28. "nie ma żadnego Conrada."

1.4K 140 19
                                    

Po paru dniach jak wyszłam ze szkoły, uniosłam brwi, widząc Jake'a. Co on tu robi? Od razu do niego podeszłam, a on się uśmiechnął.

- Wkurwiasz mnie, ale nie chcę cię wystraszyć.

- O co chodzi?

- Dzwonię do ciebie, piszę, znowu dzwonię i znowu piszę..

- Przepraszam... Ćwiczę pływanie całymi dniami, a później od razu padam ze zmęczenia. Mogłam ci powiedzieć.

- Jeśli byś mi powiedziała, nie miałbym problemu, ale nie miałem pojęcia co się z tobą dzieje. Pisz mi, jeśli masz zamiar zniknąć na kilka dni, dobra..?

- Będę, obiecuję.

Uśmiechnęłam się, chcąc już go pocałować. Ja pierdole.

- Ćwiczysz do czegoś konkretnego?

- Chcę jeszcze w tym roku szkolnym wystartować w zawodach i trener powiedział, że jeśli pokonam jego najlepszego zawodnika to mnie dopuści... A słabo mi idzie, tak szczerze.

- Dasz radę. Przeze mnie się tak opuściłaś i kurwa... Jest mi z tym cholernie źle.

- Sama zdecydowałam... To nie jest twoja wina, ale możemy pojechać na jakieś dobre jedzenie.

- Jestem na tak.

Uśmiechnęłam się i się rozejrzałam, czy Caleb albo ktokolwiek inny nas nie obserwuje, a jak zobaczyłam Caleba z Luisem, pokiwałam głową.

- Ale może nie teraz... Później się jakoś zgadamy, okej?

Też spojrzał w ich stronę i kiwnął głową.

- Jasne, napisz jak będziesz wolna.

- Możesz udawać że dajesz mi coś do ręki? Nie wiem, muszę mieć jakąś wymówkę po co przyjechałeś.

- Zioło, o to nie będą się wkurzać bo sami bez przerwy jarają.

Wyjął zioło w sreberku i mnie przytulił, wkładając mi to do tylnej kieszeni, całując w szyję. Nie chcę go puścić... Ale kurwa...

- Nie zapomnij napisać.

Odsunął się i wsiadł do samochodu, a ja się uśmiechnęłam i poszłam w stronę wejścia do szkoły.

- Sophie!

Kuurwa... Słyszę ten ton Caleba. Jest wkurwiony.

- Co ci dał?

- Zioło?

Uniosłam brwi, a on pokręcił głową.

- Pokaż, do cholery.

- Caleb uspokój się... Dał mi zioło, nic więcej.

- W Holandii kurwa kryje się z ziołem? Coś mi tu nie pasuje.

- Nie chciałam żeby mi dawał do ręki na środku parkingu? Proszę bardzo, sprawdź sobie.

Wyjęłam z kieszeni i dałam mu do ręki, idąc do szafki, a po tym jak wyszłam i zobaczyłam ich znowu przed szkołą, pokręciłam głową.

- Dlaczego w ogóle on tu przyjechał?

Caleb znowu spytał.

- Bo jakby przyjechał do domu każdy by do niego wyskoczył, Caleb. Przestań mnie kontrolować ze wszystkim.

- Nie powinnaś teraz palić. Kurwa, on znowu ci wszystko...

- Skąd wiesz, że to dla mnie i na teraz?

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz