Chapter9

1.5K 12 7
                                    

Siedziała przy biurku patrząc przez okno. Przy zgaszonym świetle w pokoju zawsze najłatwiej obserwować incydencję dziejące się na zewnątrz. Nie udało jej się wyjść z domu, bo ciągle ktoś przebywał w środku. Mężczyźni zaczęli wzbudzać w niej wielkie zaufanie, ale wszyscy tak wkręcili się w tą sprawę, że sami bardzo ją polubili. Każdego kolejnego dnia coraz bardziej przywiązani byli do jej obecność w ogromnym domu. Kiedyś miał nadejść czas odejścia Rosie z tego miejsca, mógł nastąpić kolejnego dnia.  Nigdy nie wiedzieli kiedy dowie się o prawdzie, a już bardzo blisko tego była, gdyby nie wracający Jeon z pracy do domu i przyłapał ją na spacerze, a była bardzo blisko domu rodzinnego o którym właściwie nie miała pojęcia.

- Rose? Co tutaj robisz? - zapytał ze zdziwieniem chłopak.

- Właściwie... wyszłam na spacer! Jaka dzisiaj piękna pogoda, prawda? Poczułam się o wiele lepiej i muszę zacząć częściej wychodzić z ciemnego domu - wymyśliła na biegu historyjkę.

- Nie powinnaś sama wychodzić. Wiesz, że to dla ciebie może być niebezpieczne?

Jeon wyczuł szybkie bicie swojego serca, bo obawiał się, że ona już wie. Wie o swoich rodzicach i gdzie konkretnie mieszkają. Nie na darmo akurat była w tej okolicy, chociaż miała dobry pretekst i on świetnie o tym wiedział. Spacer w okolicy może skończyć się na spotkaniu rodziców, co mogło by się skończyć dla oszustów.

- Wiem, ale nie chciałam komuś zajmować czas.

- Chodź. Przejdziemy się powolnym spacerkiem do domu. Następnym razem poproś kogoś, aby wyszedł z tobą - westchnął łapiąc dziewczynę za rękę - Pomyślałaś chociaż chwile o tym, że mogłabyś zapomnieć drogi powrotnej? Jakbyś wróciła bezpiecznie do domu?

- Zawsze mogę użyć mapy w telefonie, ewentualnie zadzwonić do któregoś z was - zdziwiona próbowała wyrwać rękę z objęć Jeona.

- Możesz zawsze to zrobić, ale musisz brać pod uwagę nawet te najgorsze scenariusze - mówił siłując się z nią - Telefon w każdej chwili może się rozładować. Wtedy nie będziesz wiedziała co robić i będziesz w czarnej dupie.

- Jungkook! Przestań! - wykrzyczała, bo zaczął ją irytować.

- Chodź! - złapał ją mocniej za rękę i pociągnął za sobą.

Ze strony osób trzecich wyglądało to komicznie. Gdyby ktoś by ich nie znał pomyślał by, że małżeńska kłótnia wtargnęła w ich życie. Jednak nie... nic ich więcej nie łączyło niż przyjaźń, o ile można tak to nazwać.

Ostatecznie posłuchała się, nie mając innego właściwie wyboru. Obiecała sobie, że następnym razem na pewno jej się uda dotrzeć na wyznaczony adres zamieszkania. Podczas drogi kilka razy wyzwala Jeon od różnych złych osób. Zdażyło się, że porównała jego zachowanie do Stalina. Wzbudziło to w nim lekkie negatywne emocje, doskonale każdy wie kim był Stalin i jakie miał zachowanie. Bardzo się nie spodobało to młodemu piosenkarzowi, uważał to za zbyt mocne porównanie. Wszystkiego można się spodziewać po Rosie.

W domu nie miała nic do roboty, więc spędziła większość czasu nad rysowaniem. Z racji tego, iż chłopaki zabronili jej samej wychodzić nawet do sklepu to prosiła ich wiele razy, aby kupili jej płótna. Jak ma siedzieć już w domu całe boże dnie, to już z jakimś pożytkiem.

Po paru dniach dopiero jej kupli wyjaśniając, że zamówienie trochę trwało i dostarczenie. Akurat to było prawdą, chyba jedyną prawdą w ich życiu.

Gdy tylko Rosie znudziło się malowanie na płótnie zaczęła kręcić się po domie szukając jakiś szczegółowych znaków, które mogły by ją wprowadzić na trop. Oprócz jakiś nowoczesnych wazonów w salonie nie znalazła nic ciekawego. Później Jimin zaczął chodzić za dziewczyną tłumacząc się, że chce się ją opiekować, bo w każdej chwili może coś się jej stać. Miał większe zamiary co do niej, ale wolał jeszcze to ukrywać.  Ich nazwiska były identyczne, przez co Chaeyoung myślała, że są spokrewnieni albo coś innego. Jednak ich właściwie nic nie łączyło co by mogło być związane z rodziną.

Na schodach odwróciła się do tyłu, spoglądając na bruneta  stojącego schodek niżej od niej. Przewracała oczami, bo miała dosyć ich nadopiekuńczości.

- Po jaką cholerę za mną chodzisz? Mogłabym poprosić o trochę prywatności? Bo jak narazie widzę, że nie dostanę jej przez najdłuższy czas.

- Rosie - spojrzał jej głęboko w oczy - Chciałabym z tobą poważnie porozmawiać. Kilka rzeczy mnie nurtuje i chce abyś o tym wiedziała.

- Co takiego? Sprężaj się.

- Kocham cię.

- Co do kurwy? Przecież ja mam chłopaka, Namjoona.

- Nie pamiętasz nic związanego z nim. Nie wiesz jakie chwile siedzieliście razem. Nie możesz mnie odrzucić, bo nie wiesz co stracisz.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz