Pov. Sophie.
Weszłam do pokoju, a tu Kelly na mnie spojrzała.
- Mateo ma dziewczynę, wiedziałaś?
- Wczoraj się dowiedziałam... Nie chciałam Ci mówić bo on chciał to zrobić... Przykro mi.
- Wiem że nic by z tego nie wyszło, ale no Jezu... Chcesz te bilety? Oddam nawet za darmo.
- Oddam ci za nie.
Usmiechnęłam się, a ona wzruszyła ramionami i westchnęła.
Jak doleciałam do Nowego Jorku i zobaczyłam Mateo, szeroko się uśmiechnęłam.
- Mateo!
Od razu mocno go przytuliłam i się zaśmiałam, a on mnie uniósł nad ziemię.
- Heeej piękna... Jak lot?
- Męczący.
Dalej mnie nie puścił, przez co się uśmiechnęłam.
- To Kendall...
Postawił mnie i spojrzał na dziewczynę obok niego, która się uśmiechnęła.
- A to Sophie.
- Heeej... W końcu, Jezu.
Przytuliłam ją, a po tym spojrzałam na Mateo.
- To co? Kiedy dzieci?
Jak zrozumiałam co powiedziałam, spojrzałam na Mateo, a on pokręcił głową i się zaśmiał, przytulając mnie do siebie. Kendall też się zaśmiała ale szczerze... To nie było nieszczere, ma dystans do siebie.
- Jak najszybciej.
Spojrzała na Mateo, a on się uśmiechnął i ją objął. Fajnie razem wyglądają...
- Ej a jest dzisiaj jakaś impreza? Wzięłam sukienkę, żeby zaszaleć.
- Nawet nie próbuj z nikim iść do łóżka.
Wziął ode mnie walizkę, przez co się uśmiechnęłam.
- No weź! Chcę się zabawić na uniwerku! To jak? Jest dzisiaj jakaś impreza? Kendall ty pewnie mi powiesz.
- Dzisiaj piątek, to na pewno coś jest. Znając życie Eve coś urządza.
O kuuurwa słyszę konflikt.
- O, słyszałam ten głos. Eve jest szmatą?
- Jest miła, po prostu ktoś tu jest zazdrosny.
Mateo westchnął, a Kendall się zaśmiała, łapiąc go za rękę.
- Jest szmatą. Cały czas go podrywa.
- Ma chłopaka.
- To po co ciągle przy tobie łazi z wielkim dekoltem? Nawet ja patrzę na jej cycki!
- Ja nie patrzę.
Mateo chamsko się uśmiechnął, a ona pokręciła głową.
- Nie, nie lubimy Eve.
- Zapamiętam.
Zaśmiałam się. Lubię ją. Kendall, a nie Eve. Jest serio milutka i tak cholernie do siebie pasują...
W pokoju Mateo, zmarszczyłam brwi. Nie podoba mi się tu. Za dużo ludzi.
- Dlaczego nie chcesz sobie niczego wynająć? Możesz mieszkać w apartamencie.
- Udaję że jestem biedny. Nie chcę, żeby lecieli na hajs. Żyję sobie przeciętnie, a nie z hajsu rodziców.
- Okej... Ale ona wie.
![](https://img.wattpad.com/cover/293154057-288-k41041.jpg)