Witajcie ~!
Rozdział 15 pojawi się dopiero w poniedziałek.
Nie bardzo mam czas w ten weekend, mogę nie mieć jak wrzucić rozdziału.Tymczasem, zapraszam do czytania~
_______________________________________________________________
Młodszy mężczyzna wybudził się następnego ranka, a przynajmniej tak mu się zdawało. Czuł jak głowa zaczyna mu niebezpiecznie pulsować, gdy tylko uniósł się na ręce. Kręciło mu się w głowie, a coś ciepłego, wręcz gorącego znów leżało pod nim.Powoli rozchylił powieki i próbował złapać ostrość, pocierając powieki i mrugając kilkakrotnie. Nie szczególnie czuł się zdziwiony, że znów na nim leżał. Poprzednie dwie pobudki również znajdowały się w tym miejscu więc...
Westchnął ciężko i uniósł wzrok na pokój szukając czegoś, co mógłby wypić, miał gardło tak suche, że nie był w stanie tego wytrzymać.
Yao rozglądał się tak i aż mruknął zdziwiony widząc ilość opustoszałych słoi i ubrania, porozwalane po podłodze. O ile nie był zdziwiony szatami Jue, tak był zaskoczony własną bielizną i narzutką... Powoli powiódł wzrokiem na mężczyznę pod nim, by zdać sobie sprawę, że ten nie ma góry. Uniósł się powoli podnosząc biodra do góry, aby zajrzeć na dół. Otworzył szeroko oczy i wciągnął powietrze ze świstem, gdy zobaczy, że ten jest zupełnie nagi.
A skoro Jue był nagi, to on... Tak, ku własnemu zdumieniu Yao odkrył, że również nie ma na sobie nic. A z dużym opóźnieniem dopadł go ból w okolicach lędźwi. Choć nie był to zbyt duży ból, a bardziej niekoniecznie przyjemny dyskomfort.
- Niech to szlag... - stęknął łapiąc się w tym miejscu dłonią. Nie był pewien czy to był jakiś głupi żart ze strony Jue, czy faktycznie to zrobili, ale miał mieszane uczucia, a twarz paliła go żywym ogniem. Chciał się podnieść, ale nie był w stanie, bo ten kafar trzymał go tak mocno...
Poprzedniego wieczora pamiętał tylko, że wypił trochę alkoholu, a później, miał dziwne przebłyski. A im więcej przebłysków miał, tym bardziej się kulił na jego ciele i chował twarz w dłoniach.
To był dla Meng Yao jeden wielki wstyd, jak mógł się z nim przespać..? Z jednej strony ta myśl powodowała w nim przyjemne drżenie i fale podniecenia, a z drugiej dziwną frustracje, bo dał się mu zdominować.
Nie Mingjue mruknął mocno niezadowolony, że ten znów się na nim wierci. Zaczynał dochodzić do wniosku, że ten kurdupel ma zaburzony cykl spania. Kto normalny wstaje tak wcześnie rano, a dodatkowo jak można wstawać tak wcześnie, gdy poprzedniego wieczoru tyle się wypiło?
- Czy ty możesz spać do jakiejś normalnej godziny? - mruknął pod nosem i nawet nie otwierając oczu przekręcił się z nim na bok, dalej pogrążony w półśnie. Obrócił go sobie plecami do siebie i zgarnął w swoje ramiona, by młodszy przestał się tak wiercić.
Dopiero po chwili mózg starszego uruchomił procesy myślowe, gdy poczuł, że jego penis otarł się właśnie o coś przyjemnie delikatnego...
Mieszanina różnych skrajnych uczuć buzowala w ciele i umyśle Meng Yao. Od jednoczesnego podniecenia do obrzydzenia i frustracji. Ciężko było mu określić w jakim kierunku to wszystko zmierza i dokąd w zasadzie ma go zabrać.
Młodszy zacisnął lekko usta i poczuł jak ten się obraca. Nie odpowiedział na jego zarzuty i pełne frustracji słowa reprymendy. Obudził się bo zwyczajnie czuł, że coś jest nie tak. Jego oczy otworzyły się szerzej gdy dotarło do niego to co właśnie zrobił, wyraźnie poczuł jak członek starszego ociera się o jego wejście, niemal idealnie wpasowując się w szczelinę między pośladkami. Zacisnął szczęki leżąc w kompletnym bezruchu. Jego drobne ciało na moment zesztywniało, napinając wszystkie mięśnie jakie tylko posiadało.
CZYTASZ
MDZS - Nie Mingjue x Jin Guangyao
Fanfiction✓|ZAKOŃCZONE| " Miał ochotę zrzucić go na ziemię, gdy ten strzelił go w tyłek, on to chociaż zrobił delikatnie. Niespecjalnie przejął się jego marudzeniem o rzekomych siniakach i wcale nie zamierzał dawać mu spokoju, nie ufał mu i nie miał pojęcia...