Niewytłumaczalne konflikty

25 5 2
                                    

Cisza, która roznosiła się po szkolnej sali, była dla An zbawieniem. Nauka do egzaminów piętrzyła się z każdym kolejnym dniem i każdym kolejnym przekartkowanym zeszytem. Sama dziewczyna jednak wiedziała, że czas na powtórki powoli się kończył. Nowy rok zbliżał się wielkimi krokami. Wiele godzin spędzonych na nauce miała już jednak za sobą. Jej pokój dążył do pozbycia się z każdego mebla zapisanych od marginesu do marginesu zeszytów, a podłoga przestała już straszyć stosami podręczników. Wszystko to powoli znikało z jej otoczenia, choć ona wciąż widziała w swoich notatkach nowe zagadnienia do przyswojenia. Chociaż wszyscy starali się odciągać ją od powtórek, ona wiedziała, że musiała doskonale napisać te egzaminy i nikt nie był w stanie jej w tym przeszkodzić.

W ten wtorkowy ranek mała ilość osób, które kręciły się w sali, gdzie wraz z Willem i Penny zazwyczaj spędzali ten dzień tygodnia, była jej wręcz na rękę. Nikt nie krzyczał w celu zapanowania nad grupą, która zajmowała się kolejnym niepotrzebnym projektem. Kilkoro pierwszoklasistów w miłej atmosferze dyskutowała o planach na weekend. Ją jednak zastanawiała tylko trudność egzaminów do których odliczane dni coraz szybciej się kurczyły. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie Will i Penny, którzy właśnie przeprowadzali gorącą dyskusję na temat jakiegoś niskobudżetowego horroru, który w poprzedni wieczór postanowili obejrzeć we dwójkę, gdy ona właśnie powtarzała daty związane z utworzeniem nowej władzy w kraju tuż po Epidemii.

- Moim zdaniem zabrakło w tym filmie dobrej muzyki. Ten główny motyw był świetny, ale nic więcej odkrywczego tam nie było - rozmyślał na głos Will, na co dziewczyna energicznie pokręciła głową.

- Wydaje mi się, że dzięki temu ta produkcja ma coś w sobie - nie zgodziła się Penny, co miała w zwyczaju.

- Za mało operowali dźwiękiem. Musisz się z tym zgodzić.

- Moim zdaniem traktujesz to zbyt poważnie. To było zabawne - trajkotała nadal Penny, co także było dla niej niezwykle charakterystyczne.

- To miało być straszne, nie śmieszne - upierał się załamany poziomem tej dyskusji Will. Anastasia doskonale rozumiała jego ból. Jakakolwiek rozmowa z Penny kończyła się właśnie tak.

- Przestaniecie się kiedyś kłócić? - spytała w końcu An, nie dając im dokończyć.

- Em... Raczej nie - zapowiedziała Penny, której takie kłótnie zapewniały rozrywkę. Ta dwójka miała długi staż przyjaźni, który było widać gołym okiem. Anastasia uwielbiała obserwować, gdy ten się ujawniał, choć te rozmowy często doprowadzały ją do białej gorączki.

Gdy tylko Penny odpowiedziała na jej pytanie, coś niesamowicie huknęło w korytarzu. Ten odgłos jednak nie wzbudził ich zainteresowania. W tej szkole niszczono szafki średnio cztery razy dziennie, hydraulika do naprawy łazienek wołano dwa razy w tygodniu, a śmieci, które wysypywały się z poprzewracanych śmietników, nikt już nie podnosił. Także podniesione głosy, które usłyszeli przez uchylone drzwi klasy, naprowadziły ich na myśli o kolejnej nic nieznaczącej bójce. Demony uwielbiały się popisywać swoimi mocami i imponującą siłą. Ustawki organizowali nawet pod gabinetem nauczycielskim lub przed sekretariatem, na co nikt nie reagował. Towarzyszyły temu okrzyki dopingu i zakłady. Czysta kwintesencja małych miasteczek po Epidemii.

- Nie chcę wiedzieć co tym razem rozwalili... - westchnął Will, który najwidoczniej nie miał dzisiaj najlepszego humoru.

- To gdzieś pod klasą od łaciny. Nic straconego. Szafki tam mają tylko demony - przypomniała im Penny, wyjmując ze swojej torby zeszyt od przedmiotów przyrodniczych. Anastasia odnotowała w głowie, że Penny udało się otworzyć notatki w czasie wtorkowego lenistwa całego liceum.

VenandiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz