Chapter20

1.2K 9 2
                                    

Już miał się zakraść do pomieszczenia w którym leżał świeżo przyjęty mężczyzna. Już powiedział Rose, że zrobi to dla niej. Musiał pokazać to jak bardzo jest ważna dla niego.

Zabijanie kogoś, aby coś udowodnić nie jest dobrym wyjściem w każdej sytuacji bez wyjątku. Jimin Park zakochany bezgranicznie tylko myślał, jak dogodzić ukochanej. Mógł dosłownie wszystko dla niej zrobić.

Rosie doskonale wiedziała o tym i dlatego miała zamiar to wykorzystać. Najłatwiejszym ogniwem był właśnie on...

Rozkochać i porzucić...

Nie planowała tego, że faktycznie ona się sama zakocha w nim. Nikt nie podejrzewał by Rosie o takie przestępstwa. Najgrzeczniejszy dzieciak może stać się demonem, dosłownie diabłem.

Jimin z uśmiechem na twarzy próbował swojej gry aktorskiej, aby zdobyć zaufanie lekarza, który miał wpuścić go do środka pomieszczenia w szpitalu, gdzie znajdował się mężczyzna nieprzytomny. W głowie ciągle miał słowa Chaeyoung, że nieprzytomny człowiek już i tak nigdy się nie wybudzi. Usprawiedliwiał się tym, iż skróci mu cierpienie i męczarnie.

Nie było tak jak mówiła mu brunetka...

Lekarze dawali mężczyźnie nieprzytomnemu prawie, że stu procentową pewność, iż przeżyje i będzie zdrowy, wróci do stanu w jakim wcześniej był, jak był zdrowy.

Oszustwo Roseanne miało zniszczyć życie młodego chłopaka, który mógł jeszcze wiele w życiu.

- Jaki mamy plan? - wyjąkał po cichu Jimin do swojej partnerki.

- Kochanie zostawiam to tobie - uśmiechnęła się z zadowoleniem - To ty masz mi udowodnić, że zasługujesz na moje względy. Mogę tobie zaufać?

- Oczywiście, że możesz.

- Pokaż mi to.

Zachowania psychopatyczne coraz bardziej się odzywały, ale jeszcze panowała nad nimi.  Zamiast myśleć o tym, że zmusiła niewinną osobę do zabijania, myślała o seksie we krwi.  To było największą fantazją na daną chwile.

Wziął głęboki oddech i ruszył na przód mając nóż w kieszeni.

- Kim jesteś? - zapytał lekarz łapiąc zdenerwowanego chłopaka za ramie - Nie można tam wejść.

- Jestem przyjacielem jego. Mogę wejść?! Błagam! - rozpłakał się na miejscu.

- Dobra, ale tylko na pięć minut.

Jedynym zadaniem Rosie było wyłączenie zasilania w całym budynku, aby wszystkie kamery zostały wyłączone.

Serce Jimina biło 200 uderzeń na minutę, nawet szybciej niż podczas cardio.

Wszedł do pomieszczenia ujrzawszy bezbronnego, nieprzytomnego mężczyznę mającego rurkę w buzi, która trzymała go przy życiu przez czas nieokreślony. Ze smutkiem spojrzał w swoje odbicie w lustrze, łzy zaczęły mu spływać po policzkach. Nie chciał tego zrobić... ale był w pewnym sensie do tego zmuszony.

Światła zgasły, wszystkie aparatury przestały działać, które jako jedyne dawały szanse na przeżycie kilkuset ludziom w tym szpitalu.

Park podszedł z wielkim bólem do łóżka i wyjął nóż z kieszeni. Wziął zamach żeby dźgnąć faceta, ale za pierwszym razem się zawahał. Chociaż już za drugim razem zrobił to...

Wbił ostry nóż prosto w serce młodego chłopaka, który mógł przeżyć poważny wypadek.

Podczas wykrwawiania nie czuł nic, ale bardziej przez to, że był nieprzytomny.

Nieświadomość swojej śmierci musi być okropna, bo przebudzasz się już w innym świecie.

Uciekł od razu jak to tylko zrobił, aby tylko nie było żadnych świadków. Mieli obydwoje jeszcze trochę czasu żeby uciec z miejsca zdarzenia, chociaż byli umówieni, że spotkają się w pokoju potrąconego Tae.

Gdy prąd został ucięty, wszystkie nagrania z kamer zostały automatycznie usunięte z korzyścią dla młodych morderców.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz