We Włoszech jak weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku.
- Zajebiste łóżko.
- Nie ma, idziemy. Mała jesteś tu na weekend, nie będziesz leżeć ciągle w łóżku. Przebieraj się i idziemy na plażę.
- Tu mi dobrze.
- No już, zapraszam panią. Idziemy. Przebieraj siebie oraz swoją córeczkę i idziemy na plażę.
- Nie...
- Oj taak.
Rzucił we mnie moim strojem kąpielowym, więc na niego spojrzałam i uniosłam brwi. Wstydzę się trochę. Cholernie schudłam, przestraszy się i będzie mi gadał.
- Mała No dawaaaj... Sam cię zaraz przebiorę.
- Idź sam...
- Proszę? Mogłabyś to dla mnie zrobić?
Westchnęłam i się podniosłam, biorąc ten kostium i w łazience się przebrałam, od razu zakładając na to sukienkę. Hope też przebrałam i się uśmiechnęłam, patrząc na nią.
- Pięknie wyglądacie, dawaj ją i idziemy.
Pocałował mnie w policzek, biorąc Hope na ręce i otworzył drzwi, więc wyszłam i zaczęłam się bawić bransoletką. Boję się. Nie chcę żeby mnie widział. A może jeśli się teraz najem i to tak mocno?
- Jestem głodna.
- Możemy coś zjeść. Na co masz ochotę? Ja bym zjadł pizzę, w końcu jesteśmy we Włoszech.
- Okej, może być.
Naprawdę dobrze spędza mi się z Jake'iem czas... Czuję że mnie nie ocenia. Ani razu mi nie powiedział jeszcze że powinnam się ogarnąć i tak dalej, ile można płakać po jakimś debilu. Oprócz rozmowy przed wyjazdem, że powinnam odpocząć.
- Sophie, to ty?! O boże hej! Ale zbieg okoliczności...
O Jezu to Kelly. Nie chcę jej widzieć... Nic mi nie zrobiła, ale ja ją zostawiłam. Zachowałam się w sumie jak egoistka. Robię awantury jak ktoś mnie zostawi, ale ja też tak zrobiłam Kelly.
- Kelly, heej...
Uśmiechnęła się, kiedy za nią wyszedł James. No ja pierdole. Co oni tu robią? Jake odwrócił się w ich stronę z Hope, przez co Kelly rozchyliła usta, szeroko się uśmiechając. Nie ma mi tego za złe...
- O mój boże jaka piękna! Ma oczy Luisa. Dosłownie jakbym widziała jego. Co tu robicie? Wyglądasz na strasznie zmęczoną...
- Przyjechaliśmy odpocząć.
- Nie że coś, ale dlaczego nie z Luisem? Ona jest chyba jego, prawda? Jak ma na imię?
- Hope, nie mam już z Luisem kontaktu...
Wytrzeszczyła oczy, a James mnie lekko przytulił i po tym stanął obok Kelly.
- Coo?! Jakim... Nie spodziewałam się tego. A Caleb? Przyjaźnią się, na pewno się widzicie.
- Też chyba nie rozmawiają... I nie mieszkam już z rodzicami.
Jest w jednym, wielkim szoku.
- Poważnie? Nie mogę tego wszystkiego przetrawić. Tyle mnie ominęło jejku... Przepraszam że cię zostawiłam. Nie zrobiłam tego świadomie, jakoś... Nie wiem. Mateo zaczął się spotykać z Kendall i... Nie wiem.
Teraz ja jestem w szoku.
- Nie, stop. To ja ciebie zostawiłam. Odsunęłam się w pewnym momencie.