Chapter35

1.1K 4 35
                                    

- Trzeba było się mnie posłuchać, a bynajmniej w pewny stopniu zaufać. Nie muszę testować noża na sobie, aby wiedzieć czy jest tępy. Jakby ci to powiedzieć Namjoon... Twoje IQ wynosi mniej niż orangutan. On przy tobie jest bardzo mądrym zwierzakiem.

- Skąd wiesz ile wynosi IQ orangutana?

- Bo jestem mądra?

- A ile wynosi?

- Jeżeli ta informacja jest ci potrzebna przed śmiercią to IQ orangutana to coś około osiemdziesiąt pięć. Przeciętny człowiek ma ponad sto. A wiesz ile ja mam?

- Ile? - zapytał zaciekawiony omijając kwestie swojej śmierci.

- Dwieście dziesięć. Prawdopodobnie trzy razy więcej niż ty - westchnęła głośno- Przejdźmy do setna, zawsze uczono ludzi, aby nie bawić się pożywieniem, a właśnie w tym momencie to robię. Mam ochotę podać jutro twoją rękę na śniadanie chłopakom.

- Ej to bardzo dużo... - przez chwile miał laga mózgu - Czekaj co...? To ty chcesz mnie zabić? 

- O matko boska! Serio z tobą jest gorzej się dogadać niż z szympansem.

- A gadałaś z małpą?

- Kur... niech szlak mnie trafi! Mam dosyć twojej niskiej inteligencji. Pozwól, że przejdę do tego po co przyszłam. W środku nocy ludzie idą do czyjegoś pokoju. Po co? - lekko się zdenerwowała.

- Uprawiać seks?

- Gamoniu! Czy myślisz, żebym dała ci dupy? Zastanów się jeszcze raz, ale tym razem porządnie! Nie ręczę za siebie.

Po zobaczeniu jak chłopak długo myśli przybiła sobie piątkę z czołem uzyskując charakterystyczny klask.

- Naprawdę jesteś taki głupi czy tylko udajesz? - tym razem miała ochotę się na niego rzucić w celu morderstwa gołymi rękoma.

- Oczywiście, że udaje... wiesz klimacik trzeba stworzyć. Nie wiedziałem, iż ci się tak bardzo podobam. Naprawdę chcesz ze mną się przespać? Jakaś ty kulturalna! Nawet swoją poduszkę wzięłaś!

- Ile razy mam ci mówić, że chce ciebie zajebać gołymi łapami? - przykucnęła naprzeciwko łóżka mężczyzny - Naprawdę nie wiem co ty próbujesz zrobić. Myślisz, że nie umrzesz dzisiejszej nocy? Jeśli tylko chcesz mogę ci opisać krok po kroku co zrobię z twoim ciałem po śmierci - uśmiechnęła się, a głowie śmiała się sama z siebie.

- Czyli nici z seksu? - ponuro zapytał.

- Jeszcze raz coś powiesz związanego z seksem to obetnę ci tego małego penisa. Ty jebany Koreańczyku!!!

*nie miałam zamiaru nikogo urazić także z góry przepraszam jeżeli coś nie teges*
Przewinimy to jebane intro

- Chce ci przypomnieć, że nie jesteś lepsza. A poza tym... skąd wiesz, że mam małego? A może w sam raz? Chcesz sprawdzić?

Rose nie wytrzymała tego wulkany emocjonalnego i nareszcie wybuchła.

- A chuj tam... nie będę już więcej gadać z ofiarą. Mam dla ciebie propozycje.

- Jaką? - uśmiechnął się - Seks? Pozycje? Misjonarska czy na pieska?

- Matko boska... serio? - spojrzała na swoje ręce trzymając w jednej tępy nóż, a w drugiej poduszkę - Mam trzy propozycje. W jaki sposób ciebie zabić. Wybierz numerek od jeden do trzy.

- Ale po co? Nie możesz sama wybrać?

- Wyobraź sobie śmieciu, że to robię dla twojego dobra. Najmniej brutalna smierć do najbardziej brutalnej. Wybór w twoich wielkich łapskach - wstała do pozycji stojącej - Nie wiem czemu masz takiego małego penisa... ah tak... zapomniałam! Jesteś gejem!

- Nie jestem!

- Może ciebie też wykastrować jak poprzednich chłopaków? Na żywca?

- Ej! Bez przesady. 

- Dobra nie skorzystasz z mojej propozycji?!

- A mogę wiedzieć co się kryje pod numerkami?

- Właściwie to wszystko to ta sama śmierć, chciałam tylko rozluźnić atmosferę - zaśmiała się jak typowa psychopatka.

Wpadł do jej głowy nagły plan z którego koniecznie musiała skorzystać. Był lepszy niż świetny.

- Mam nowy pomysł. Jeżeli tak bardzo chcesz seksu... mam się rozebrać?

Chłopak nie odpowiedział tylko zrobił minę pedofila, uśmiechając się od ucha do ucha, gdyby nie uszy... jego uśmiech byłby dookoła głowy.

- Mogę związać ci ręce? - dała kolejną propozycje brunetka - Lubie bardzo ostro i dominować - puściła mu oczko.

- Moje marzenie! - zrobił maślane oczka.

- A oczy zawiązać?

- Chętnie!

- Tylko uprzedzam... lubię dusić, gdy dochodzę. Gdybyś nie mógł złapać tlenu krzycz. Dobrze?

- Już mi stoi.

- O to chodziło słońce - musiała udawać miłą.

Zanim doszło do czegoś pomyślała sobie...:

Pasek od spodni! Gdzie ja go mam? Brałam go, ale już nie mam go w ręce. Muszę go udusić, ale czym...? Poduszką to zbyt słabe.
Pomyśl! Wiem! Wezmę jego paski od spodni. Skórzane... idealne do zabicia.

Szybko wpadł do jej głowy inny plan, jednak jej IQ mówi samo za siebie.

Rzuciła poduszkę i tępy nóż na podłogę zaczynajac się rozbierać tuż przed oczami chłopaka. Seksowne ruchy obudził zmysł zboczeńca jeszcze bardziej.

Jak podobał wam się rozdział?

Miłego dnia aniołki! ❤️

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz