Chapter39

1K 6 114
                                    

Jeon zostawił tą dwójkę razem z pełnym zaufaniem, ale czy warto?

Zanim Rose coś zrobiła wymyśliła jeszcze lepszy plan, więc musiała już zaczynać.

- Rose? Nie idziesz dzisiaj nigdzie, że zostajesz ze mną?

- Seokjin! Jesteś dla mnie jak brat. Myślisz, że zostawiła bym cię w poważnej chorobie? Musisz wyzdrowieć, dopiero wtedy będziesz mi dziękował.

- Masz racje - podrapał się po skroni.

- Widziałam ostatnio w internecie przepis na leczniczą herbatę. Zrobić ci? - uśmiechnęła się z empatią.

- Jeżeli będzie zrobiona z twoich rąk i pomoże to jasne.

Już się jej udało...
Nie musiała zbyt długo namawiać go na leczniczą herbatkę, która w rzeczywistości ma inny skład. Chociaż faktycznie herbata wymyślona ze składem Chaeyoung mogła w pewnym stopniu uzdrawiać, ale w większej części szkodzić.

Po zrobieniu herbaty dziewczyna wróciła do salonu, kładąc pełny kubek na stoliku kawowym. Spojrzała się na przyjaciela.

- Zdaje mi się, że coraz gorzej wyglądasz. Wszystko w porządku? Może pomogę ci pójść do pokoju się położyć? Tylko najpierw wypij herbatę. To jest ziołowa, więc możesz czuć się lekko senny.

- Herbaty ziołowe usypiają?

- Nie jestem pewna... - zająkał się - Ponoć ta ma jakiś składnik po którym można zasnąć.

- W sumie to dobrze, mniej będę marudzić ci nad głową.

- Absolutnie! Nie marudzisz ani trochę!

Mężczyzna wypił zawartość kubka duszkiem bez żadnego problemu. Plan Rose panowanie szedł zbyt dobrze...

Uśmiechnęła się i wstała z kanapy biorąc pod pachę Jina, żeby pomóc mu wstać z niskiego siedziska. A następnie powoli i delikatnie ofiarę zaprowadziła do pokoju. Ostatnie momenty jego życia miały być dobre, aby zapamiętał.

Rose nagle poczuła dziwne pragnienie seksualne. Poczuła się jakby musiał się na kogoś rzucić. Park Jimin nie zaspokoił jej ostatnio, to także było mocnym argumentem. Dziewczyna jak to ona... musiała coś wymyślić na biegu. Nie mogła się powstrzymać i rzuciła z otwartymi ramionami na Jina.

- Rose co robisz? Nie przytulaj mnie. Masz przecież chłopaka.

- Zawsze mi się podobałeś. Nikt się o tym nie dowie. Pieprz mnie - powiedziała ostro i w erotyczny sposób - Uwierz mi, że niczego bardziej nie pragnę.

- Chaeyoung co jest z tobą? Kobieto...

Złapała go za szyje dłońmi i przyciągnęła do siebie, aby go pocałować. Jin jej uległ... polecieli w ślinę. Chłopak już po chwili był na maksa nakręcony oraz podniecony, oczywiście psychopatka musiała to wykorzystać.

Zaczęła go rozbierać i całować jeszcze bardziej namiętnie. Atmosfera robiła się gorąca. Rzuciła go na łóżko, siadając na nim.

To kolejny członek zespołu z którym się całowała. Biedny jej chłopak o niczym wciąż nie wiedział, nigdy się nie dowie.

Z Namjoonem nie zrobiła tego... nie uprawiali seksu. Tym razem serio miała to zrobić razem z Seokjinem.

Po chwili już byli nadzy, tym razem dziewczyna naprawdę chciała przelecieć innego, jeżeli jej mężczyzna ją nie zadowala.

Rosie rządziła w łóżku, chociaż zazwyczaj woli być uległa. Zanim usiadła na przyrodzenie Seokjina polizała go językiem.

Jak tylko opuściła tyłek prosto na jego penisa zajęczała. Nareszcie poczuła większego penisa w sobie. Przez myśl nawet przeszło jej to, czy zostawić jednak chłopaka i go nie zabijać. Ciężko się szukało większego penisa, bo w Azji ciężko z tym.

Zaczęła poruszać swoimi biodrami najpierw w przód i tył, następnie robiąc kółka. Przez podniecenie zapomniała z jakim zamiarem przyszła do pokoju chłopaka. 

Krzyczała na całe gardło, tak się jej podobało. Dobrze, że nikogo nie było w domu, bo ta osoba miała by zrytą banię.

Po trzech orgazmach dziewczyny, nareszcie doszedł mężczyzna prosto w jej pochwie. Rosie zrobiło się smutno, iż musiała zabić chłopaka, który jako jedyny potrafił jej dogodzić. Z czasem zaczęły się zamykać oczy jemu... aż doszło do tego momentu kiedy zasnął.

Pierwszy raz psychopatka płakała podczas zabijania kogoś. Poszła do kuchni po największy nóż jaki posiadali w apartamencie. Wróciła do pokoju jego i usiadła na brzegu łóżka.

- Przepraszam. Naprawdę nie chciałabym ciebie zabijać po tak udanym seksie. Mógłbyś być moim ulubionym partnerem łóżkowym. Jako jedyny miałeś największego - westchnęła smutno - No trudno... nie mam innego wyboru. Muszę się pozbyć was wszystkich.

Z łzami w oczach podniosła nóż na wysokość swojej głowy, ale skierowany w brzuch, śpiącego po herbacie.

- Przepraszam! - wykrzyczała głośno.

Po chwili z całej siły wbiła nóż w brzuch chłopaka z największym penisem ze wszystkich Azjatów.

Rozpłakała się.

Po chwili zaczęła wyciągać jelita z brzucha chłopaka...
Wszystkie wnętrzności wypływały z jego jamy brzusznej.
Nie wytrzymała dalszego kontynuowania planu, przerwała.

Pozbyła się swoich śladów i uciekła do swojego pokoju.
Połknęła tabletkę gwałtu oraz związała się, aby wszystko wyglądało na wtargnięcie, chęć zabicia ich wszystkich.

Miała wszystko już przygotowane do związania się sama.

Jak podobał wam się rozdział?
Próbowałam nie zrobić tego tak zbyt ostro...
Zdziwieni tej akcji?

Who am I? [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz