoru Endou x Ichirouta Kazemaru

Dla: WhiteAngel5011

Data napisania: 04.08.2020r.
Data wydania: 04.08.2020r.

- Czy ty Ichirouta Kazemaru bierzesz tego oto pana Mamoru Endou za męża? - spytał kapłan udzielając ślubu narzeczonym a już niedługo parze młodej. Niebiesko włosa kiwnęła zgodnie głową
- Tak, chcę - odpowiedziała zerkając na szatyna.
- Czy ty Mamoru Endou bierzesz tą pannę Ichirouta Kazemaru za żonę? - jego odpowiedzieć również brzmiała na ,, tak ,, kiedy kapłan podał im obrończki, a oni je założyli sobie nawzajem ogłosił że para młoda może się pocałować. Endou odsłonił twarz swojej już małżonce i uśmiechnął łagodnie patrząc jej w jedno odsłonięte oczko. Zaraz ujął delikatnie jej policzki w dłonie i złączył swoje usta z jej delikatnymi malinowymi ustami. W tym momencie można było usłyszeć wiwaty oraz unoszące się w górę bukiety kwiatów. Endou odsunął się od jej ust i splótł swoją dłoń z jej dłonią szepcząc jej na ucho
- Kocham cię Kazemaru..całym serduszkiem - szepnął biorąc ją na ręce w stylu panny młodej i wyszedł przed kościół tam zaraz ją postawił do zdjęć. Po godzinie robienia zdjęć wreszcie przyszedł czas na wesele. Na weselu wszyscy się bawili nawet para młoda udzielała się w każdej zabawie a zwłaszcza pan młody. To był jeden z najlepszych dni dla Endou oraz Kazemaru.

Minęło pół roku odkąd Endou oraz Kazemaru są już małżeństwem. Od czterech miesięcy Kazemaru nosi pod sercem nowe życie. Mamoru każdego dnia lata jak spanikowany i pyta czy czegoś nie potrzeba, czy wszystko w porządku. W tym momencie niebiesko włosa zmywała naczynia oraz w między czasie gotowała obiad nucąc jakąś melodie pod nosem.
W pewnym momencie usłyszała otwierane drzwi do mieszkania.
- Już jestem! - poinformował o swoim przybyciu szatyn, który odrazu pokierował się w stronę kuchni i objął niebiesko włosą od tyłu tuląc ją oraz kładąc dłonie na jej już delikatnie wypukły brzuszek.
- Przecież mówiłem że masz odpoczywać kochanie no - wypomniał głaszcząc ją po brzuszku zaś ona tylko cicho westchnęła odkładając umyte naczynie na suszarkę.
- Tak wiem, ale ktoś musi się zająć domem a dobrze wiesz że nie stać nas na sprzątaczkę a nawet jeśli nie mam ochoty widzieć jakiejś obcej kobiety szwendającej się po naszym mieszkaniu - odparła kobieta wycierając ręce o szmatkę i odwróciła się w jego stronę opierając się o blat kuchenny patrząc mu w oczy, te piękne brązowe oczy w których zakochała się od najmłodszych lat.
- Nadal kochasz między innymi moje oczy czyż nie? - zachichotał odgarniając jej grzywkę z jej lewego zasłoniętego oka.
- Kocham ciebie całego dobrze o tym wiesz, a oczy to wyjątek... są po prostu idealne - zaśmiała się cicho cmokając go w policzek
- A teraz siadaj i jedz - wskazała na krzesło zaczynając nakładać gotowany ryż na miseczkę oraz warzywa na parze. Brązowo oki odrazu posłusznie usiadł przy stole przyglądając się swojej bogini, ciężarnej co prawda ale to jej dodawało uroku.
- Życzę smacznego - podała mu pełną miskę z zjedzeniem a sama ruszyła do łazienki żeby zrobić pranie.
- Kazemaru no! - zawołał Endou biorąc ją na ręce w stylu panny młodej i sadzając ją ostrożnie na krześle.
- Czemu ty nie jesz? Obowiązki obowiązkami ale jedzenie przede wszystkim więc proszę jeść a ja zrobię pranie - uśmiechnął się szeroko kładąc dłonie na biodrach. Zaraz usłyszał śmiech ze strony swojej żony.
- Ha? A ciebie co tak śmieszy? - spytał zdziwiony patrząc na nią uważnie
- Ty i pranie? Nie obraź się ale boje się o swoje życie kiedy ty podchodzisz do pralki - zaśmiała się dość głośno.
- Jeśliś taka mądra to mnie naucz moja droga żono~ - uśmiechnął się zadziornie biorąc ją za rękę i prowadząc do łazienki brązowo oka tylko westchnęła ciężko i kucnęła przed urządzeniem
- A teraz patrz uważnie bo ile razy można powtarzać - oznajmiła i zaczęła pokazywać jak to się obsługuje poprawienie.
- Aaaaaa czyli tym pokrętłem się ustawia temperaturę a tym...- zaczął wymieniać a Kazemaru chichotała cicho nie mogąc uwierzyć, że nie potrafi obsłużyć zwykłej pralki. Pod wieczór oboje leżeli w salonie na kanapie a dokładniej Kazemaru bo Mamoru zabronił jej się ruszać bo ma odpoczywać.
- Ale dobrze wiesz że nie mnie nic jak narazie nie bo...- nie dokończyła gdyż cicho jęknęła z bólu łapiąc się za brzuch. Spanikowany tata już siedział obok niej próbując jakoś ją uspokoić ale nic nie dało.
- To za wcześnie aaaa! - złapał się za głowę nie wiedząc co zrobić.
- To...tch tylko skurcz, już zaraz będzie dobrze - zaśmiała się cicho ale dalej na jej twarzy widniał grymas bólu.
- Oddychaj, wdech i wydech - zaczął z nią oddychać co jakiś czas się po prostu śmiejąc. Po jakimś czasie wreszcie skurcz puścił a Kazemaru mogła oddychać z ulgą. Obecnie niebiesko włosa leżała na lewym boku oglądając telewizję a Endou tuż za nią głaszcząc ją po brzuszku.
- Jak myślisz, po kim będzie miał lub miała wygląd? - spytał głaszcząc żonę po jej ślicznych niebieskich włosach.
- Hmmm...- zamyśliła się patrząc w sufit.
- Zobaczymy będzie to niespodzianka, uwierz zdziwisz się Kochanie - oznajmiła przyciągając go do pocałunku co szatyn oddał pieszczotę.

Po upływie pół roku Kazemaru już leżała na sali porodowej a dokładniej była w drodze z dolnego piętra na trzecie z coraz częstszymi skurczami.
- Osiem centymetrów zaraz nam urodzi! - wołały pielęgniarki wjeżdżając z nią na łóżku do windy. Co było w tym momencie najgorsze dla niebiesko włosej? To że jej mąż nie mógł być przy porodzie, był w drodze ale i tak by go nie wpuścili. Kiedy już wreszcie znaleźli się na porodówce dziecko zaczęło się rodzić.

Po kilku naprawdę ciężkich godzinach bólu dla Kazemaru nareszcie mogła usłyszeć płacz dziecka, jej narodzonego dziecka, płacz który informował że dziecko żyje. Zaczęła płakać ze szczęścia. Kiedy owinęli dziecko w pieluszki mogła je wreszcie wziąć na ręce i przytulić oraz nakarmić. Zaraz w sali znalazł się Endou cały zdyszany i roztrzepany.
- Już jest!? Dawno się urodził lub urodziła? - spytał szybko siadając przy małżonce.
- Przed chwilą się urodziła - odpowiedziała kobieta uśmiechając się łagodnie oraz ukazując mu jego maleńką córeczkę. Zaś Endou patrzył na nią z iskierkami w oczach nagle podskoczył pokazując palcem w górę z szerokim uśmiechem na ustach.
- Teraz mam już wszystko! - krzyknął głośno a z jego twarzy nie schodził uśmiech. Teraz mieli siebie nawzajem mała rodzina, szczęśliwa rodzina.

One Shot'y { Inazuma Eleven } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz