Chapter12

1.4K 10 35
                                    

Ubrana w koszule nocną sięgającą przed kolana z rozpuszczonymi włosami zakrywające delikatnie jej młodą buzie. Schodziła cicho po schodach, aby nikogo nie obudzić. Tego wieczoru chciała zakończyć wszystko czego by mogła nie żałować. Bez wzruszenia szukała po szafkach w kuchni zapałek, robiąc to w bardzo delikatny sposób. Gdy znalazła uśmiechnęła się jakby zobaczyła siódmy cud świata.

Wróciła do swojego pokoju żeby spakować się z powrotem do walizki i wyjść z domu. Na koszule nocną ubrała ciuchy, aby nie zmarznąć nocą. Chociaż jej emocje tak buzowały, że płonęła z upału. Nie tylko ona płonęła...

Stojąc przed domem rodzinnym uśmiechała się jak psychopatka. Pobiegła do najbliższej stacji benzynowej, zostawiając walizkę w salonie jeszcze. Kupiła benzynę... możecie się zastanawiać po co lub domyślić, ale ja wam to utwierdzę.

Rozlała benzynę przy każdym wejściu do domu (były dwa wejścia od strony ulicy i ogrodu). Wzięła po cichutku walizkę na zewnątrz i zaczęła rozpalać zapałki, następnie rzucając je w benzynę. W mgnieniu oka wszystko wybuchło powodując obfity pożar. Wykorzystała chwile w której rodzice zmęczeni spali.

- Umrzecie albo się uratujecie - zaśmiała się sama do siebie.

Dom stał w płomieniach, dopiero po dłuższym czasie było słychać krzyki palących się rodziców. Sąsiedzi w okolicy spali, bo kto normalny siedziałby o tej porze nie wiadomo co robiąc. Satysfakcja dziewczyny rosła i rosła. Chciała więcej, a najlepiej zobaczyć jak się palą. Zamiast wezwać straż pożarną stała i się uśmiechała z zdumieniem.

Nikt nie wie jakie to uczucie przeżyć spalenie żywcem. Wiecie czemu? Bo te osoby nie przeżyły. Wyobraźcie sobie jaki to musi być ogromny ból. Porównać można to do wyjścia z minus dwudziesty stopni do wrzącej wody. Czujecie ten ból na samo wspomnienie o takich dwóch rzeczach?

Bycie psychopatą wcale nie jest łatwe, bo w każdej chwili może ci coś odwalić i możesz zabić ukochaną osobę. Na szczęście bądź nie szczęście takie osoby nie odczuwają frustracji po zabiciu kogoś bliskiego. Sama utrata przyjaciela jest bardzo bolesnym ciosem, a zabicie ich celowo... T R A G E D I A.

Jak do dziewczyny doszło to co zrobiła, była zaskoczona sama sobą. Osoby trzecie mógłby by ujrzeć ją w dosyć dziwnym świetle.

Leki które dawali jej rodzice od małego dziecka wmawiając chorobę jakąś... tak właśnie. To znowu została okłamana, bo żadnej poważnej i przewlekłej choroby nie miała. Jej geny należały do seryjnego zabójcy, których przecież nie da się zmienić.

Wzięła swoją walizkę i postanowiła wrócić do chłopaków, oczywiście z ogromnym zamiarem.

Oczywiście chłopacy byli uradowani przybyciem Rosie z powrotem do ich domu. Co Chaeyoung powiedziała? Nocowała w jakimś randomowym hotelu.

Czy jej uwierzyli?
Oczywiście.

Jimin Park zauważył coś w jej oczach. Nie były już takie same jak wcześniej, gdy ją zobaczył w szpitalu po przebudzeniu ze śpiączki. Źrenice miała bardzo wielkie jak nigdy dotąd, dzikie spojrzenie.

Przyjęli obcą dziewczynę pod swój dach. Rosie musiała mieć trochę czasu na odpoczynek i wymyślenie planu, który miał trwać przez całą noc.

Dowiedziała się o swoich kolegach gejach, przez co nabrała motywacji do obmyślenia planu. Zemsta bywa słodka dla każdego po kolei.

Opierała się o biurko patrząc przez okno myśląc. Obserwowała ludzi na ulicy, można uznać to za dosyć normalne, ale nie wiadomo w jakim kontekście to robi.

Rose będąc dziewczyną kreatywną nie mogła zapomnieć o bonusach z jej strony. Chciała się jeszcze bardziej zaprzyjaźnić z chłopakami, a potem wykonać ostry atak.

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz