Po paru piwach jak już się wstawiłam i poczułam to coś, pokręciłam głową, próbując nad sobą panować.
- Zostały do poprawy tytuły.
Nie panuję nad sobą.
- Może się połóż?
Caleb na mnie spojrzał, więc pokręciłam głową.
- Poradzimy sobie z tytułami. Serio, zamknij się w pokoju, hm?
Ktoś zapukał i wszedł, więc tam spojrzeliśmy. To mama.
- Możesz na chwilę? Potrzebuję cię.
- Jasne. Sophie, idź do siebie.
Wyszedł, więc spojrzałam na Ashera i uniosłam brwi, dalej się nad nim pochylając. Robię głupotę. Usiadłam mu na kolanach, a on westchnął.
- Sophie...
- Hm?
Uśmiechnęłam się, poprawiając się na jego kolanach tak, że siedzę na nim okrakiem. Ja pierdole.
- Serio powinnaś się położyć.
Od razu go pocałowałam i się uśmiechnęłam, czując że oddał pocałunek. Położyłam dłonie na jego ramionach i bardzo się do niego przybliżyłam, a on westchnął, zaczynając jeździć dłońmi po moim ciele. Zaśmiałam się, zdejmując bluzkę, a on pokręcił głową.
- Sophie...
- Zawsze chciałeś to zrobić, co cię powstrzymuje?
Po chwili sam mnie pocałował, wkładając rękę pod mój stanik, kiedy ktoś tu wszedł.
- Kurwa mać...
Caleb mnie z niego zdjął i założył mi bluzkę, a po chwili zobaczyłam że mocno uderzył Ashera w twarz.
- Pojebało cię?! Ja pierdole, człowieku!
- Sama...
- Najebała się, do cholery! Tak trudno jest Ci to rozpoznać?!
Mateo tu wszedł, tak samo tata z mamą i po nas spojrzeli, a ja się tylko uśmiechnęłam i położyłam na łóżku Caleba.
- Co tu się dzieje?
Mateo spytał.
- Nic. Wypierdalaj.
- Stary, kurwa, sama się na mnie...
- Nie obchodzi mnie to. Wypierdalaj.
- Jesteś zjebany. Jeśli laska by Ci świeciła cyckami przed oczami, na pewno byś...
- Jeśli by była najebana to bym jej powiedział że ma spierdalać.
- Hej Mateo!
Zaśmiałam się, machając mu, a on się uśmiechnął i pokręcił głową, siadając obok moich nóg.
- Co ty odjebałaś, hm?
- Niiic.
Bawi mnie ta sytuacja. Asher wyszedł, a Caleb na mnie spojrzał i pokręcił głową.
- Mała idź do siebie.
- Nie.
Zaśmiałam się, a on uniósł brwi i złapał mnie za rękę.
- Wstawaj...
- Śpię z tobą braciszku. Mogę?
- Zmień tą bluzkę chociaż.
Jak wszyscy się rozeszli, Caleb westchnął i położył się obok mnie.
- Jestem z siebie dumna.