Chapter36

1K 5 255
                                    

Takie zabawy zrelaksowały ofiarę i to nie na chwile, a na dłuższy czas. Rosie wiedziała jak podejść do wszystkich, poza tym nie miała nic do stracenia.

Po zrobieniu striptizu usiadła goła na liderze, nigdy nie przepuszczała, iż znajdzie się w takiej sytuacji. Chociaż musiała przyznać racje... miał większego niż Park.

Pomimo tego, że rozmiary penisa kusiły dziewczynę musiała zrezygnować z seksu przez okres.

- RM? Mogłabym twój pasek od spodni? No wiesz lubię wiązać podczas tego. Nie chciałabym dzisiaj zrobić tego bez wiązania czy duszenia, tym bardziej z tobą - uśmiechnęła się słodko.

- Oczywiście! Bierz co chcesz!

Wyciągnęła jego pasek ze spodni i zawiązała mu ręce tuż nad głową.

- Obawiam się, że jeden pasek to będzie za mało. Gdzie masz inne?

- W garderobie. Dolna półka od lewej strony przy wejściu. Bierz tyle pasków ile tylko chcesz. Tylko zrób to ostro!

Jeżeli Namjoon tak kusił dziewczynę... mogła zrobić brutalniej swój plan, ale jednak nie miała ochoty jego mocno krzywdzić. Miała do niego jakiś pociąg fizyczny.

Wstała z niego i ruszyła w stronę garderoby, a chłopak próbował ją podglądać przez ramie, ale poprzez związane ręce było mu trudniej.

Wzięła do ręki kilka pasków, wracając do leżącego chłopaka.

- Jesteś gotowy skarbie?

Namjoon nadal nie wiedział co go czeka. Uważał słowa Rosie za coś nie do przyjęcia i żart. Nie wierzył w jej zdolności, które ukrywa do ostatniego momentu swojej ofiary.

Gdy tylko związała mu także nogi i włożyła pasek do buzi, aby nie mógł krzyczeć.

Schyliła się do niego, siedząc na dole brzucha. Pocałowała go w ucho i wyszeptała.

- Rap mon, Kim Namjoon. Chciałam ci ogłosić, że nasza gra dobiega końca - zaśmiała się - To już twój koniec. Nie mogę w to uwierzyć jaki naiwny jesteś. Wolisz mieć uciętego ptaka czy być uduszonym? Ah... - westchnęła - Zapomniałam. Nie masz jak teraz rozmawiać ze mną. No cóż... pozostaje mi domyślenie się.

Lider próbował się wyrwać, lecz bez skutku. Chaeyoung związała go tak mocno, aby się nie wydostał pomimo wszystkiego. Próbował krzyczeć, ale w buzi miał pasek, nie mógł go wypluć, ani zdjąć.

- Teraz już powinieneś mi uwierzyć, a nie zabawiać się w kotka i myszkę - trzymała w ręce kolejny pasek - Myślałam, że serio jesteś bardziej inteligentny - spojrzała się na swoje dłonie - Widzisz? Warto było przedłużać to? - zaczęła dotykać delikatnie paskiem jego ciało - W jaki sposób chcesz umrzeć? - nagle jej coś się przypomniało - Zapomniałam... moje odciski palców. Aish... czy ty zawsze musisz wprowadzać mnie w błąd? No cóż... zabije ciebie i wyczyszczę wszystko chusteczką. Nie mam innego wyboru. Prawda?

Chłopak dalej próbował się wyrwać. Był tak spanikowany, że był bliski dostania zawału serca, co go by zabiło. Dla Rose oznaczało by to mniej brudnej roboty.

- Teraz tak patrzę w twoje oczy i widzę niewinność, ale wybacz... muszę to zrobić. Zasłużyłeś sobie. Tak samo jak Tae z Jhope. Myślisz, iż dlaczego obcięłam ich penisy? Każdy umrze w odpowiedni osób, na co sobie zasłużył. Geje tracą penisy. A ty? Jesteś głupi więc stracisz głowę. Możesz podejrzewać już jak resztę zabije - panowanie westchnęła nad ciałem Namjoona - Nie będę już przedłużać.

Serce ofiary biło tak szybko, że na końcu pokoju można było by usłyszeć.

Rosie przyłożyła pasek do szyi chłopaka i się uśmiechnęła niewinnie. To jej ulubiony moment w życiu. Widzieć mimikę twarzy osoby, która zaraz będzie walczyć o swoje życie pomimo bezbronności.

Zaczęła go dusić.

Kim Namjoon próbował się wyrwać, lecz bez skutku. Siła przywiązania do pasków od spodni w dodatku skórzanych uniemożliwiło wydostania się.

Po dwóch minutach duszenia chłopak stracił przytomność. Chaeyoung nie przerywała. Po czterech minutach puls już był niewyczuwalny.

Brunetka przyłożyła swojego palca do tętnicy zmarłego, aby upewnić się czy naprawdę nie żyje.

Uśmiechnięta wstała z zwłok. Pozostało już jej tylko przetarcie wszystkiego chusteczką, aby nie zostawić swoich śladów.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz