103. "Chyba się puszczałeś."

1K 117 7
                                    

Wieczorem przyjechałam tu przed Jake'iem i usiadłam przy stole ze Stellą, Hope i Nico. Rodzinna kolacja.

- Co tu robimy? Myślisz że jakaś głupia kolacja załatwi sprawę?

- Jake robi interesy z jakąś kobietą. Wylał na siebie od cholery perfum i się odstawił.

- Wszystko jasne.

Jak w końcu przyszedł i usiadł na razie sam przy stoliku, uniosłam brwi. Mają świeczki i cholernie romantyczną atmosferę. W sensie, jeszcze jej nie ma, ale no kurwa... Ja nie mam świeczek ani kwiatków. Wkurwię się jak da jej kwiatki, bo ja od niego nie dostałam żadnych już z pół roku jak nie rok.


W końcu przyszła, więc on wstał i pocałował ją w policzek, dając jej te jebane kwiaty. No kurwa.

- Ktoś tu dostał kwiatki.

Hope się zaśmiała. Mnie to nie bawi.
Zaczęli o czymś rozmawiać i dosłownie po paru sekundach Jake pokazał pod stołem coś do kogoś, więc kelner przyszedł z butelką wina. Co za kurwa. Zorganizował jej taką randkę? Dlaczego chce mi się płakać?

- I wino. Tobie chyba nie zorganizował takiej...

- Jeśli chcesz to sobie idź, Hope, bo oboje zaczynacie mi działać na nerwy.

Kelner do mnie podszedł i się uśmiechnął, kiedy Hope wstała i poszła.

- Coś pani podać? Może wodę? Jakiś sok?

- To co Tollson zamówił dla tej pani z którą siedzi. Pomijając oczywiście wino, prowadzę.

- Oczywiście, postaram się dowiedzieć co tamten pan zamówił.

- Dziękuję, będzie jeszcze dwa razy sok z pomarańczy.

Zapisał to i się uśmiechnął, a po chwili Jake na mnie zerknął i pokręcił głową.

Czuję się cholernie odrzucona. Wiem że powinnam mu zaufać i nie powinno mnie tu w ogóle być, ale nie potrafię...

Jak kelner przyniósł mi jebany makaron z krewetkami, pokręciłam głową i się zaśmiałam sama do siebie. Kurwa mać.

- Wszystko w porządku?

- Tak, dziękuję bardzo.

Spłynęła mi łza, więc przetarłam twarz i westchnęłam. Ja pierdooolee. Poczekam jeszcze chwilę, zobaczymy co będzie dalej. Po co ja się tak męczę? Nie mogę się przecież poryczeć w takiej restauracji.
Zaczęłam jeść ten gówniany makaron, który jest naprawdę przepyszny. No kurwa... Wyglądam jak jebana stalkera, a ta laska jak jego dziewczyna. Jest przepiękna. Kobieta z charakterem, która prowadzi kartel i szef w całym gangu, można powiedzieć że facet który rządzi Holandią.

- Idziemy stąd...

Starłam łzę i wzięłam Stella'ę na ręce, a Nico złapałam za rączkę i stąd wyszłam, kiedy kelner mnie zaczepił.

- Przepraszam, ale musi pani zapłacić...

- Tollson zapłaci, proszę doliczyć to do jego rachunku i tej pani.

Kelner za mnie spojrzał, więc tam spojrzałam. Jake za mną stoi.

- Wszystko w porządku?

- Ta pani chce, żebym doliczył jej rachunek do Pana...

- Proszę tak zrobić. Sophie?

- Siedź na swojej idealnej randce.

- Daj spo...

Wyszłam stąd i wsiadłam do samochodu, chwilę stojąc na parkingu. Oczywiście że za mną nie pójdzie. Czego ja się spodziewałam? Robi najważniejszy interes.

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz