Jakoś koło pierwszej poszłam do Luisa, wcześniej pukając, a tu się uśmiechnęłam i na niego spojrzałam.
- Mogę na chwilę?
- I tak wejdziesz.
Westchnął, leżąc na łóżku. Wali tu potężnie ziołem.
- Kelly śpi przy zamkniętych oknach.
- Po co mi o tym mówisz?
- Bo... Nie mogę spać? Jest za gorąco.
- Masz Caleba i Jamesa.
Usiadłam na łóżku i na niego spojrzałam, a on uniósł brwi. Jest potężnie zjarany.
- Dlaczego mnie tak traktujesz..?
- O co ci...
- Wiesz o co.
- Słuchaj, Sophie, świat nie kręci się wokół ciebie. Mam swoje życie, ty masz swoje.
- Luis... Byliśmy cholernie blisko, a teraz...
- Takie życie, kurwa mać. Nie będę do końca życia za tobą latał. Przyzwyczaj się.
Postarałam się zapanować nad swoimi nerwami i pokręciłam głową. Wkurwia mnie... Ale może Caleb ma rację? Może coś się w jego życiu dzieje?
- Zrozum że nie chcę być głupią siostrą Caleba. Chcę być twoją przyjaciółką.
- Ty wiesz w ogóle czego chcesz? Kurwa, po chuj ci ja do życia? Odpuść sobie.
- Wszystko u ciebie w porządku?
Weszłam pod kocyk i się lekko uśmiechnęłam, próbując znieść jego docinki.
- Wszystko jest zajebiście.
- Na pewno? U twojej mamy wszystko okej?
- Sophie spierdalaj, serio... Przyszłaś wypytywać?
- Nie, przyszłam porozmawiać. Nie chcę, żebyś mnie tak traktował... Ale skoro nie masz zamiaru przestać, to możemy porozmawiać. I chcę tu spać, bo nie zasnę z Kelly. Chciałam ten pokój, a mi go zabrałeś.
- Już Ci coś o tym powiedziałem.
- Mam to gdzieś. To jak u mamy?
- Spoko.
- Dawno jej nie widziałam...
- I nie zobaczysz.
- Jak to? Nie żyje?
Od razu na niego spojrzałam, a on uniósł brwi, totalnie zamulony i na mnie spojrzał.
- Co kurwa?
- Nieważne.
Położyłam się, a on westchnął.
- Nie śpisz tu.
- Śpię. Ty możesz iść do Kelly.
Odwróciłam się do niego tyłem i uśmiechnęłam, czując satysfakcję że postawiłam na swoim i mu nie uległam. Nic nie powiedział, tylko usłyszałam odpalanie zapalniczki, więc na niego spojrzałam. Odpala kolejnego blanta.
- Możesz nie palić?
- To mój pokój, mogę sobie w nim robić co chcę.
Nic nie powiedziałam, tylko po prostu to zignorowałam, próbując się powstrzymać od gadania. Nie będę zwracać uwagi na takie coś. W sumie to i tak jestem przyzwyczajona do tego zapachu. I w sumie... Jestem na wakacjach. Spoko, w takim razie mogę spać jak tylko chcę. Zdjęłam bluzkę i odwróciłam się do niego przodem.
![](https://img.wattpad.com/cover/293154057-288-k41041.jpg)