Chapter6

1.7K 13 53
                                    

- Rosie mam dla ciebie jedzonko. Możemy zjeść razem? Zjemy lepiej u ciebie w pokoju, abyś za dużo nie musiała poruszać się. Wciąż jesteś osłabiona - mówił lider.

- Jasne - odpowiedziała krótko na temat.

- Słyszałem od Jung, że chciałaś porozmawiać i czujesz się samotnie. Przecież wiesz, że masz mnie? -zastosował manipulacji w stosunku do dziewczyny.

- Tak wiem, ale nie wiem gdzie masz pokój. Będę musiała za jakiś czas iść przejść się po okolicy.

- Będę miał iść z tobą?

- Nie trzeba, zrobię to swoim tempem.

- Oh... jak zawsze uparta musisz być. Nic się nie zmieniłaś.

- A jaka byłam wcześniej? Co nas łączyło? - zapytała zaciekawiona wpatrując się w brązowe oczy Namjoona.

*jego oczy*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*jego oczy*

- Właściwie nie chciałabym poruszać tego tematu teraz, wolałbym zaczekać z tym, aż zaczniesz sobie coś przypominać.

- Może jak poruszymy ten temat to coś mi się przypomni - ciekła uparcie do celu.

- No dobrze - uległ od niechcenia - A więc chodziliśmy ze sobą - to właśnie była ta jedna zasada dla której zgodził się z chłopakami, aby wykorzystać jej utarte pamięci - No wiesz... jak dziewczyna z chłopakiem. Zabierałem ciebie ze sobą na koncerty.

- Dla tego coś mnie zmusiło do narysowania sceny... kontynuuj dalej - powiedziała lekko wzruszona.

- Co? - spojrzał z przerażeniem na biurko Rosie i ujrzał kartkę z rysunkiem sceny.

Narysowała prawie, że identyczną scenę jaką widziała ostatniego dnia kiedy jeszcze pamietała. Mężczyzna się cieszył z jednego powodu, iż nie narysowała jakiegoś dużego głośnika. Chociaż to i tak było bardzo przerażającym faktem. Pamięta jednak coś czego nie powinna, ze strony chłopaków fajnie by było gdyby naprawdę nic nie pamietała. Nie można życzyć nikomu takiej rzeczy, bo to jest straszne.

- Pięknie rysujesz - dodał Kim - Gdzie się tego nauczyłaś?

- Yyy... wszystko z tobą w porządku? Czy ty właśnie zapytałeś osobę po amnezji o coś tak bardzo istotnego? Nie wiem. Ty mi powiedz, jeżeli byliśmy razem ze sobą w związku to powinieneś wiedzieć takie rzeczy.

Chłopak jedyne co mówił w myślach:

„O japier... ale się wpier..."

Miał w stu procentach racje, sam sobie zawinił. Rosie powinna dowiedzieć się prawdy o swoim życiu dotychczas. Teraz będą ją ukrywać przed całym światem? To jest nie w porządku dla niej i jej rodziców.

Rodzice każdego dnia płakali, że już nigdy nie zobaczą swojej córki. Rozpłynęła się w powietrzu. Nie wiedzieli nawet o jej wypadku na koncercie. Nikt nie poinformował najważniejszych osób na świecie dla blondynki, teraz już brunetki.

Dla rodziców najcięższą z rzeczy jest pożegnanie dziecka jako pierwsze. Strata ukochanej osoby i bardzo bliskiej jest bardzo mocno bolesne. Samo przejście tej zmiany, że ta osoba będzie daleko od nas. Nie dotkniemy, nie będziemy mieli kontaktu fizycznego. Tak wstrząsającego przeżycia lub tyle emocji negatywnych na raz rzadko kto wytrzyma, jedynie osoba o mocnych nerwach.

- Wyjaśnisz mi? - pytała dalej dociekając - Czyli oszukujesz mnie. Wszyscy mnie oszukujecie. Mógłbyś mi powiedzieć co tutaj się odwala? Nie wierze wam w ani jedno słowo. Widzę po każdym z was, że coś ukrywacie przede mną! Kim ja jestem?!

- Rosie to nie tak!

- A jak?! - wściekła się.

- Wszystko mogę ci wyjaśnić - był tak zdezorientowany, że nie wiedział co powiedzieć i nie kontrolował już nad niczym - To nie tak jak myślisz. Wyjaśnię ci to na spokojnie! Byliśmy w związku, ale przed wypadkiem mieliśmy kryzys.

- Kryzys? Jaki kryzys?

- Mieliśmy częste kłótnie. Na przeprosiny zaprosiłem ciebie na koncert i wtedy wydarzył się ten nieszczęsny wypadek.

- Jaki koncert i jaki wypadek?! - była tak zszokowana, że ledwo przełknęła ślinę.

- Jesteśmy zespołem, dlatego mieszkamy wszyscy razem.

- Czekaj nie rozumiem... ja też należę do tego zespołu? Dlatego miałam jakieś wspomnienie ze sceny?

- Nie jesteś żadną piosenkarką. Ja i chłopacy jesteśmy zespołem, jestem liderem w tym zespole - zaczął się zwierzać - Właściwie to wypadek miał miejsce na naszym koncercie, dlatego mogło ci się to skojarzyć ze sceną.

- Opowiesz mi konkretniej jaki miałam wypadek?

- Ugh... dobra - nie wiedział co wymyślić na biegu, ale to zmusiło go do powiedzenia prawdy - Spadł na ciebie olbrzymi głośnik, dlatego byłaś połamana i straciłaś pamięć.

- Ale teraz już wszystko w porządku z moim stanem zdrowia?

- Oczywiście.

Ulżyło mu, gdy brunetka dowiedziała się tego. Nie domyślił się jednego najbardziej istotnego. Nikt tak cwany jak Rosie nie jest...

Po długim gadaniu i tłumaczeniu jeszcze kilku spraw Namjoon zabrał resztki jedzenia zostawiając samą dziewczynę w pokoju. Ta od razu ruszyła do grzebania w dokumentach, aby znaleźć jakąkolwiek wskazówkę na temat swojego życia. Nie znalazła nic oprócz nazwy uczelni na którą uczęszcza. Powinna zażądać spotkania z rodzicami pomimo wszystkiego. Chłopacy wiele złego jej opowiadali o nich, ale Rose nic nie przekonuje wyjęte z ust członków.

Wzięła się za grzebanie w laptopie i mediach społecznościowych. Wszystko szło na marne.

- Może mam starych rodziców którzy nie posiadają mediów społecznościowych - zamyślona przez przypadek swoje myśli powiedziała na głos - Ale to niemożliwe, aby byli aż tak starzy. Raczej nie mają innego nazwiska jak ja... alkoholiki nie mają mediów! Genialne! Tylko jak ja inaczej ich znajdę... może powinna szukać na AA(odwyk alkoholików)?

Na dworzu robiło się ciemno, a Chaeyoung ziewała przymykając buzi pięścią. Ospałość była jej codzienną zmorą. Coś co jeszcze ukrywali przed nią chłopacy miało gorszy skutek uboczny. Dawali jej w napoju tabletki nasenne. Specjalne takie, które rozpuszczają się w wodzie.

Tacy niby dobre ludzi, a tak wiele krzywd wyrządzili jednej niewinnej duszyczce. Nie potrafią już docenić nikogo i niczego. Tak przystało na bogatych ludzi, aby gnębić tych z niższych sfer.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz