Chapter33

1.1K 6 1
                                    

Rosie spoglądała panowanie przez okno, tym razem już w ich domu.  Biedni chłopacy myśleli, że zabójca czai się tuż za rogiem, a tak naprawdę był w ich domu obok. Nie wyobrażalne jest zabicie kogoś, a co dopiero mieć plan na każdego po kolei.

- Miałem się dowiedzieć, kto jest sprawcą. Wiecie czego się kurwa dowiedziałem? - kłótnia była taka głośna, że każdy usłyszał ją u siebie w pokoju - Nie uwierzycie.

Chaeyoung miała już najczarniejsze myśli, dlatego wzięła głęboki wdech i wybiegała ze swojego pokoju, aby przerwać to w jakikolwiek sposób.

- Przestańcie się kłócić - wykrzyczała jedyna dziewczyna w domu - To nie ma sensu! Jesteśmy wszyscy dla siebie jak rodzina.

W odpowiednim momencie wkroczyła do akcji, gdyby nie to lider zespołu mógłby powiedzieć kilka słów za wiele. Miał zdradzić jedną z tajemnic Rose, która była idealnie ukrywana. Prędzej czy później się dowiedzą o tym, dziewczyna zdawała sobie z tego sprawę.

- Rosie? Czemu jesteś w domu? Myślałem, że poszłaś z Jiminem na siłownie. Wczoraj rozmawialiście o tym. Zmieniłaś plany?

- Tak, zmieniłam plany.

- Czemu?

- Źle się poczułam, nie miała bym co robić na tej siłowni. Nie moje klimaty kompletnie - z przymróżeniem oka spojrzała na lidera, wiedząc co on kombinuje.

- Chaeyoung możemy pogadać na osobności? 

Dziewczyna przełykając ślinę nie wiedziała co zrobić ze swoim wzrokiem. Nareszcie odważyła się spojrzeć w stronę RM, ale to było dla niej ogromnym wyczynem.

- Jasne - powiedziała z wielkim bólem, jakby wiedziała co jej powie.

Z ponurą miną ruszyła tuż za Namjoonem czuła, że on będzie kolejną jej ofiarą, ale nie tego dnia. W głowie jak zawsze miała gonitwę myśli, które mogły sprowadzić na złą drogę.

- Namjoon? Mógłbyś mi powiedzieć prosto w oczy, a nie ciągle iść przez cały dom, aż doprowadzisz mnie do osobnego pokoju? - zdenerwowana pytała chłopaka.

- Dobra! Niech już ci będzie! Istoto ty malała. Aish... - westchnął głośno - Jesteś nieznośna! Nie dziwie się, że rodzice ciebie nie szukali przymusowo. Nie chcieli znać takiego potwora jak ty! - wykrzyczał na głos.

Gdyby nie głośne zachowanie chłopaków w salonie, usłyszeli by te słowa bardzo wyraźnie.

- Co ja niby takiego zrobiłam? - pytała z pretensjami.

- Przyznaj się kurwo!

- Z szacunkiem do kobiety - od warknęła agresywnie - Teraz widać dlaczego twój stan cywilny to wciąż wolny w tym wieku.

- Słuchaj dziwko, jeszcze raz dotkniesz kogoś z naszych zobaczysz co się stanie - groził jej.

- Co powiedziałeś gówniarzu? Myślisz, że możesz mi grozić? Nie znasz mnie ani trochę i nie znasz sytuacji. Będziesz następny - uśmiechnęła się chamsko.

- Słuchaj jeszcze raz, a wyjmę twoich rodziców z trumny i pokaże jaką mają córeczkę. Chcesz tego suko?

- Wiesz co? Żałosny jesteś - zaśmiała się głośniej - Zabiłam ich. Jeżeli chcesz na mnie w jakiś sposób wpłynąć musisz szukać kogoś lub czegoś, co nie zabiłam lub nie zniszczyłam. Moi rodzice bardzo głośno krzyczeli podczas palenia się żywcem. Ah... chłopcze... z psychopatką nigdy nie wygrasz. Czekaj na godzinę swojej śmierci. Możesz zacząć się modlić, aby Bóg dał ci łagodny wyrok.

- Myślisz, że się boje kobiety? Tym bardziej ciebie. Widziałaś siebie w lustrze? Ile ważysz? Trzydzieści dziewięć kilo? - parsknął śmiechem prosto w twarz seryjnej zabójczyni.

- Jestem silniejsza niż ty. Zapomniałeś, że mam choroby psychiczne. Adrenalina pozwala mi na zwiększenie agresji. Nadal chcesz walczyć ze mną? Zanim się obejrzysz, będziesz nie żywy.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz