Chapter37

1K 6 2
                                    

Zanim ktoś zdążył zauważyć nieobecność lidera minęło dwa dni. Rose zachowywała się jak zawsze normalnie jak na nią przystało. Była gotowa na następne przesłuchania. Tym razem policjanci odpuścili. Jedynym mocnym stwierdzeniem było to, iż to ten sam morderca co Tae i Jhope. Nie widzieli innej opcji, aby była opcja.

To wszystko tym bardziej poszło na rękę Chaeyoung.

Siedziała następnego dnia ze swoim chłopakiem w pokoju. Wiedziała, że siłuje się sam ze sobą, jakby chciał o coś zapytać. Dużo się nie myliła... kręcił się, nie wiedząc w jaki sposób zapytać ją o śmierć lidera. Chciał być pierwszym świadkiem odkrycia śmierci chłopaka. Chociaż na sam początek wolał zapytać się Rose o zgodę. Bał się jej.

- Jimin? Możesz nareszcie o coś mnie zapytać? Kręcisz się jak dżdżownica w swojej ulubionej dziupli. Myślisz, że ja tego nie widzę?

- Skąd o tym wiesz? - zapytał zestresowany, ręce mu się całe trzęsły.

- Znam się na psychologi ludzkiej, gdyby nie to... zabijanie ludzi by mi nie przychodziło tak łatwo - złapała go za dłoń z otuchą.

- W planach masz zamiar też mnie zabić? - przeraził się.

- Kochanie? Wyobrażasz sobie coś takiego? Jesteś moim chłopakiem. Kocham ciebie całym sercem. Jakbym mogła zrobić tobie krzywdę? - użyła mocnej ironii.

- Rose też ciebie bardzo kocham, ale nie wiem co masz na celu mordować tyle osób. Co chcesz tym zdobyć?

- Wiesz doskonale, że mam powody do robienia tego. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszyscy mnie oszukaliście - podrapała się po czubku głowy - Jedynie tobie mogę wybaczyć.

- Dlaczego akurat ja?

- Pokochałam ciebie - uśmiechnęła się krzywo, próbując upewnić Parka.

- Jak zabiłaś go? - powiedział po cichu, żeby nikt nie usłyszał.

- Jesteś tego pewny, że chcesz wiedzieć? Właściwie nie lubię mówić tego tobie w jaki sposób kogoś morduje. Możesz uznać mnie za psychopatkę.

- A to ty nią nie jesteś?

- Nie.

- Podniecają mnie psychopatki, na samą myśl mi staje ogórek kiszony.

- Może i masz mikro penisa w porównaniu wielkościowy do papryczki chilli, ale jak nazwa mówi... mały, ale wariat. Chociaż nie powiem, że nie. Przydał by się większy.

- Zrujnowałaś moje męskie ego, które istniało w minimalnym stopniu.

- A teraz nie istnieje? - przekręciła oczami.

- Zgadza się - odpowiedział bardzo szczerze.

Po lekko niezręcznej, ale zabawnej rozmowie oddalili się od siebie umysłowo i fizycznie. Mężczyzna został urażony przez swoją dziewczynę w takim stopniu, że nawet walić konia nie mógł do jej zdjęć. Seksu odmawiała twierdząc, iż nie mają na to czasu. W rzeczywistości nie czuła jego penisa w sobie, bo nadzwyczajnie był zbyt mały.

Następny dzień się zaczynał po zabiciu lidera, jego ciało nadal leżało w jego pokoju. Nikt nie skłonił zaglądnąć do niego. Jakby nikt nie interesował się najważniejszym członkiem zespołu.

Dopiero drugiego dnia wieczorem zauważono zniknięcie Namjoona. Zauważył to jego najbliższy przyjaciel, czyli Jin. Dzwonił do niego stojąc pod jego pokojem. Usłyszał telefon dzwoniący w środku. Bezmyślnie wszedł do środka.

Drugi raz był świadkiem czyjejś śmierci. Tym razem rozpłakał się i krzyczał z bólu. Kochał rap monstera jak swojego brata, wręcz jeszcze bardziej.

- Czemu mi to zrobiłeś?! - krzyczał przez łzy - Dlaczego mnie zostawiłeś?! Wróć do mnie... - rozpłakał się jeszcze bardziej.

Rose słysząc to poczuła pierwszy raz w życiu wyrzuty sumienia. Skrzywdziła kogoś w bardzo mocny, brutalny sposób. Nie może jednak patrzeć na świat w ten sposób. Musi podchodzić do wszystkiego na zimno, żeby nie popaść sama w depresje.

Życie psychopaty wcale nie jest takie łatwe jak się zdaje. Kochanie kogoś może z dnia na dzień zamienić się w nienawiść, a następnie w chęć mordu.

Jest miliony chorób psychicznych, ale tą jaką posiada Chaeyoung Park jest najrzadziej spotykana. Powinna całe swoje życie spędzić za kratkami pod stałą opieką.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz