ᴄᴢᴀʀɴᴀ ᴡᴏᴅᴀ

1.5K 17 16
                                    

Ship: Afuro Terumi x Hera Tadashi

Data napisania: 14.10 - 17.10.2020
Data wydania: 17.10.2020

Dla: juli_diamond

Blond włosy chłopak wsiadł do samochodu wzdychając ciężko. Ostatni raz popatrzył na swój rodzinny dom i zaraz ujrzał już tylko lasy i łąki.

Nie ma ludzi z zasadami tak?

Wyszeptał zaciskając dłonie na udach.
Wyjeżdżał z opiekunem prawnym na Ukrainę. Tam miał zdać najlepsze studia i zostać kimś ważnym. Jego opiekun zostawił mu to do wyboru. Lecz młodzieniec nie chciał nigdzie wyjeżdżać, opierał się, błagał. Ale to i tak nic nie dało, został zmuszony do natychmiastowego wyjazdu. Przez całą drogę na lotnisko przeklinał swoje życie. W samolocie tak samo, chciał do domu.

Po około ośmiu godzinach lotu wylądowali na ziemi Ukraińskiej.  Odrazu przesądził los że nie będzie tutaj jak w Japonii. I się nie mylił. Nie potrafił z nikim się tutaj porozumieć, nawet jeśli umiał w jakimś stopniu język angielski tutejsi mieszkańcy nie za bardzo.

Kiedy bordowo oki chłopak znalazł się w swoim mieszkaniu skrzywił się lekko.

Błagam zabierzcie mnie stąd

Wyjąkał wchodząc w głąb mieszkania. Oczywiście musiał najgorsze dostać. Jeśli ma tutaj mieszkać z osiem lat najbliższych wie że będzie się musiał zaopatrzyć w bardziej miłe wnętrza.
Zaczął oglądać mieszkanie, kuchnia, łazienka, nie wielki salon oraz sypialnia. Westchnął ciężko kładąc swoją walizkę na łóżku. Wziął z niej same najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedł z mieszkania żeby się przejść, rozejrzeć po okolicy. Chciał żeby ten koszmar się już skończył i wrócił do Japonii.

Popatrzył w niebo i uświadomił sobie że to nie jest to samo niebo co w jego kraju rodzinnym. Powietrze oraz wszystko jest inne, to nie jego Japonia. W pewnym momencie usłyszał krzyki oraz śmiech. Poszedł w tamtą stronę zaciekawiony lecz jednocześnie zaniepokojony. Wyjrzał zza rogu a jego pięknym bordowym oczom ukazał się chłopak bawiący małe dzieci na ławce. Szare świecące oczy bruneta z opaską na głowie spojrzały na chłopaka który wyglądał zza rogu. Afuro zaraz spalił buraka z cichym piskiem schował się za rogiem z szybko bijącym sercem.

Co to było?

Wyszeptał do siebie dotykając miejsca gdzie znajduje się serce.

Brunet posadził chłopca o błękitnych włoskach na ławeczce mówiąc że zaraz wróci. Podszedł do blondyna zaciekawiony.

Hej..coś się stało?

Spytał lekko zmartwiony patrząc na jego czerwoną twarz, ten zaś spalił jeszcze większego buraka kręcąc przeczonco głową i uciekając ile sił w nogach. Brunet przechylił nie zrozumiale głowę.

Dziwny chłopak...ale mam przeczucie że wróci. Wyglądał niczym Afrodyta.

Wyszeptał do siebie delikatnie rozbawiony. Wrócił zaraz do gromadki dzieci z osiedla w którym mieszkał. Żadne z nich nie miało pojęcia że mieszkało obok siebie.

Blondyn biegł ile sił w nogach dopóki nie dobiegł do swojego mieszkania. Cały zdyszany zamknął za sobą drzwi  o które zaraz się oparł. Cały czerwony na twarzy schował twarz w dłoniach.

Kurka! Co to miało być!? Przecież, kurka! Panikuje jak baba podczas okresu! Kurwa!

Przeklął tak soczyście że nikt raczej by się nie domyślił że to było jego tak naprawdę pierwsze przekleństwo. Kiedy wreszcie się opanował usłyszał ciche śmiechy i wyjrzał zza drzwi, tym razem tak samo spalił buraka lecz cały czas przypatrywał się chłopakowi. Musiał przyznać że był piękny, piękniejszy niż on. W tym momencie Afuro zrozumiał że się zauroczył, zauroczył się od pierwszego wejrzenia. Niczym w dennych komediach. Kiedy znowu ich spojrzenia się spotkały szaro oki uśmiechnął się delikatnie na co Afuro spalił buraka dwa razy większego i zniknął znowu za drzwiami z szybko bijącym sercem. Wiedział że nie da rady tutaj przeżyć tutaj kolejnych ośmiu lat.

Minęły trzy miesiące, każdego dnia Afuro widywał tego chłopaka. Nie ważne o której porze dnia wracał do mieszkania, zawsze go zastawał na tym samym piętrze. W pewnym momencie zebrał się na odwagę i podszedł do niego na podwórku była to sobota. Dookoła było sporo dzieci bawiących się, zaś chłopak w którym Afuro się zauroczył siedział na ławce tak jak zawsze czytając książkę.

Uhm...Cz...cześć

Wyjąkał zawstydzony bawiąc się swoim palcami.

Dzień dobry, jednak przyszedłeś miałem rację że przyjdziesz

Uśmiechnął się łagodnie odkładając książkę na bok robiąc mu tym samym miejsce obok siebie. Blondyn zaraz skorzystał z wolnego miejsca cały spięty usiadł zaciskając dłonie na udach. Chłopak obok niego założył nogę na nogę przyglądając się mu uważnie. Oboje rozmawiali po angielsku, co nie zawsze było łatwe dla Hery lub dla Afuro ale ważne że się jakoś rozumieli.

Jestem Hera tak w ogóle, a ty?

A...a.. afuro!

Wyjąkał spuszczając szybko głowę co lekko zaniepokoiło bruneta. Podniósł jego głowę za podbródek patrząc mu poważnie w oczy.

Co się dzieje? Jesteś dziwnie spięty, ze mną możesz rozmawiać na każdy temat nie martw się że coś komuś powiem lub co gorsza wyśmieje

Uśmiechnął się łagodnie głaszcząc go po włoskach

A więc, co cię trapi Afuro?

Spytał bawiąc się jego włoskami zauroczony delikatnie nimi. Były piękne i miękkie w dotyku. Afuro zaczął mu opowiadać że przeprowadził się z Japonii oraz że prawdopodobnie się w nim zakochał. Kiedy poczuł jak Hera puszcza jego kosmyk włosów spuścił wzrok zaciskając dłonie na udach.

Afuro...daj nam obu czas dobrze?

Wyszeptał nagle patrząc mu w oczy łagodnie się uśmiechając.

Daj sobie tak jak mi czas dobrze? Zostańmy przyjaciółmi Afuro

Posmyrał jego policzek uśmiechając się łagodnie. Lecz dla Afuro to oznaczało zero szans u niego. Przełknął ślinę próbując się nie rozpłakać przytaknął główką uśmiechając się krzywo ale tak żeby uwierzył że to prawdziwy uśmiech.

D...dobrze Hera

Wyszeptał chłopak przytulając się do niego, chciał się po prostu przytulić. Łzy zaczęły płynąć po jego czerwonych policzkach.

Nawet za czarną wodą nie ma szans na miłość...dziecko bogów, wielbione przez wszystkich nigdy nie dostało miłości.

One Shot'y { Inazuma Eleven } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz