Pov. Sophie.
Mama z powrotem tu weszła, tak samo tata za nią, przez co uniosłam brwi.
- Luis pójdziesz do Caleba?
Mama się uśmiechnęła, a on kiwnął głową.
- A ty Jake wyjdź.
- I nie wracaj.
Tata dopowiedział, siadając na kanapie. Mama też usiadła obok niego i złapała go za rękę. Dziwnie się czuję.
- Pochodzę z Włoch. Oskarżyli mnie tam już wiesz o co i wsadzili. Mayfair mnie wyciągnęło, więc przenieśliśmy się do Anglii. Ojciec się zachowywał jak skurwiel, mój brat się przez niego zabił... Więc później po kilku latach ja go zabiłem. Pomagała mi pozbyć się ciała. Tak się w sumie poznaliśmy, tak jakby. Podszedłem do niej i spytałem jak się pozbyć ciała. Tylko ona wie że go zabiłem, a powiedziałem to jak zamieniliśmy może dwa słowa. - mama się uśmiechnęła, kładąc głowę na jego ramieniu - ludzie mieli mnie za psychola. W Anglii nasze pokolenie dalej ma. Tak, zabijałem i to dużo i tak, mam gównianą kartotekę. W Mayfair znęcałem się fizycznie nad ludźmi. Dlaczego? Bo nie miałem innego wyboru. Mama jest z Brixton... To zupełnie dwie inne strony Anglii. Mayfair przez związek z nią mi nie ufało, tym bardziej że chcieli ją od zawsze zabić. Jak zaszła w ciążę... Musiałem wybrać rodzina, czy gangi. Jeśli bym odszedł tak po prostu z Mayfair, do końca życia by mi nie dali spokoju, tak jak twojej mamie. Chcieliśmy żebyście mieli lepsze życie od niej...
- Dlaczego chcieli ją zabić?
- Bo jest córką Victorii. Od dziecka umiała strzelać. Bali się jej po prostu. Zabiłem każdego z Mayfair i ich rodziny dla waszego bezpieczeństwa... Nie chciałem, żebyście całe życie uciekali... Przykro mi, kochanie, ale masz ojca mordercę i ani trochę nie żałuję. Jake'a też zabiję, jeśli będzie się do ciebie zbliżał, tak samo tego całego nauczyciela wfu i każdego innego, który miał cokolwiek wspólnego z Anglią i Mayfair. Jesteś moją córką czy Ci się to podoba czy nie...
- Robiłeś takie rzeczy, a masz problem do mnie jak się spóźnię do domu, albo Luis u mnie tylko śpi.
- Tak, dokładnie. I będę miał do tego problem. Tak szczerze, Sophie, twoja cała rodzina na związek z gangami. Każde pokolenie.
- A Blake?
Mama się zaśmiała, patrząc na tatę, a on uniósł brwi.
- Rządzi całym gangiem w Brixton.
Okej już wiem co mamę w nim podniecało.
- Całym?
- Wcześniej rządziła nim Victoria, twoja babcia, inaczej Lisica, ale oddała to Blake'owi i... Tak, całym gangiem. Dosłownie całym, jest na samej górze.
Kiwnęłam głową, a mama się uśmiechnęła, kiedy wszedł tu Caleb, a po tym Mateo z Jamesem.
- Heej, wyszłaś już?
James się zaśmiał, a ja kiwnęłam głową.
- Tak...
- Jak się czujesz? Co się w ogóle stało? Wolę nie mówić co ludzie gadają.
- Naprawdę nikt nie spyta co się stało ze stolikiem?
Caleb uniósł brwi, a Mateo parsknął i pokiwał głową.
- Chciałem o to spytać.
- Komicznie to wygląda. Oni sobie siedzą i gadają, a ten stolik właśnie umarł.
- Caleb nie pij więcej.
Mama westchnęła, kiedy też zszedł Luis.
- Jedziemy pożegnać Mateo, ktoś też jedzie?