57. "Chcesz ją zostawić bez ojca?"

1.2K 129 14
                                    

Jak wróciłam do domu, spojrzałam po innych i westchnęłam. Nie mam ochoty być w tym domu, jest tu cholernie depresyjnie. Chciałabym zostać nad tym jeziorem na dłużej... Ostatniego dnia naprawdę każdy zaczynał się tak mocno ze sobą dogadywać i to dopiero się rozkręcało, chcę tam wrócić. Z Jake'iem też było tak zajebiście.

- Jak było?

Luis do mnie podszedł i wziął Hope, a ja kiwnęłam głową.

- Dobrze...

- Nie zaszłaś tam w kolejną ciąże?

Caleb parsknął, przez co się uśmiechnęłam i na niego spojrzałam.

- Jak widać nie.

W następnym miesiącu jak Jake wszedł do nas do domu, Hope się uśmiechnęła, wystawiając do niego ręce. O boże jaka urocza... Jake to chyba jej ulubiona osoba na świecie.

- Heeej piękna... I też piękna.

Zmarszczył brwi, przenosząc wzrok na mnie. Wziął Hope na ręce i usiadł obok mnie, a ona go przytuliła. Kurwa mać no. Nigdy wcześniej tego nie zrobiła.

- Mnie też tak podniesiesz na przywitanie?

Uniosłam brwi, a on parsknął i pokiwał głową.

- Czy ty jesteś zazdrosna?

- Tak! Przytuliła cię! Mnie nigdy nie przytuliła!

- No chodź tu, też cię podniosę na przywitanie.

Posadził ją na kanapie i mnie podniósł, mocno do siebie przytulając.

- Lepiej?

- Nie. Chcę żeby ona mnie przytuliła!

Jake mnie postawił i pokręcił głową, więc usiadłam na kanapie i spojrzałam na Hope.

- Wujek przyszedł, tak? Najlepszy wujek na świecie. Zabierasz mi córkę.

- Nie specjalnie. Mam sprawę dość ważną... Ktoś jest w domu?

- Nie będziemy się pieprzyć, ona coraz więcej ogarnia. Reaguje już nawet na swoje imię i nauczyła się jeść łyżeczką. Co prawda ciągle nią rzuca, ale potrafi też zjeść.

- Co? Nie, nie chodzi o to.

- Nikogo nie ma. Jestem na szczęście sama z Hope.

- Potrzebuję ciebie i Hope, jeśli się oczywiście zgodzisz.

- Zależy na co mam się zgodzić.

- Już tłumaczę - usiadł wygodniej - kojarzysz go?

Pokazał mi zdjęcie faceta, więc pokręciłam głową. Nie mam pojęcia kto to jest.

- To jest moja droga facet, który cię od kilku dni śledzi.

- Słucham?! I mówisz mi o tym dopiero teraz że jakiś typ za mną chodzi?!

- Mhm... Musieliśmy się upewnić. Pójdź z nią po prostu na spacer, a my się zajmiemy resztą.

- Ja chcę z nim pogadać.

- Masz to jak w banku.

Uśmiechnęłam się i chciałam go pocałować, ale zmarszczyłam brwi. Kurwa. On sam mnie pocałował, więc usiadłam wygodniej, kiedy ktoś tu wszedł. Spojrzałam tam i jak zobaczyłam Luisa, uniosłam brwi.

- Luis to nie tak. To nie to co myślisz.

Odsunęłam się od Jake'a, a po chwili się zaśmiałam i pokręciłam głową.

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz