Przesłuchanie wszystkich członków zespołu i Rose przebiegły sprawnie. Dla policjantów nikt nie był podejrzany, aby zabił dwóch swoich przyjaciół. Jedynie byli zdziwieni czym jest spowodowana agresja paru osób. Zrzucili winę wszystko na natłok negatywnych emocji albo śmierć bliskiej osoby.
Policjanci i lekarze nie mogli sprawdzić dokładnej godziny zgonu chłopaków, a tylko w przybliżeniu. Tylko dlatego nie odkryli prawdy.
Rose chciała pozbyć się jednego, następnego członka zespołu, ale jednak lepiej zaczekać. Mogło to by być jeszcze bardziej podejrzane. Jak sprawa ucichnie zabije kolejnego i najbardziej wkurzającego człowieka dla dziewczyny. Musiała nastawić psychicznie Jimina na następną współpracę. Szukała następnego sposobu na morderstwo. Wszystko było powiązane z charakterem osoby, którą miała zamordować. Gejów wykastrowała... teraz ma o wiele lepsze pomysły w głowie.
- Rosie? Idziemy tam? - wskazał palcem przez okno Jimin - Dawno nie byliśmy na randce. Co ty na to?
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Za niedługo będzie pogrzeb chłopaków, a my mamy się bawić? Nie wypada - powiedziała tylko dlatego, że w pobliżu byli inni członkowie zespołu - Tak bardzo tęsknie za chłopakami, nie mogę myśleć o niczym innym. Jak ktoś mógł coś takiego zrobić?
- Chaeyoung nie możesz całe życie myśleć o nich. Nikt się tego nie spodziewał, tym bardziej wkradniecie się do naszego domu - wtrącił się lider.
- Niby tak... ale nasze wszystkich życie nie będzie takie samo jak kiedyś. Dwie osoby mniej. Zdajecie sobie sprawę, że jesteśmy obserwowani przez kogoś? Wie nawet gdzie mieszkamy.
- Myślałem już nad tym, najlepiej będzie jak chyba przeprowadzimy się.
Rosie przełknęła głośno ślinę. Chciała zabić jeszcze kogoś w tym domu. Nie było to takie proste, iż teraz wszyscy mieli wolne przez jakiś okres czasu. A wymyślenie czegoś i zaplanowanie odpowiedniego momentu do morderstwa nie jest takie proste. Chaeyoung mając już lekkie doświadczenie w morderstwie, wciąż miała problemy z ułożeniem planu idealnego.
- Oh... nie wiem czy sens jest uciekać ciągle przed tym kimś - poprawiła swoje włosy - Wiecie albo domyślacie się, iż jak komuś będzie zależeć na zabiciu kogoś to i tak znajdzie nas wszędzie.
- Ona ma racje - stwierdził Seokjin - Zabójca może być wszędzie, a my tego nie unikniemy pomimo wszystkiego.
- Jeżeli się przeprowadzimy, to na jakiś czas pozbędziemy się tego kogoś - zaczął rozmyślać Suga.
- Nie lepiej zacząć szukać zabójcy na własną rękę? - odezwał się Jeon - Nie widzę sensu uciekania ciągle przed kimś, kogo nie znamy. Damy sobie radę z tym zabójcą.
Rosie zaczęła się stresować tymi słowami chłopakami, ale nie było po niej widać tego. Kamienna twarz pomagała jej w takich sytuacjach. Natomiast Jimin pocił się ze stresu, że dowiedzą się o tym, iż to on razem ze swoją dziewczyną to zrobili. W pewnym momencie musiał wyjść nawet do toalety.
- Ciężki będzie powrót do naszego domu z tego hotelu - podrapał się po głowie lider zespołu, myśląc o wyjściu z sytuacji - Nie będzie to dla nas wszystkich łatwe. Tym bardziej jak zobaczę ich pokoje puste... pomimo tego, gdyż nie uciekniemy od zabójcy wolałbym się wyprowadzić z tego miejsca.
- Nie dziwie ci się RM. To jest dla nas wszystkich ciężkie.
Nikt by nie wpadł na ten pomysł, żeby mogła to zrobić jedyna dziewczyna pod ich dachem. Nie wiadomo kto co ma w głowie, a wzięli właściwie obcą osobę do swojego domu.
Wspomnienia dziewczyny powróciły w większym stopniu, dlatego trochę żałowała zabicia swoich rodziców. Mogła by to zrobić w inny sposób niż spalenie ich w swoim domu. Stała się w pewnym sensie masochistką, polubiła patrzeć na cierpienie ludzi, tym bardziej bliskich.
Jimin Park w toalecie przemył buzie zimną wodą orzeźwiającą, później spojrzał prosto w lustro na swoją twarz. Widział twarz mordercy, współpracownika seryjnego mordercy. Żałował tego, ale nie chciał stracić swojej ukochanej. Wpadł w błędne koło z którego nie ma wyjścia.
- Musimy podjąć decyzje - westchnął Namjoon - Co robimy? Przepraszam, że zawiodłem was jako lider zespołu. Nie zasługuje na tą pozycje. Nie umiem po prowadzić nas wszystkich dobrą drogę, na sam szczyt sławy.
- Jesteś najlepszym facetem na świecie - rozpłakał się Jin - Nie wyobrażam sobie innego faceta na twoim miejscu. To nie twoja wina!
Każdy zaczął się obwiniać po śmierci chłopaków. To nikogo wina nie była, prędzej czy później Rose dobrała by się do nich i zabiła.
CZYTASZ
Who am I? [18+]
TerrorUWAGA!!! ‼️‼️‼️ ZAWIERA TREŚCI WULGARNE, BRUTALNE, KRWAWE, MORDERSTWA, PRZEMOC SEKSUALNA I WIELE INNYCH!!! ‼️‼️‼️ JEŻELI JESTEŚ WRAŻLIWA/Y NIE JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA TWOJĄ TERAPIE‼️‼️‼️ MIŁEGO CZYTANIA‼️‼️‼️ Wykształcona dziewczyna z dobrymi wyn...