W następnym miesiącu jak weszłam do domu, zobaczyłam tu Luisa jak siedzi na kanapie.
- Co tu... To nie jest twój dzień.
- Chcę ją gdzieś zabrać. Proszę?
- Luis przestań...
- Codziennie będę do ciebie dzwonił na kamerce i pokazywał test, a później go niszczył. Wymyśliłem wszystkie opcje, możesz mi nie ufać, więc na żywo będę Ci pokazywał. Mogę też na żywo przy tobie robić ten test, żebyś nie uważała że mam zapasowe przy sobie, lub... Możesz jechać z nami. Wiem że się nie zgodzisz, doskonale o tym wiem, więc zrobiłem zajebistą prezentację dlaczego powinnaś jechać.
Uniosłam brwi, siadając na kanapie, a on się uśmiechnął i włączył telewizor. Pojadę z nim, żeby przypilnować jego i Hope, ale nie musi o tym wiedzieć. Chcę zobaczyć co wymyślił.
- Dobra piękna... Odpalaj.
Hope wcisnęła jakiś guzik na laptopie i zaczęła się cieszyć, przez co się lekko uśmiechnęłam. Okej, nauczył ją wciskać guziki na laptopie.
- Więc tak, znalazłem fajne miejsce w Hiszpanii. Mało ludzi, domek dosłownie na plaży.
Przełączył pilotem na następny slajd, gdzie jest zdjęcie domku. Naprawdę ładny... Ale jest jedna sypialnia.
- Nie będę spać z tobą w łóżku.
- To też przewidziałem. Ja będę spał na hamaku, który jest za domkiem. Piękne zachody słońca, nie jest głęboko więc Hope się nie utopi, mimo że ma twoje zajebiste geny i pewnie świetnie pływa. Nico też będzie miał dużo zabawy, bo w domku mogą być zwierzęta.
Dał kolejny slajd, na którym są zdjęcia zachodów słońca, jakieś skały, plaża i tak dalej, a na następnym zobaczyłam przerobione zdjęcie jak my jesteśmy na tej plaży, nawet Hope i Nico.
- Zakochamy się w sobie od nowa, spędzimy miło czas i kto wie, może pozwolisz mi ze sobą spać.
- Nie ma szans, będziesz o tym śnił na tym hamaku jak już.
- Nigdy nie mów nigdy, kochanie. Wezmę cię też oczywiście na zajebistą randkę i musimy udawać małżeństwo przed właścicielami. Nie lubią w swoim domku młodych par, a dla małżeństwa jest zniżka dwadzieścia procent.
- Mhm... I ty za wszystko płacisz.
- Dokładnie.
- Nawet za moje zachcianki? Wycieczki? Pamiątki?
Zmarszczył brwi i chwilę nic nie powiedział, ale w końcu pokiwał głową.
- Oczywiście.
Uklęknął przede mną i wystawił obrączkę, więc uniosłam brwi.
- Nie założę jej teraz. Dopiero na miejscu.
- Czyli się zgadzasz.
- Nie próbujesz żadnych sztuczek, nie idziemy na żadną randkę i codziennie dalej testy.
- Zgoda, ale z tą randką to jeszcze pomyślimy.
- Nie ma szans.
- Owszem, jest. Zakochasz się znowu, zobaczysz.
- Nope. Skończyłeś?
- Prawdopodobnie. Wyjeżdżamy jutro. Spakuj coś ładnego.
Pocałował mnie w czoło i poszedł, a ja uniosłam brwi. To było dziwne.
- Chcesz z tatą jechać? Oczywiście że chcesz...
Westchnęłam i pokręciłam głową, patrząc na to przerobione zdjęcie. Jest jeszcze z czasów jak nie byliśmy razem, ale się dogadywaliśmy i to dobrze. Włączyłam sobie jakieś romansidło i się położyłam, przykrywając kocykiem, a Hope położyła się obok mnie. Lubi oglądać ze mną romansidła...