47. "Chcę być obecny w jej życiu."

1.2K 142 20
                                    

Pov. Sophie.

Jak obudziłam się w szpitalu, pokręciłam głową, patrząc na mamę. Było tak dobrze... Naprawdę cholernie dobrze. Przez głupi jeden mój tekst zostałam sama.

- Przepraszam... Może pojedzie pani do domu? To zaawansowana ciąża, a tutaj pani prawie nic nie je. Proszę odpocząć...

Pokręciłam głową, ciągle siedząc w tej samej pozycji. Nawet nie mogę się napić, ani nic. Kurwa jak to boli... Nigdy nie czułam takiego bólu, przysięgam że jeszcze chwila i nie wytrzymam.

- Hej kochana... Mam dla ciebie wielki obiad, który zjesz. Dziecko pewnie jest głodne.

Kendall tu weszła, a za nią Mateo i się lekko uśmiechnął.

- Nie jestem głodna...

- Ale mini Sophie jest bardzo głodna. Zjedz chociaż trochę... Wiem że to trudne i nie potrafisz sobie teraz poradzić, ale nie męcz dziecka proszę cię...

Położyła obiad na stole i się uśmiechnęła. Ma rację...

- Chodź, zajmij czymś myśli. Może... Czy wybrałaś już imię?

- Nie.

- Boże ostatnio wpadłam na Susan.

- Ładne, może być.

- A... Karen?

- Mhm, też spoko.

Uśmiechnęłam się, a Kendall pokręciła głową.

- Nie, nie spoko. Karen to okropne imię.

- I tak ją oddam, nie dam rady wychowywać...

- Co? Nie. Sophie proszę cię myśl trzeźwo... O mój boże wiem że nie radzisz sobie sama ze sobą, ale to twoja córeczka... Mała Sophie. Pomożemy Ci. Moja ciotka niedawno urodziła, trochę wiem o takich maluchach.

Pokręciłam głową, jedząc owsiankę. Nie mam pojęcia co mam ze sobą zrobić. Może jakbym nie była w ciąży, to bym miała zupełnie inne podejście, ale zostawił mnie w ósmym miesiącu ciąży.

- Co między nim a Calebem?

- Caleb go wywalił.

Mateo powiedział, więc pokręciłam, głową. No nie... Nie chcę żeby się kłócili.

- Dlaczego?

- Mała domyśl się...

- Niech Caleb się po prostu nie wtrąca. To jego przyjaciel.

- A ty jesteś jego siostrą.

Pokręciłam głową, siadając wygodniej i westchnęłam.

Jak w końcu weszłam do domu, od razu, poszłam do pokoju i pokręciłam, głową. Nie chcę już mieszkać w tamtym mieszkaniu. Ogólnie nie chcę sama mieszkać na ten moment. Nie potrzebuję go, poradzę sobie sama. Będę samotną matką, mam pieniądze, mam wszystko czego potrzebuje. Mogę urządzić jej pokój. Zajmę się czymś.
Pojechałam do sklepu i kupiłam białą farbę, żeby odmalować ściany, a po tym też wzięłam łóżeczko, jakieś ładne dodatki żeby był bardziej dziecięcy oraz też wygodny fotel dla mnie. Jej pokój będzie przepiękny... Zasłony w kolorze pudrowego różu zrobią robotę serioo.

W domu zapukałam do Mateo i powoli weszłam.

- Hej... Pomożesz mi przenieść ciężkie rzeczy? Kupiłam do pokoju...

- Jasne.

Podniósł się, a Kendall szeroko uśmiechnęła. Chyba się pogodzili.

- Robisz jej pokój? Mogę pomóc?

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz