- Mogę zrobić sos.
James stanął obok mnie, więc pokiwałam głową.
- Zostawiasz mnie z ciastem.
- Oj przykro mi...
Wysypałam na blat mąkę, i zmarszczyłam brwi. Nie mam pojęcia. Jestem serio głupia.
- Chcesz drinka? Jake mnie mimo wszystko czegoś nauczył.
- Dawaj, pokaż czego cię nauczył.
Wyjęłam szklanki do drinków i się uśmiechnęłam.
- Może być... Mojito?
- Jasne.
Zrobiłam nam po drinku, starając się nic nie zepsuć i postawiłam go przed nim.
- Nie mam pojęcia jak wyszedł.
Włożyłam jeszcze słomkę, więc on się napił i zmarszczył brwi. Chyba mu nie smakuje. Widzę kurwa jego minę.
- Zajebiste.
Sama się napiłam i pokiwałam głową, unosząc brwi.
- Wyszło jak w barze.
Zaśmiał się i pocałował mnie w głowę, otwierając lodówkę.
- Skoro ja się zajmuję ciastem, ty przygotuj składniki.
- Słońce ciasto to jest dziesięć minut roboty.
O kuuurrwaaa słońce. Jebane słońce. Postarałam się nie wyszczerzyć i pokręciłam głową.
- Nie ma szans. Trzeba się zająć tym ciastem... Ono też ma uczucia. Pokrój paprykę, zetrzyj ser i...
- Oo nie kurwa. W takim razie ja mogę się zająć ciastem, a ty przygotuj składniki.
- Nie. Byłam pierwsza, sam zdecydowałeś.
- Nie kroję tego wszystkiego. Oddaj mi ciasto.
- Nie.
Stanął za mną i też złapał ciasto, przez co się uśmiechnęłam.
- Razem się zajmujemy ciastem i później razem kroimy.
- Ty kroisz.
- Nie ma szans.
Ktoś wszedł do domu, więc tam spojrzałam i się uśmiechnęłam do zszokowanego Caleba.
- Co tu się dzieje? Robicie pizzę?
- Na pewno nie dla ciebie.
- Zostawcie mi kawałek.
Luis też tu wszedł i po nas spojrzał. Po chwili przybił piątkę z Jamesem i poszedł do salonu, tak samo i Caleb.
- Co się stało między tobą, a Luisem?
James spytał, robiąc sam ciasto i dalej stojąc za mną. Dobrze się tak czuję... Naprawdę fajnie.
- Mieliśmy odmienne zdanie na pewien temat, ale głównie zaczęło się od Jake'a. Po prostu... Teraz dla niego jestem głupią siostrą Caleba.
- Zdecydowanie nie jesteś tylko głupią siostrą Caleba. Gapi się na ciebie pół dnia.
- Nie wiem... Ale w sumie to dobrze. Chyba. W sensie, że jest między nami dystans.
- Tak uważasz?
- Chyba. Nie wiem. Trochę mi go brakuje, bo mimo wszystko długo się znamy, ale... Nie wiem, serio.