- Musimy wziąć się w garść i szukać seryjnego mordercę - powiedział policjant do drugiego - To nie jest normalne! Nie chce już dłużej tego odkładać na drugi plan. Skąd możemy wiedzieć, kto następny jest na czarnej liście?
- Zrozum, że nigdy nie mamy wpływu na takie rzeczy. To nie nasza sprawa! Nie będziemy chronić wszystkich, bo zabraknie nam czasu.
- Kutasiarzu! Wiesz ile dzieci zaginione odnaleziono? A jak odnaleziono to martwe? Wiesz skurwysynie? - podniósł głos - Przez takich frajerów jak ty, nigdy nie znaleziono żywego dziecka. Gdybyś ruszył tłuste dupsko w czas, może by chociaż jedno przeżyło.
- Ogarnij się i przejrzyj na oczy. Życie nie jest takie jak ci się zdaje. Daleko do życzenia...
- Nie potrafisz zrozumieć czegoś tak prostego? Jak się dostałeś na policjanta? Dali ci przepustkę w czekoladzie z orzechami czy co? - uderzył w głowę kolegę.
- Nie mogę ci powiedzieć w jaki sposób dostałem się na policjanta, bo będę musiał się ośmieszyć w twoich oczach.
- Nie oszukujmy się. Nie musisz mi mówić prawdy, bo widać po twoim zachowaniu jakim człowiekiem jesteś. Nie powinieneś pracować jako policjant jeżeli nie nadajesz się do tego zawodu.
- Nie mam innego wyboru.
- A bo co...? Twój tatuś tak zachciał? - mężczyzna był bardzo zirytowany.
- Słuchaj szczylu... do starszych z szacunkiem. Jeszcze chwila a możesz stracić zęby.
- Żebyś to ty ich nie stracił - podniósł rękę do góry.
Policjanci zamiast od razu wkraczać do akcji woleli się poniżać i obwiniać na zmianę.
•••
W tym samym czasie Roseanne nie próżnowała i nie traciła cennego czasu dla niej. Wiedziała, iż prędzej czy później dorwą ją. Została sama w domu z Jinem i Jk. Obydwoje dla niej byli łatwym celem do zabicia, ale mogła wybrać tylko jedną osobę. Każdy wybór jest trudny, chociaż ten jest podobny do rosyjskiej ruletki. Kogo się wylosuje, ten zdechnie.
Rose wybrała już odpowiednią osobę. Czuła ogromne poczucie winy, w pewnym stopniu przywiązała się do chłopaków, co kiedyś było by nie do przyjęcia.
Jeszcze chwile zastanawiała się siedząc skulona na własnym łóżku. Obmyśliła na bierząco plan. Westchnęła głośno z bezradności i wstała z łóżka. Ruszyła zdenerwowanym marszem w stronę drzwi. Otworzyła je gwałtownie...
Poszła do salonu, gdzie mogła znaleźć chłopaków. Gra aktorska musiała wejść w plan życia rzeczywistego, co teraz sprawiało ból dla Park.
- Hej chłopacy! Wy dzisiaj nie pracujecie? Jak to możliwe? - udawała głupią.
- Tak jakoś wyszło. Seokjin dzisiaj się źle czuł, nie chciałem zostawiać go samego, wręcz szef kazał mi z nim zostać.
- Ah... No tak. Mężczyźni są tacy uparci i zawsze udają, że wszystko jest w porządku podczas choroby - usiadła obok dwóch chłopaków.
- Ale ze mną wszystko jest w porządku!
Szef chłopaków nie wie o tym, że mieszka z nimi jakaś dziewczyna. To oczywiste, iż by nie pozwolił na takie coś. W kontrakcie jest wyraźny napis:
„Zakaz randek i wchodzenia w związki z dziewczynami"
Dlatego najlepiej miał V i Jhope, nikt nic nie napisał o facetach. Jimin nie powiedział o swojej dziewczynie, mogło by to skończyć się na karierze i życia dotychczasowego. Chociaż już ich zespół powoli przestawał istnieć. Po śmierci trzech z siedmiu chłopaków nie było co kombinować. Menadżer chłopaków zastanawiał się czy w ogóle mówić o śmierci sławnych ludzi. Musiał powiedzieć, bo inaczej ludzie by dociekali.
Ludzie przychodzą i odchodzą, a w przypadku tego zespołu ciągle odchodzą.
Ogromny wpływ na to wszystko miała jedna, drobna dziewczynka. Chciała się zemścić za to jakie oszustwa jej próbowali wmówić.
Po co oni to zrobili?
Po co chcieli ją mieć dla siebie?Chaeyoung ciągle szukała odpowiedzi na to, ale nie mogła jej znaleźć. Nikt nie chciał jej odpowiedzieć na takie coś. Myśleli, że powinno być to oczywiste.
Teraz już nikt jej nie zdradzi tej tajemnicy, nie będzie miał kto to zrobić.
- Mogłam ja zostać razem z Jinem! Przecież to nie problem. Całe dnie nic nie robię, nie mam nic do roboty. Na studiach źle się czułam, musiałam je rzucić. Po wypadku moje życie nie jest już takie same jak kiedyś.
- Odczuwasz tą różnice? - zapytał po cichu najstarszy.
- Mam być szczera? Bardzo odczuwam tą różnice. Wolała bym żeby było po staremu, ale nie wiem jakie wiodłam wcześniej życie. Właściwie mogę powiedzieć, że nie znam swoich rodziców. Nigdy ich nie poznałam...
- Eh...
- Niestety. Moje życie nie jest łatwe.
- Przepraszam, mogę wam przerwać na chwile tą rozmowę? Jeżeli tak dobrze wam się rozmawia... to mogę iść na dłuższe zakupy? Nie chciałem zostawiać samego Jina. Jeśli jesteś ty Rose to tobie ufam.
- Tak... każdy tobie ufa - uśmiechnął się.
Zbyt łatwo poszło jej to...
To znowu plan idzie gładko.Jak wam się podobał rozdział?
Podejrzewacie w jaki sposób Rose zabije Jina?
Czy Rosie wpadnie nareszcie z tym, że ciągle morduje?
Kogo następnego zabije?Miłego dni aniołki 💖🥴😇👼🏻
CZYTASZ
Who am I? [18+]
HorrorUWAGA!!! ‼️‼️‼️ ZAWIERA TREŚCI WULGARNE, BRUTALNE, KRWAWE, MORDERSTWA, PRZEMOC SEKSUALNA I WIELE INNYCH!!! ‼️‼️‼️ JEŻELI JESTEŚ WRAŻLIWA/Y NIE JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA TWOJĄ TERAPIE‼️‼️‼️ MIŁEGO CZYTANIA‼️‼️‼️ Wykształcona dziewczyna z dobrymi wyn...